Kawiarenka humoru "U NELI" - REW cz.2
- Nalewka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 6501
- Od: 30 paź 2006, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Działka na Warmii
Ojciec do syna:
-Mam dla ciebie idealną kandydatkę na żonę...
-Ale tato ja sam sobie znajdę żonę.
-Ale to córka Kulczyka.
-Aaa, chyba że tak.
Następnie ojciec idzie do Kulczyka:
-Dzień dobry, mam dla pana idealnego kandydata ma zięcia.
-Pan wybaczy ale to raczej sprawa mojej córki...
-Ale to wiceprezes ORLENu.
-Aaa, chyba że tak.
Ojciec udaje się z kolei do prezesa ORLENu:
-mam dla pana świetną kandydaturę na stanowisko wiceprezesa...
-Ale ja nie szukam nikogo na to stanowisko.
-Ale to zięć Kulczyka...
-Mam dla ciebie idealną kandydatkę na żonę...
-Ale tato ja sam sobie znajdę żonę.
-Ale to córka Kulczyka.
-Aaa, chyba że tak.
Następnie ojciec idzie do Kulczyka:
-Dzień dobry, mam dla pana idealnego kandydata ma zięcia.
-Pan wybaczy ale to raczej sprawa mojej córki...
-Ale to wiceprezes ORLENu.
-Aaa, chyba że tak.
Ojciec udaje się z kolei do prezesa ORLENu:
-mam dla pana świetną kandydaturę na stanowisko wiceprezesa...
-Ale ja nie szukam nikogo na to stanowisko.
-Ale to zięć Kulczyka...
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
- Nela
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2643
- Od: 18 paź 2006, o 17:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów
- Czy pan chce wziąć za żonę obecną tu Weronikę?
- Nie!
- Dlaczego pan czekał aż do ślubu, żeby to powiedzieć!
- Bo ksiądz jest pierwszą osobą, która mnie o to pyta!
Młoda para wychodzi po ślubie przez kościół. Nagle przez tłum gości przeciska się rozgniewany mężczyzna i dopada pana młodego:
- Ma pan nareszcie swoją żonę, to teraz niech pan moją zostawi w spokoju...
-W sobotę przyjdę do ciebie, i wreszcie bedę twoja.
-W sobotę nie, bo biorę ślub. Przyjdź w niedzielę.
- Kto cię tak pobił?
- Jeden zazdrosny mąż, bo ściskałem jego żonę po ślubie!
- Przecież taki jest zwyczaj!
- Ale chyba nie dwa lata po ślubie?!
- Nie!
- Dlaczego pan czekał aż do ślubu, żeby to powiedzieć!
- Bo ksiądz jest pierwszą osobą, która mnie o to pyta!
Młoda para wychodzi po ślubie przez kościół. Nagle przez tłum gości przeciska się rozgniewany mężczyzna i dopada pana młodego:
- Ma pan nareszcie swoją żonę, to teraz niech pan moją zostawi w spokoju...
-W sobotę przyjdę do ciebie, i wreszcie bedę twoja.
-W sobotę nie, bo biorę ślub. Przyjdź w niedzielę.
- Kto cię tak pobił?
- Jeden zazdrosny mąż, bo ściskałem jego żonę po ślubie!
- Przecież taki jest zwyczaj!
- Ale chyba nie dwa lata po ślubie?!
Biedny, kto gwiazd nie widzi bez uderzenia w zęby... St.J.Lec
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 8487
- Od: 22 sty 2006, o 11:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.


Faceci rozmawiają przy herbatce w klubie seniora.
Jeden nagle pyta:
- Zbychu, a czy w tym tygodniu nie przypada wasza pięćdziesiąta rocznica ślubu?
- Owszem.
- I co planujesz?
- No... pamiętam, jak na dwudziestą piątą rocznicę zawiozłem żonę do Francji...
- Serio? A co zrobisz w tę pięćdziesiątą?
- Hm... No może bym po nią pojechał...?

- stokrotka12311
- 500p
- Posty: 800
- Od: 18 gru 2006, o 00:43
--Reporter pyta dziadka siedzącego na ławce w parku;
--Co sądzi pan o spódniczkach mini?
