LOKI dziękuję

Kobeą cieszyłam się do wczoraj, ale dzisiejszy mróz załatwił ją do reszty, jak wszystkie inne kwiaty

Szkoda, bo nierozwiniętych pąków było jeszcze mnóstwo
korzo_m-Dprotko ja nie obcinam liści hostom, tylko czekam, aż wyschną, albo dobrze je zmrozi i zbieram. Jak wiesz mam ich sporo, a aby je ściąć to przy każdej hoście trzeba dobrze zdezynfekować sekator, taka zabawa to już nie dla mnie
Ostatnie róże dokupiłam pod koniec września. U mnie dzisiejszy mróz załatwił co kwitło i nie kwitło. Wszystko czarne, albo leży plackiem

Na pocieszenie zostały może ze cztery różyczki
Hortensja jeszcze rano, a teraz czarne liście wiszą jak flaki
plocczanka-Lucynko mnie również przykro, że straciłaś kobea. Coś nie doczytałam, bo mogłam Ci ją przecież wysłać gdyż miałam sporo sadzonek

Oby tylko do Ciebie mróz nie doszedł, bo szkoda warzyw i nerwów

Ja po dzisiejszym mrozie się załamałam, chociaż powinnam się już na te anomalie pogodowe uodpornić.

Skoro masz mokro, to faktycznie nie masz wyjścia, tylko musisz hosty ścinać.
Dziękuję za życzenia, które z

odwzajemniam
Dzisiaj rano tak wyglądały canny

W południe ponad połowa była już wykopana, wszystkich nie dałam rady
Życzę miłego wieczoru i nocy bez mrozu
