Witajcie

.
Basiu tak, na szczęście w sobotę mogłam trochę popracować bo pogoda dopisała . Byłam spragniona pracy w ogrodzie i ten ruch dobrze mi zrobił. Wczoraj również trochę popracowałam - pozagrabiałam trawnik i trochę oczyściłam rabaty. W dalszym ciągu jest trochę mokro więc jeszcze nie można z łatwością wejść na rabaty . Myślę, że po świętach ruszę z kopyta .
Olu Kochana

. Nie wiem jak to jest z kotami ale wiem, że normalnie suczkę można wysterylizować przed lub 3 miesiące po pierwszej cieczce . W przypadku dużych ras psów podobno zdrowiej jest to zrobić w tym drugim terminie bo pies dłużej rośnie i i później dojrzewa. Nie wiem czy jest w tym prawda ale tak przynajmniej podpowiedziała mi pani weterynarz. Co prawda druga pani mówiła, że to nie przeszkadza ale sama nie wiem . Za tydzień jadę na kolejną wizytę więc dopytam ostatecznie czy faktycznie jest sens czekać . Kocice mają częściej ruję więc ich upilnowanie bywa problematyczne. Powodzenia

.
Lucynko ależ historia

. Wy też mieliście niezłe przeżycie z Waszą kotą. Dobrze, że to tylko ruja a nie coś gorszego . Ciekawa jestem jak Cola będzie zachowywała się podczas pierwszej cieczki . Może jednak wysterylizujemy ją przed ?? No sama nie wiem , dwie panie weterynarz mówią kompletnie coś innego i zamąciły mi w głowie. Już sama nie wiem co jest zdrowsze dla naszej suczki . Bardzo dziękuję za życzenia , Tobie również słoneczka życzę

.
Piotrku niby mieszkamy w jednym kraju ale różnice w wegetacji widać gołym okiem. Poza tym porównując zeszłoroczne fotki to w tym roku wszystko jest później. Zima niestety się przeciągnęła i czekamy na prawdziwą wiosnę. U mnie w tamtym roku forsycja zakwitła 1 kwietnia a tego roku raczej się na to nie zapowiada . Pozdrawiam

.
Ewo nie usunę tego postu

. Rozumiem Cię doskonale jak matka matkę . Nikt nie zrozumie tego dopóki nie doświadczy pewnych rzeczy . Bardzo się cieszę, że mimo wszystko Twój syn radzi sobie w życiu . Pozdrawiam Was serdecznie

.
Agnieszko- pelagia72 moja córka ma wadę neurologiczną i do końca życia jest skazana na pomoc innych ludzi. Nie poradzi sobie sama

. Jest bardzo opóźniona w rozwoju i jako 7 -letnie dziecko nadal używa pampersów. Nie mówi do nas a jedyni zna kilka słówek takich podstawowych typu - mama, tata, tam, tu ,to. Zdanie niestety nie skleci

. Poza tym ma problemy z równowagą i Jej chód jest nieprawidłowy. Całe szczęście je normalnie ( z moją pomocą ) i przynajmniej ma apetyt. Weronika powoli poznaje nowe rzeczy i uczy się ich ale nadal jest jak malutki dziecko . Kochamy Ją mocno i po prostu czasem martwię się jak to będzie kiedy my umrzemy . Miejmy nadzieję, że siostra pomoże . Wiosna powoli się pojawia i to najważniejsze bo stagnacja zimowa już za długo trwała . Pozdrawiam

.
Małgosiu miejmy nadzieję, że Cola już więcej nie zje nic niezdrowego chociaż widząc jaka potrafi być to może być różnie

. Ta rasa ma w sobie coś takiego, że zjada prawie wszystko, normalnie kosmos ! Nie jestem w stanie pilnować jej na tyle by nic nie brała do pyska. Na spacerze mam na to wpływ ale w ogrodzie ?? Nie chodzę za nią a po zimie różne śmieci wychodzą na wierzch

. No nic, zobaczymy jak to będzie. Bardzo boję się tego okresu bez ogrodzenia i będziemy musieli coś wykombinować. Dziękuję za radę z obrożą elektryczną, nigdy w życiu o tym nie słyszałam chociaż nie brzmi przyjemnie. Z dwojga złego wolę by pies pomęczył si z takim ustrojstwem przez dwa lata niż żeby miał sobie zrobić krzywdę lub uciec . Wiosna jeszcze kiepska ale zawsze to coś . Pozdrawiam

.
Agnieszko-Aguss85 fajny chomiczek . Ciekawa jestem kto się nim zajmuje

. Dwa lata temu też kupiłam chomiczki Emilce i do tej pory zajmuję się nim ja. Nim bo mamy już tylko jednego. Trafiliśmy na parkę i co chwilkę miałam młode

. W końcu oddałam do zoologicznego wszystkie próz jednego i tak sobie żyje. Pytasz o porządki a więc odpowiem Ci, że tak , sprzątałam trochę ogród jesienią i jestem przyzwyczajona do wycinania prawie wszystkiego. Teraz wiosną pozostaje mi tylko wygrabanie śmieci z rabat , liści i wszystkiego tego co przywiał wiatr. Czekam na to bo ziemia jest jeszcze trochę mokra i zapadam się . Jak tylko ziemia obeschnie wchodzę na rabatę z pazurkami i sprzątam . W dalszym planie jest przycinanie róż, lawendy , miskantów i nawożenie w kwietniu . To takie moje małe plany wiosenne . Pozdrawiam

.
Iwonko wiesz, to chyba przypadłość tej rasy

. Nie chcę nawet brzydko pisać ale jak czytałam o tej rasie to czasem wpadałam na hasła w stylu " gów**jad" . Coś w tym jest skoro psy lubią pokusić się o ropuchę, czy jeszcze coś innego . Wiosna zaczęła bardzo nieśmiało ale liczę na to, że bardziej się otworzy po świętach

. Pozdrawiam .
Kochani nadszedł czas na otworzenie nowej części wątku . Zapraszam Was
tutaj .