Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8312
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Jagódko
Przecież nie krzyczę , tylko żebrzę o kilka słów.
Fajnie, że nareszcie kotki dostąpiły zaszczytu uwagi ze strony pańci i je pokazała na zdjęciach.
Niestety , mam podobnie po tym sezonie.
Najpierw obezwładniająca niemoc w upalnym słońcu a później już szybko zimnica.
Tylko był moment, kilka dni, gdzie się do pracy w ogrodzie z ochotą szło.
Teraz też czekam na słoneczko, by raczyło osuszyć nieco ziemię i może da popracować w ogrodzie.
Gratuluję pokonania wstrętnej ćmy ale pamiętaj o badziewiu w przyszłym sezonie.
Pozdrawiam serdecznie Ciebie i Lisicę i życzę weny do roboty w ogrodzie.
Przecież nie krzyczę , tylko żebrzę o kilka słów.
Fajnie, że nareszcie kotki dostąpiły zaszczytu uwagi ze strony pańci i je pokazała na zdjęciach.
Niestety , mam podobnie po tym sezonie.
Najpierw obezwładniająca niemoc w upalnym słońcu a później już szybko zimnica.
Tylko był moment, kilka dni, gdzie się do pracy w ogrodzie z ochotą szło.
Teraz też czekam na słoneczko, by raczyło osuszyć nieco ziemię i może da popracować w ogrodzie.
Gratuluję pokonania wstrętnej ćmy ale pamiętaj o badziewiu w przyszłym sezonie.
Pozdrawiam serdecznie Ciebie i Lisicę i życzę weny do roboty w ogrodzie.
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1430
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Jagi,
Być zmęczonym własnym marazmem, to doprawdy ciekawy stan ...
Dobrze, ze to już historia i wreszcie odżyłaś.
Czyżby jesień stała się Twoją ulubioną porą roku?
Absolutnym przebojem jest Kadabra w taczce. Jest nie tylko pięknym, ale i bardzo fotogenicznym kotem.
Trochę mnie udobruchałaś tymi zdjęciami, ale czy to się godzi pojawiać raz na 2 miesiące?
Ogrodem trzeba się cieszyć w każdym jego stanie, nawet najmarniejszym, bo jest to przestrzeń do życia.
Gdyby los nas skazał na "sny w szufladzie", każdy skrawek własnej, nawet wyschniętej ziemi jawił by się jako raj.
Co zaś do sprzętu.... Przestań się go bać i podchodzić z nabożeństwem. To tak, jak z roślinami - im bardziej przy nich skaczesz, tym bardziej mają cię gdzieś.
Tymczasem w ogrodzie kaszubskim nastała jesień w kolorze śliwkowym.
Dalie już tak nie wyglądają, ściął je przymrozek, ale za to Marcinki są nie do zdarcia.
No i trawy, które tak lubisz.
P.S. A cóż by Ci szkodziło wozić ze sobą flaszeczkę i pucharek?
Nic, absolutnie NIC!!
Być zmęczonym własnym marazmem, to doprawdy ciekawy stan ...
Dobrze, ze to już historia i wreszcie odżyłaś.
Czyżby jesień stała się Twoją ulubioną porą roku?
Absolutnym przebojem jest Kadabra w taczce. Jest nie tylko pięknym, ale i bardzo fotogenicznym kotem.
Trochę mnie udobruchałaś tymi zdjęciami, ale czy to się godzi pojawiać raz na 2 miesiące?
Ogrodem trzeba się cieszyć w każdym jego stanie, nawet najmarniejszym, bo jest to przestrzeń do życia.
Gdyby los nas skazał na "sny w szufladzie", każdy skrawek własnej, nawet wyschniętej ziemi jawił by się jako raj.
Co zaś do sprzętu.... Przestań się go bać i podchodzić z nabożeństwem. To tak, jak z roślinami - im bardziej przy nich skaczesz, tym bardziej mają cię gdzieś.
Tymczasem w ogrodzie kaszubskim nastała jesień w kolorze śliwkowym.
Dalie już tak nie wyglądają, ściął je przymrozek, ale za to Marcinki są nie do zdarcia.
