Zabieg (oprysk) należy wykonać przy temperaturze przekraczającej 8 st.C. Na dzień dzisiejszy - czyli przy dużych skokach temperatury - zalecamy pryskać glebę późnym popołudniem, gdy słońce powoli zaczyna zachodzić - wówczas gleba jest jeszcze nagrzana a promienie słoneczne nie są już na tyle intensywne, by mogły zaszkodzić mikroorganizmom (ważne, by opryskać tylko taki kawałek, który jesteśmy w stanie jeszcze tego samego dnia przyorać/przykopać). Podejrzewam, że intensywna "praca" mikrobów potrwa jeszcze około 3-5 tygodni (pomimo przymrozków jest jeszcze dużo zieleni dookoła i dużo liści, które muszą zostać przerobione na próchnicę - jesień to czas humifikacji materii organicznej i w tym okresie mikroby najchętniej to robią, bo mają co jeść, słońce już tak nie pali i przede wszystkim jest wilgotno). Nawet, gdy temperatura spadnie poniżej 8 st. C to część szczepów (szczególnie psychrofili) nie przestanie pracować, ale intensywnosć procesów na pewno spadnie...spadając niemalże do zera w okresie zimy. Wczesną wiosą mikroorganizmy powrócą do pracy aby dokończyć dzieło zapoczątkowane jesienią.
Kolejna sprawa to rozcieńczenia...i tu wyjaśniam, że w przypadku mikroorganizmów stężenie roztworu, czy też objętość cieczy roboczej nie ma aż takiego znaczenia, ponieważ nie wpływa ono na aktywność preparatu/mikroorganizmów. Generalnie przyjmuje się zasadę, że im więcej wody tym lepiej, dlatego opryskiwać można nawet w trakcie lekkiego deszczu pod warunkim, że wjedzie się ciągnikim na pole
