Jadziu
Chodzi o to ,że węża zostawiłaś w ogrodzie
Jestem zdania ,że jak człowiek za dobry to w d... dostaje, niestety
U nas też tak nieprzyjemnie, zimno wciska się do domu mimo hajcowania.
Wczoraj wykopałam ostatnie dalie i musiałam szybko do pudła, na to szmaty i biegiem do domu
Marysiu
W tym roku raz widziałam śnieg z deszczem w poniedziałek, ale do nas nie doszedł.
To chyba najgorszy scenariusz z tym zimnem bez śniegu, roślinki nie zahartowane i my też.
Wczoraj zobaczyłam łysego i szybko złapałam rozmaryn do domu.
Musiało być srogo. Co ciekawe tytoń ozdobny i nemezje żyją ... przynajmniej do wczoraj.
Donice zostały największe, takie ,które wózkiem trzeba przewozić.
Tylko goździki bylinowe i hortensję muszę schować.
Ale się zastanawiam ,czy jakiś potworek nie pogryzie.
Wczoraj poszłam i w pralni w budynku gospodarczym zobaczyłam ,że myszowate zjadły wszystkie kwiaty z postawionych tam fiołków rogatych

Mendy jedne
Jeszcze wyżej postawiłam, nie na podłodze. Tylko te na parapecie mają kwiatki.
Tam jest otwór na dwór do wylewania wody przy posadzce , który zatkałam ,jak widać nie skutecznie. Tyle żarcia a one wybrały kwiatki
Edit. 25 listopada.
Ostatnie krótkie dni spędzam na sprzątaniu warzywnika.
Kłęby pędów nasturcji i cukinii, przerośnięte rzodkiewki pokiełbaszone z groszkiem
Pod tym wszystkim odnalazłam trzy cukinie i pełno kreciej roboty
Muszę to usunąć bo szkodniki i choroby mogą zimować.
Dni są ciemne ,zamglone i bardzo zimne.
Nic się nie dzieje, ani Stefan ani Antoni nie dostarczają emocji.
Pójdę ''na pole'' porobić trochę zdjęć