No i trawy, które tak lubisz.
P.S. A cóż by Ci szkodziło wozić ze sobą flaszeczkę i pucharek?
Nic, absolutnie NIC!!
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7961
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Jagódko
Eukomisy bardzo urocze
Koty wypasione
Cieszę się ,że wybyłaś do ogrodu wreszcie
Podzielam antytechniczność Twą ,niestety ludzie o zdolnościach filologicznych tak miewają
Szkoda ,że aparat się zbiesił ,może Lisica pomoże
Lisico
Mało Aperollu bo jakiś jasny ten drink
Cudne masz fiolety i śliwki
Eukomisy bardzo urocze
Koty wypasione
Cieszę się ,że wybyłaś do ogrodu wreszcie
Podzielam antytechniczność Twą ,niestety ludzie o zdolnościach filologicznych tak miewają
Szkoda ,że aparat się zbiesił ,może Lisica pomoże
Lisico
Mało Aperollu bo jakiś jasny ten drink
Cudne masz fiolety i śliwki
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16028
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Ależ cudnie wygląda ogród w tym śliwkowym wydaniu. I ten akcent w postaci zwisającego pędu winobluszczu (szkoda że ta piękna cholera jest tak ekspansywna, walczę z nią cały sezon, ale jesienią nie mogę się nią nie zachwycać).
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8312
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Asiu
piękne są te obłoczki z astrów w Twoim ogrodzie.
Czy masz jeszcze ten obrośnięty winobluszczem pień w kształcie litery U ?
A jak się mają kaszubskie kociaki ?
Jagódko
Już po wichurze i opadach.
Jak to wszystko znióśł Twój ogród ?
A TY ?
Pozdrawiam Was Cieplutko i pogodnego tygodnia życzę.
piękne są te obłoczki z astrów w Twoim ogrodzie.
Czy masz jeszcze ten obrośnięty winobluszczem pień w kształcie litery U ?
A jak się mają kaszubskie kociaki ?
Jagódko
Już po wichurze i opadach.
Jak to wszystko znióśł Twój ogród ?
A TY ?
Pozdrawiam Was Cieplutko i pogodnego tygodnia życzę.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5044
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Witajcie Zielone Ludziki!
Jestem zadowolona. Październik piękny, ciepły i słoneczny sprawia, ża całe dnie spędzam w ogrodzie. Aż dziw jak niewiele do szczęścia potrzeba mnie i zielonym pokojom: trochę chłodu i wilgoci. Tylko tyle. W tym ciepłym powietrzu unoszą się stada odlatujących żurawi i nadlatujących krukowatych. Między nimi szaleją całe chmary szpaków, amatorów wszelakich jagodowych owoców. Jeśli do tego dodać dźwięczne głosiki mnóstwa sikorek i piękne barwy liści mogę z czystym sumieniem powiedzieć: kocham jesień !
A to na dowód, że to uzasadnione uczucie.
Cześć, Loki!
O pięknie Szwecji trochę już opowiedziałeś, ciekawa jestem Twojej opinii o Szwedach. Jako nałogowy czytelnik skandynawskich kryminałów znajduję w nich obraz ludzi chłodnych, nawet zimnych, dość obojętnych i bardzo oszczędnych w przejawianiu uczuć. Sama nie miałam okazji poznać "żywych" Szwedów, a Ty?
PS. Usłyszałam takie zdanie wypowiedziane przez Jakuba Poradę, że Immanuel Kant mnóstwo wiedział o świeci nie ruszając się z Królewca, a całe rzesze ludzi przemierzają cały świat, a powiedzieć o nim umieją tylko tyle, że było spoko!
Pozdrawiam serdecznie.
Barbula klandońska ( cóż za dziwaczna nazwa ).
Dzięki, Margo!
Pogoda, jak dla mnie super . Nic mi poza upałem nie przeszkadza. A zmienność pogody tylko podnosi atrakcyjność naszej strefy klimatycznej. Gdybym miała przez cały rok oglądać tę samą palmę na tle błękitnego nieba - obłęd murowany!