--To bardzo kosztowne.
--Dlaczego tak pan twierdzi?
--Bo niedawno musiałem sobie kupić mocniejsze szkła w okularach.
--Fragment artykułu z gazety;
--Sprostowanie.
--W przedwczorajszym numerze zamienione zostały
--teksty podpisów pod zdjęciami grzybów trujących i jadalnych.
--Czytelników,którzy przeżyli,przepraszamy za pomyłkę.
--Frania mówi do kolegi;
--Moja teściowa przypomina mi gazetę.
--Dlaczego?
--Bo wie o wszystkim i ukazuje się codziennie.
--W sądzie;
--Więc oskarzony twierdzi,ze zabił żonę gazetą?A co w niej było?
--Nie wiem,nie czytałem...
--Dziennikarz odwiedza znanego aktora w jego mieszkaniu.
--Otwiera mu mała dziewczynka.Przez chwilę rozmawiają,w końcu dziennikarz pyta;
--Czy twój tatuś jest teraz w SLD czy w PSL?
--Nie,mój tatuś jest teraz w WC.
--Co sądzi pan o spódniczkach mini?
--To bardzo kosztowne.
--Dlaczego tak pan twierdzi?
--Bo niedawno musiałem sobie kupić mocniejsze szkła w okularach.
--Fragment artykułu z gazety;
--Sprostowanie.
--W przedwczorajszym numerze zamienione zostały
--teksty podpisów pod zdjęciami grzybów trujących i jadalnych.
--Czytelników,którzy przeżyli,przepraszamy za pomyłkę.
--Frania mówi do kolegi;
--Moja teściowa przypomina mi gazetę.
--Dlaczego?
--Bo wie o wszystkim i ukazuje się codziennie.
--W sądzie;
--Więc oskarzony twierdzi,ze zabił żonę gazetą?A co w niej było?
--Nie wiem,nie czytałem...
--Dziennikarz odwiedza znanego aktora w jego mieszkaniu.
--Otwiera mu mała dziewczynka.Przez chwilę rozmawiają,w końcu dziennikarz pyta;
--Czy twój tatuś jest teraz w SLD czy w PSL?
--Nie,mój tatuś jest teraz w WC.
- Nela
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2643
- Od: 18 paź 2006, o 17:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów
Fąfara po powrocie do domu pyta żonę/blondynkę/:
-Gdzie są wczorajsze gazety?
- Zapakowałam w nie śmieci.
- Szkoda , chciałem je przejrzeć.
- Nie było w nich nic szczególnego, tylko fusy z kawy i skórki po bananach.
Po powrocie z pracy mąż mówi do zony:
- Czy zauważyłaś, że w dzisiejszej gazecie piszą o nas i o naszym piętnastym dziecku?
- Tak, ale dlaczego piszą o tym w rubryce sportowej?
Dziennikarz przeprowadza wywiad ze znanym bramkarzem, który właśnie zakończył swoją karierę sportową.
- Ile piłek przepuścił pan do bramki?
- Cztery...
- Gratuluję!
-...sta.
Sherlock Holmes je z Watsonem obiad w jednej z londyńskich restauracji. Watson mówi:
- Sherlocku, jesteś niesamowity! Jak, jedząc rosół , wydedukowałeś, że kucharz ma krótkie, czarne, kręcone włosy i niedawno obcinał paznokcie?!
Do starego latarnika na małej wysepce przypływa co tydzień listonosz, dostarczając mu listy i zaprenumerowany tygodnik.
- Specjalnie dla pana muszę tu co tydzień wiosłować!- mówi listonosz.
- Niech pan nie narzeka- odpowiada latarnik- bo zaprenumeruję sobie gazetę codzienną!
-Gdzie są wczorajsze gazety?
- Zapakowałam w nie śmieci.
- Szkoda , chciałem je przejrzeć.
- Nie było w nich nic szczególnego, tylko fusy z kawy i skórki po bananach.
