
Przedstawiam Wam moich zielonych współlokatorów.
Oto półeczka, która powstała z braku miejsca na parapetach... A że na alokazję zawsze miałam chrapkę, oczywiście uległam pokusie gdy tylko ją ujrzałam. Teraz dumnie się prezentuje w sąsiedztwie "zakręconej" zielistki (nie wiem jak ten kwiat się fachowo nazywa) nad stołem w jadalni.




To tyle na dobry początek