Ciepełka było Ci mało? Nie do wiary!
Oczywiście, jak co roku, ogród mam już prawie gotów na zimę. Zostało tylko grabienie niespiesznie opadających liści.
Buziaki.
Oj, Krysiu, żartowałam .
No nie, w mojej krainie ciepła nie było tak źle. Na pół sierpnia, wrzesień i październik złego słowa nie mogę powiedzieć. I słońca dużo i temperatura bardzo przyjemna,
Zasadniczo mam dwie ulubione pory w ogrodzie: wczesne lato z eksplozją kwiatów i kolorów oraz czas, kiedy już prawie nic nie kwitnie, większość bylin jest wycięta i ogród się wycisza i uspokaja.
Wynik walki z ćmą to 1: 0 dla mnie. Już tylko wymiatam martwe motylki z kątów pokoi. Ćma poszła spać, ale wiosną walka zacznie się od nowa. Nie odpuszczę.
Duża buźka.
A żebyś wiedziała, Lisico!
Chłodna, mokra pora to dla mnie ulubione warunki do życia. A że tak jest jesienią, więc... Gdyby tak było w innych miesiącach (marzenie ściętej głowy ), to one byłyby moimi ulubionymi...
Był czas w moim życiu na "sny w szufladzie". Wtedy kipiący kwiatami balkon mogłam nazwać rajem. Można było na nim się poopalać, obserwować nieziemskie zachody słońca i równie nieziemskie spektakle błyskawic w czasie burz. Ale zachciało mi się czegoś więcej, no to mam.
Miałam ci ja kiedyś takie chmury marcinków i co ? Żadnych śliwkowych barw. Tylko żółć, szkarłat, karmel, bursztyn, miedź, amarant, trzewikowy brąz i butelkowa zieleń. I tys piknie.
Z dalii została tylko Twoja "ciapata". reszta w bukietach. I co ciekawe - każda z nich jest inna a w bukiecie wyglądają identyko . Same fiolety!
PS. Ale z pięknie zapozowała Ci ta czerwona wić!
Pelasiu z Wądołka!
Aparat naprawiony, choć to chyba za mocne słowo...
No widzisz. Mogę cytować z pamięci całe wersety z poematów polskich i rosyjskich, znaleźć stosowny cytat na każdą okoliczność, nawet zakląć w kilku językach, wykonać każde rękodzieło ale "tiochnika" to dla mnie wrogie środowisko.
W ogrodzie byłam i jestem cały czas, tylko teraz już na nic nie narzekam. Nie mam powodu, bo jest super!
Wandeczko !
Skoro już się wydało, że tu zaglądasz, przesyłam Ci serdeczności, buziaki i nieco czerwonego "wina".
Krysiu!
Wichura poszalała, obdarła z liści orzech włoski i katalpę, i tyle. A liście katalpy są takie skórzaste, że można z nich psom szyć buty .
A ja z ciekawością przyglądałam się kłaniającym się prawie do ziemi tujom. Jest dobrze, a nawet bardzo dobrze.
Bardzo Was serdecznie pozdrawiam, życzę zdrowia i pogody - Jagi
Jestem zadowolona. Październik piękny, ciepły i słoneczny sprawia, ża całe dnie spędzam w ogrodzie. Aż dziw jak niewiele do szczęścia potrzeba mnie i zielonym pokojom: trochę chłodu i wilgoci. Tylko tyle. W tym ciepłym powietrzu unoszą się stada odlatujących żurawi i nadlatujących krukowatych. Między nimi szaleją całe chmary szpaków, amatorów wszelakich jagodowych owoców. Jeśli do tego dodać dźwięczne głosiki mnóstwa sikorek i piękne barwy liści mogę z czystym sumieniem powiedzieć: kocham jesień !
A to na dowód, że to uzasadnione uczucie.
Cześć, Loki!
O pięknie Szwecji trochę już opowiedziałeś, ciekawa jestem Twojej opinii o Szwedach. Jako nałogowy czytelnik skandynawskich kryminałów znajduję w nich obraz ludzi chłodnych, nawet zimnych, dość obojętnych i bardzo oszczędnych w przejawianiu uczuć. Sama nie miałam okazji poznać "żywych" Szwedów, a Ty?