Po powrocie z pracy mąż mówi do zony:
- Czy zauważyłaś, że w dzisiejszej gazecie piszą o nas i o naszym piętnastym dziecku?
- Tak, ale dlaczego piszą o tym w rubryce sportowej?
Dziennikarz przeprowadza wywiad ze znanym bramkarzem, który właśnie zakończył swoją karierę sportową.
- Ile piłek przepuścił pan do bramki?
- Cztery...
- Gratuluję!
-...sta.
Sherlock Holmes je z Watsonem obiad w jednej z londyńskich restauracji. Watson mówi:
- Sherlocku, jesteś niesamowity! Jak, jedząc rosół , wydedukowałeś, że kucharz ma krótkie, czarne, kręcone włosy i niedawno obcinał paznokcie?!
Do starego latarnika na małej wysepce przypływa co tydzień listonosz, dostarczając mu listy i zaprenumerowany tygodnik.
- Specjalnie dla pana muszę tu co tydzień wiosłować!- mówi listonosz.
- Niech pan nie narzeka- odpowiada latarnik- bo zaprenumeruję sobie gazetę codzienną!
Biedny, kto gwiazd nie widzi bez uderzenia w zęby... St.J.Lec
- Nela
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2643
- Od: 18 paź 2006, o 17:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów




-Sasiedzie, dlaczego pańska żona w nocy tak płakała?Źle pan się z nią obszedł?
- Wręcz przeciwnie, obszedłem się bez niej!
- Zbieraj się, Cześka, idziemy do teatru.
- Wielkiego?
- Nie panikuj, zmieścisz się.
Zięć do teściowej:
- Mamusia, wychodzę. Kupić coś?
- Mieszkanie sobie kup!
Biedny, kto gwiazd nie widzi bez uderzenia w zęby... St.J.Lec
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 8487
- Od: 22 sty 2006, o 11:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Nela
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2643
- Od: 18 paź 2006, o 17:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów
- Jak się pan nazywa?
- Kkkkkkowalski.
- A czemu się pan tak jąka?
- Ja się nie jakam! To mój ojciec się jąkał, a urzędnik był szują...
- Ja to mam fajną pracę - opowiada znajomy Kowalskiemu. _ Nic, tylko siedzę i patrzę przez okno.
- Rewelacja! A konkretnie co robisz?
- Jeżdżę TIR-em.
Siedzą dwaj kumple nad piwem. Jeden mocno przygnębiony. Drugi pyta: - Jakieś kłopoty?
- No...W zeszłym tygodniu wróciłem wieczorem do domu...a tu cała koszula w szmince.
- O w mordę! To żona ci pewnie żyć nie daje?
- Żebyś wiedział. Nic, tylko marudzi: "Kup mi taką szminkę, kup..."
Mąż wraca z delegacji. Wpada do domu, zagląda pod łóżko, do szafy, na balkon - nic! Nikogo nie ma! Podchodzi do żony, głaszcze ją czule po włosach i mówi:
- Starzejesz się, kochana...
Przyjeżdża teściowa z wizytą. W progu zięć pyta:
- Czemuż to mama nie założyła stanika?
- A skąd ty, zięciu wiesz takie rzeczy, skoro jeszcze płaszcza nie zdjęłam?
- Bo zmarszczki mamie z twarzy zniknęły.
- Kkkkkkowalski.
- A czemu się pan tak jąka?
- Ja się nie jakam! To mój ojciec się jąkał, a urzędnik był szują...
- Ja to mam fajną pracę - opowiada znajomy Kowalskiemu. _ Nic, tylko siedzę i patrzę przez okno.
- Rewelacja! A konkretnie co robisz?
- Jeżdżę TIR-em.
Siedzą dwaj kumple nad piwem. Jeden mocno przygnębiony. Drugi pyta: - Jakieś kłopoty?
- No...W zeszłym tygodniu wróciłem wieczorem do domu...a tu cała koszula w szmince.
- O w mordę! To żona ci pewnie żyć nie daje?
- Żebyś wiedział. Nic, tylko marudzi: "Kup mi taką szminkę, kup..."
