W piątek syn przywiózł mi dziesięć worków kory, więc popracowałam w ogrodzie. Trochę posprzątałam i rozsypałam korę. Niestety jeszcze z dziesięć spokojnie bym zmieściła.
Dorotko zagajniki brzozowo-sosnowe ciągną się na przestrzeni trzech kilometrów po lewej stronie drogi przy której mieszkam. Jeszcze nie zabudowali działek, choć już słyszałam, że właściciele robią podział, więc chyba zaczną drzewa wycinać.

Niestety grzybów nie zbieram, ponieważ nie jemy. Wcześnie rano okoliczni grzybiarze biegali z koszykami. Kilka kani M znalazł tuż za płotem, ale oddajemy sąsiadowi.
Ewuniu dziękuję,

syn już zdrowszy. Praca w tym czasie ze starszymi ludźmi, w dużym skupisku musi być bardzo wyczerpująca.
Mieszkam w spokojnej okolicy i mogę wychodzić na spacery nie spotykając nikogo. Latem czasem ktoś się zapuści w te strony, ale teraz pusto.
Limonkowa chryzantema pewnie już się nie rozwinie w pełni, ale i tak cieszy kolorem.
Jolu moje koleusy to szczepki wsadzone końcem września do doniczek. Nie spodziewałam się, że tak szybko będą rosły.

Już pościnałam niektórym wierzchołki.
Na skarpie rosną świerki serbskie Peve Tijn, szczepione na niskich pniach.
Kupiłam siedem lat temu takie marnoty.
Elu pienne kulki to świerki serbskie, kupiłam w pobliskiej szkółce. Od dwu lat tnę mocno, ponieważ już się stykają. Jak wszystkie drzewa i krzewy posadziłam za gęsto.
Lucynko dziękuję.

Już tak niewiele koloru w ogrodzie, więc na chryzantemy gapię się stale z okna.
Koleusów mam osiem i chyba więcej już nie będę sadzić, może dla kogoś ukorzenię w wodzie.
Dzisiaj trochę słońca zobaczyłam, ale poprzedni tydzień z przewagą z chmur. Listopad się niedługo skończy, a później już szybciej biegną dni do wiosny.
Syn ma już ujemny wynik. Zrobił zdjęcie, bo ma zmiany w płucach, trzeba trochę czasu żeby się cofnęły.
Halszko dziękuję, zdrowie i samopoczucie najlepsze, jak pobiegam po ogrodzie.
Brzozy były piękne, teraz już straciły liście, ale i tak miło wśród nich spacerować. Najbardziej cieszy się M, ponieważ dwa razy w tygodniu czyścił rynny z liści.
Iglaki kupione i oczywiście kule urosły dużo większe, niż pani w szkółce zapewniała. Muszę je mocno ciąć wiosną. Przesadzać już nie zamierzam, mogłyby nie przeżyć przeprowadzki.
Aniu anabuko1 kolory jesieni w tym roku ładne, przymrozki jeszcze nie strąciły liści z drzew i krzewów.

Chryzantemy kolorowe, aura jeszcze dla nich łaskawa.
Traw trochę ubędzie wiosną, powędrują do ogrodu synowej.
Aniu Annes 77 dziękuję.

Wyjątkowo ciepła jesień służy ogrodom. Liście przebarwiają się, a najbardziej odporne jednoroczne cały czas kwitną.
Nie mam wielkiego doświadczenia z daliami, karpy przechowuję w kartonach z wiórami.
Rodzina już wraca do zdrowia.
Małgosiu dziś spacer mniej przyjemny, bo choć słońce czasem się pokazało, to wiał zimny wiatr. Karpy umyłam właśnie z lenistwa, żeby nie czekać, aż ziemia obeschnie.

Od razu po wysuszeniu schowałam do kartonu i już mam je z głowy.
Świerki na pniu bardzo lubię, choć denerwuje mnie, że prawie stykają się kulami.
Ewelinko dzięki za miłe słowa o ogrodzie.

Świerki serbskie już ładnie się prezentują, najwyższe mają około 6 metrów wysokości. Niewątpliwą zaletą są gałęzie do samej ziemi, to ważne jeśli mają być żywopłotem. Nie ma żadnych prześwitów przy pniu.
Kąpiel dalii to tegoroczny eksperyment, podpatrzony w jakimś wątku.

Wiosną się okaże jakie będą jego rezultaty.