PS. Usłyszałam takie zdanie wypowiedziane przez Jakuba Poradę, że Immanuel Kant mnóstwo wiedział o świeci nie ruszając się z Królewca, a całe rzesze ludzi przemierzają cały świat, a powiedzieć o nim umieją tylko tyle, że było spoko!
Pozdrawiam serdecznie.
Barbula klandońska ( cóż za dziwaczna nazwa ).
Dzięki, Margo!
Pogoda, jak dla mnie super . Nic mi poza upałem nie przeszkadza. A zmienność pogody tylko podnosi atrakcyjność naszej strefy klimatycznej. Gdybym miała przez cały rok oglądać tę samą palmę na tle błękitnego nieba - obłęd murowany!
Ciepełka było Ci mało? Nie do wiary!
Oczywiście, jak co roku, ogród mam już prawie gotów na zimę. Zostało tylko grabienie niespiesznie opadających liści.
Buziaki.
Oj, Krysiu, żartowałam .
No nie, w mojej krainie ciepła nie było tak źle. Na pół sierpnia, wrzesień i październik złego słowa nie mogę powiedzieć. I słońca dużo i temperatura bardzo przyjemna,
Zasadniczo mam dwie ulubione pory w ogrodzie: wczesne lato z eksplozją kwiatów i kolorów oraz czas, kiedy już prawie nic nie kwitnie, większość bylin jest wycięta i ogród się wycisza i uspokaja.
Wynik walki z ćmą to 1: 0 dla mnie. Już tylko wymiatam martwe motylki z kątów pokoi. Ćma poszła spać, ale wiosną walka zacznie się od nowa. Nie odpuszczę.
Duża buźka.
A żebyś wiedziała, Lisico!
Chłodna, mokra pora to dla mnie ulubione warunki do życia. A że tak jest jesienią, więc... Gdyby tak było w innych miesiącach (marzenie ściętej głowy ), to one byłyby moimi ulubionymi...
Był czas w moim życiu na "sny w szufladzie". Wtedy kipiący kwiatami balkon mogłam nazwać rajem. Można było na nim się poopalać, obserwować nieziemskie zachody słońca i równie nieziemskie spektakle błyskawic w czasie burz. Ale zachciało mi się czegoś więcej, no to mam.
Miałam ci ja kiedyś takie chmury marcinków i co ? Żadnych śliwkowych barw. Tylko żółć, szkarłat, karmel, bursztyn, miedź, amarant, trzewikowy brąz i butelkowa zieleń. I tys piknie.
Z dalii została tylko Twoja "ciapata". reszta w bukietach. I co ciekawe - każda z nich jest inna a w bukiecie wyglądają identyko . Same fiolety!
PS. Ale z pięknie zapozowała Ci ta czerwona wić!
Pelasiu z Wądołka!
Aparat naprawiony, choć to chyba za mocne słowo...
No widzisz. Mogę cytować z pamięci całe wersety z poematów polskich i rosyjskich, znaleźć stosowny cytat na każdą okoliczność, nawet zakląć w kilku językach, wykonać każde rękodzieło ale "tiochnika" to dla mnie wrogie środowisko.
W ogrodzie byłam i jestem cały czas, tylko teraz już na nic nie narzekam. Nie mam powodu, bo jest super!
Wandeczko !
Skoro już się wydało, że tu zaglądasz, przesyłam Ci serdeczności, buziaki i nieco czerwonego "wina".
Krysiu!
Wichura poszalała, obdarła z liści orzech włoski i katalpę, i tyle. A liście katalpy są takie skórzaste, że można z nich psom szyć buty .
A ja z ciekawością przyglądałam się kłaniającym się prawie do ziemi tujom. Jest dobrze, a nawet bardzo dobrze.