Mąż wraca z delegacji. Wpada do domu, zagląda pod łóżko, do szafy, na balkon - nic! Nikogo nie ma! Podchodzi do żony, głaszcze ją czule po włosach i mówi:
- Starzejesz się, kochana...
Przyjeżdża teściowa z wizytą. W progu zięć pyta:
- Czemuż to mama nie założyła stanika?
- A skąd ty, zięciu wiesz takie rzeczy, skoro jeszcze płaszcza nie zdjęłam?
- Bo zmarszczki mamie z twarzy zniknęły.
Biedny, kto gwiazd nie widzi bez uderzenia w zęby... St.J.Lec
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 8487
- Od: 22 sty 2006, o 11:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Nela
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2643
- Od: 18 paź 2006, o 17:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów
- Pan chce się ze mną ożenić, znając mnie zaledwie kilka dni?
- Ależ skąd? Znam panią znacznie dłużej. Mówiąc ściślej: jestem pracownikiem banku i konto pani taty znam od kilku lat...
- A więc młody człowieku pragnie pan poślubić moją córkę. Jakie pan ma referencje?
- Byłem już narzeczonym córki ambasadora i kuzynki premiera...
Narzeczona do Leona:
- Znam dwa czarodziejskie słówka, które sprawią, że ożenisz się ze mną...
- Powiesz: "kocham cię"?
- Powiem: "jestem w ciąży".
Rozmawiają dwaj przyjaciele:
- Dziewczyna nie chce czekać, poproszę jej ojca o zgodę na ślub.
- Widać go nie znasz. Wyrzuci cię za drzwi!
- Właśnie na to liczę...
Eskimos przyjechał do Kanady i kupuje lodówkę. Zdumiony sprzedawca pyta:
- Po co panu lodówka? Przecież na Grenlandii mróz trzyma przez cały rok.
- To proste. U nas na dworze jest minus 60 stopni, w domu minus 40 stopni, w łóżku minus 30 stopni. W lodówce przynajmniej będę się mógł ogrzać.
Młody Szkot będąc w Londynie poznał piękną dziewczynę. Wkrótce napisał do rodziców: "Chciałbym, abyście poznali moją narzeczoną. Przyślijcie mi pieniądze na fotografię dla mnie i dla niej".
Wkrótce Szkot otrzymał z domu połowę kwoty, o którą prosił oraz list: "Wysyłamy pieniądze na fotografię twojej narzeczonej. Ciebie już znamy".
- Ależ skąd? Znam panią znacznie dłużej. Mówiąc ściślej: jestem pracownikiem banku i konto pani taty znam od kilku lat...
- A więc młody człowieku pragnie pan poślubić moją córkę. Jakie pan ma referencje?
- Byłem już narzeczonym córki ambasadora i kuzynki premiera...
Narzeczona do Leona:
- Znam dwa czarodziejskie słówka, które sprawią, że ożenisz się ze mną...
- Powiesz: "kocham cię"?
- Powiem: "jestem w ciąży".
Rozmawiają dwaj przyjaciele:
- Dziewczyna nie chce czekać, poproszę jej ojca o zgodę na ślub.
- Widać go nie znasz. Wyrzuci cię za drzwi!
- Właśnie na to liczę...
Eskimos przyjechał do Kanady i kupuje lodówkę. Zdumiony sprzedawca pyta:
- Po co panu lodówka? Przecież na Grenlandii mróz trzyma przez cały rok.
- To proste. U nas na dworze jest minus 60 stopni, w domu minus 40 stopni, w łóżku minus 30 stopni. W lodówce przynajmniej będę się mógł ogrzać.
Młody Szkot będąc w Londynie poznał piękną dziewczynę. Wkrótce napisał do rodziców: "Chciałbym, abyście poznali moją narzeczoną. Przyślijcie mi pieniądze na fotografię dla mnie i dla niej".
Wkrótce Szkot otrzymał z domu połowę kwoty, o którą prosił oraz list: "Wysyłamy pieniądze na fotografię twojej narzeczonej. Ciebie już znamy".
Biedny, kto gwiazd nie widzi bez uderzenia w zęby... St.J.Lec