Bardzo Was serdecznie pozdrawiam, życzę zdrowia i pogody - Jagi
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16588
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Fiolety, żółcie, brązy i ogniste czerwienie współgrające z zielenią w odcieniach - cudowny ten Twój jesienny ogród, Jagi! Posiadając taką magię w otoczeniu domu, też pewnie polubiłabym jesień.
Moja magia kończy się wraz z nadejściem jesieni, stąd moją ulubioną porą roku jest lato i nawet wiosna go nie przebija, mimo że to ona budzi naturę do życia, zapowiadając coraz to bardziej kolorowy świat.
Skoro Tobie jesień sprzyja, to niech trwa wraz ze złocistymi promieniami słoneczka oświetlającego Twój jakże barwny teraz ogród.
Buziaki.
Moja magia kończy się wraz z nadejściem jesieni, stąd moją ulubioną porą roku jest lato i nawet wiosna go nie przebija, mimo że to ona budzi naturę do życia, zapowiadając coraz to bardziej kolorowy świat.
Skoro Tobie jesień sprzyja, to niech trwa wraz ze złocistymi promieniami słoneczka oświetlającego Twój jakże barwny teraz ogród.
Buziaki.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12106
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Ciekawe gdzie te odlatujące żurawie zmierzają w tym roku? Bo mieszkam na trasie ich przelotów, każdego roku wiosną i jesienią ciągną nade mną ich stada, klangor niesie się daleko, a tej jesieni jak na razie nic. Ani pół złamanego żurawia.
Co do Szwedów ? nie mogę się wypowiedzieć, bo też i jako turysta jedyne relacje jakie ze Szwedami miałem były relacjami pomiędzy klientem a usługodawcą ? i tu Szwedzi bardzo pozytywnie wypadają ? żadnego mrukostwa, żadnego gburostwa, uśmiechnięci, bardzo chcą klientowi pomóc. Znaczy mam jednego znajomego Szweda z którym się widuję za każdym razem jak bywam w Sztokholmie, gość jest bardzo wylewny i ma raczej ?południowy? temperament, ale nie wiem czy się liczy, bo de facto jest szwedzkim Żydem (a jego ojciec był Żydem francuskim, ino wyemigrował do Szwecji)? Więc nie jest to Wiking z krwi i kości? Dwóch Szwedów poznałem jeszcze na kursach językowych, gdy francuskiego się uczyłem zaraz po przyjeździe do Francji, byli, hmm, jakby to powiedzieć, raczej zwyczajni w relacjach międzyludzkich, niczym mnie nie zaskoczyli, ani szczególną wylewnością, ani szczególnym chłodem?
Swoją drogą zastanawiam się od czego to zależy, że w niektórych miejscach się zakochujemy, a w innych nie? Trochę sobie po Europie jeżdżę i mam takie miasta, gdzie to od razu jest klik w mózgu i jestem zakochany (Sztokholm, Berno, Bazylea, Gandawa, no i absolutny numer jeden: Wiedeń), mam inne, które zobaczyłem, stwierdziłem że nawet ładne, czasem wręcz piękne, ale w sumie żadnej emocji poza czysto estetycznymi we mnie nie wzbudziły (np. Brugia, Lucerna, Troyes, Bordeaux)?
Jaka ta Twoja barbula? Klingońska? Q?apla!
Pozdrawiam!
LOKI
Co do Szwedów ? nie mogę się wypowiedzieć, bo też i jako turysta jedyne relacje jakie ze Szwedami miałem były relacjami pomiędzy klientem a usługodawcą ? i tu Szwedzi bardzo pozytywnie wypadają ? żadnego mrukostwa, żadnego gburostwa, uśmiechnięci, bardzo chcą klientowi pomóc. Znaczy mam jednego znajomego Szweda z którym się widuję za każdym razem jak bywam w Sztokholmie, gość jest bardzo wylewny i ma raczej ?południowy? temperament, ale nie wiem czy się liczy, bo de facto jest szwedzkim Żydem (a jego ojciec był Żydem francuskim, ino wyemigrował do Szwecji)? Więc nie jest to Wiking z krwi i kości? Dwóch Szwedów poznałem jeszcze na kursach językowych, gdy francuskiego się uczyłem zaraz po przyjeździe do Francji, byli, hmm, jakby to powiedzieć, raczej zwyczajni w relacjach międzyludzkich, niczym mnie nie zaskoczyli, ani szczególną wylewnością, ani szczególnym chłodem?
Swoją drogą zastanawiam się od czego to zależy, że w niektórych miejscach się zakochujemy, a w innych nie? Trochę sobie po Europie jeżdżę i mam takie miasta, gdzie to od razu jest klik w mózgu i jestem zakochany (Sztokholm, Berno, Bazylea, Gandawa, no i absolutny numer jeden: Wiedeń), mam inne, które zobaczyłem, stwierdziłem że nawet ładne, czasem wręcz piękne, ale w sumie żadnej emocji poza czysto estetycznymi we mnie nie wzbudziły (np. Brugia, Lucerna, Troyes, Bordeaux)?
Jaka ta Twoja barbula? Klingońska? Q?apla!
Pozdrawiam!
LOKI
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25125
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Co do zmienności roślin w naszych ogrodach to mam tak samo.
Dlatego też nie zniosłabym tego samego widoku za oknem przez cały rok.
Tego nie może zrozumieć mój m.
Uwielbiam ciepło, ale nie upały.
On uważa, że życie na południu Europy jest rajem.
Dla mnie nie
Dlatego też nie zniosłabym tego samego widoku za oknem przez cały rok.
Tego nie może zrozumieć mój m.
Uwielbiam ciepło, ale nie upały.
On uważa, że życie na południu Europy jest rajem.
Dla mnie nie
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1430
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
No, Jagi
W takim nastroju dawno Cię nie widzieliśmy.
Aż miło się czyta.
Twój ogród jesienny faktycznie jest piękny i ciekawy.
Zresztą, jesienne kolory mają to do siebie, że się nie gryzą tak jak letnie. Nawet amarant z brązem koloru grzybowego ładnie wyglądają w parze.
Tym razem w Zielonych zachwyciła mnie cudna różowa roza. Obudziła we mnie na nowo tęsknotę za różami, bo w tym sezonie pozbyłam się czterech zramolałych krzaków, a pozostałe kwitły nader nędznie. I co by o nich nie mówić, rozy są po prostu piękne.
Tu mała dygresja: w jednej z angielskich powieści napotkałam taki oto, niezwykle oryginalny cytat:
"Najpiękniejsze jest to, co najbardziej bezużyteczne, na przykład pawie i lilie"
Czyż nie fantastyczny? Myślę, że tylko Anglik może "wyjechać" z tak nieszablonową obserwacją.
Nabyłam więc dwie nowe rozy: Gentle Hermione i William Shakespeare. Już widzę jak kwitną morzem kwiecia w czerwcu
Tymczasem w Kaszubskim zapanował cudowny spokój i elegancja (Francja).
Informacja dla Krysi - pień w kształcie litery U jak najbardziej jest. Naturalnie, już łysy.
I na pożegnanie kolorowej jesieni - wić. Tak jak zauważyła Wandzia - wkurzająco ekspansywna, ale ma swój "moment of glory".
Jagi, pokaż ten swój wysprzątany ogród przed zimą.
P.S. Jakość Twoich zdjęć podskoczyła o dwa poziomy do góry
W takim nastroju dawno Cię nie widzieliśmy.
Aż miło się czyta.
Twój ogród jesienny faktycznie jest piękny i ciekawy.
Zresztą, jesienne kolory mają to do siebie, że się nie gryzą tak jak letnie. Nawet amarant z brązem koloru grzybowego ładnie wyglądają w parze.
Tym razem w Zielonych zachwyciła mnie cudna różowa roza. Obudziła we mnie na nowo tęsknotę za różami, bo w tym sezonie pozbyłam się czterech zramolałych krzaków, a pozostałe kwitły nader nędznie. I co by o nich nie mówić, rozy są po prostu piękne.
Tu mała dygresja: w jednej z angielskich powieści napotkałam taki oto, niezwykle oryginalny cytat:
"Najpiękniejsze jest to, co najbardziej bezużyteczne, na przykład pawie i lilie"
Czyż nie fantastyczny? Myślę, że tylko Anglik może "wyjechać" z tak nieszablonową obserwacją.
Nabyłam więc dwie nowe rozy: Gentle Hermione i William Shakespeare. Już widzę jak kwitną morzem kwiecia w czerwcu
Tymczasem w Kaszubskim zapanował cudowny spokój i elegancja (Francja).
Informacja dla Krysi - pień w kształcie litery U jak najbardziej jest. Naturalnie, już łysy.
I na pożegnanie kolorowej jesieni - wić. Tak jak zauważyła Wandzia - wkurzająco ekspansywna, ale ma swój "moment of glory".
Jagi, pokaż ten swój wysprzątany ogród przed zimą.
P.S. Jakość Twoich zdjęć podskoczyła o dwa poziomy do góry
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7961
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Joasiu
''Moment of Victory'' chyba
Piękne listki już odpadły i u nas.
Czy dobrze pamiętam ,że przy domku ogrodnika miałaś dwa ''Williamy Sz''
''Moment of Victory'' chyba
Piękne listki już odpadły i u nas.
Czy dobrze pamiętam ,że przy domku ogrodnika miałaś dwa ''Williamy Sz''
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42117
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Jak tu ostatnio byłam kwitły bzy, złotokap i irysy Jagi, Lisico poczytałam, obejrzałam i żeby nie wyjść nie powiedziawszy witam! piszę ten post, ale wszystko co miałam napisać po drodze wyleciało z głowy...za dużo tego było!
Jagi gdzieś czytałam, że ćma nie odpuszcza nawet w listopadzie U mnie najmniej ucierpiał bukszpan variegata...ciekawe, coś je zmyliło
Ibra to piękny kot, a sesja taczkowa urocza czasem żałuję, że mieszkam przy ulicy i moje koty mogą pozować tylko w pomieszczeniach
Buziaki
p.s. Ja też mam dobrego duszka w moim wątku, bo tak jak Lisica mobilizuje Jagodę tak Lucynka przywołuje do porządku mnie
Jagi gdzieś czytałam, że ćma nie odpuszcza nawet w listopadzie U mnie najmniej ucierpiał bukszpan variegata...ciekawe, coś je zmyliło
Ibra to piękny kot, a sesja taczkowa urocza czasem żałuję, że mieszkam przy ulicy i moje koty mogą pozować tylko w pomieszczeniach
Buziaki
p.s. Ja też mam dobrego duszka w moim wątku, bo tak jak Lisica mobilizuje Jagodę tak Lucynka przywołuje do porządku mnie
- megi1402
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2149
- Od: 1 lis 2010, o 00:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Köln
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Jagi, gratuluję wygranej walki z ćmą. U mnie w tym roku spokój, może moje bukszpanki wydały się ćmie zbyt maleńkie, żeby zawracać sobie głowę
Miło czytać, że pogoda i ogród usatysfakcjonowały cię chociaż na końcu sezonu. Na zdjęciach Zielone Pokoje wyglądają zawsze oszałamiająco pięknie. Szkoda, że tak niewiele mogliśmy zobaczyć, mam nadzieję, że po naprawie aparatu będzie znacznie więcej fotek. No i Ciebie nam więcej trzeba
Lisico, chwała Ci za podtrzymywanie wątku przy życiu podczas nieobecności Jagi
Ogród masz wspaniały, z przyjemnością obejrzałam też migawki z wycieczek, Kaszuby są piękne.
Miło czytać, że pogoda i ogród usatysfakcjonowały cię chociaż na końcu sezonu. Na zdjęciach Zielone Pokoje wyglądają zawsze oszałamiająco pięknie. Szkoda, że tak niewiele mogliśmy zobaczyć, mam nadzieję, że po naprawie aparatu będzie znacznie więcej fotek. No i Ciebie nam więcej trzeba
Lisico, chwała Ci za podtrzymywanie wątku przy życiu podczas nieobecności Jagi
Ogród masz wspaniały, z przyjemnością obejrzałam też migawki z wycieczek, Kaszuby są piękne.