Bez względu na to kiedy i ile będzie przekopane - warto było poszaleć w ogródku by usłyszeć tyle ciepłych słów: dzięki

Po pierwsze: to różowe coś nie wiem jak się nazywa, ale raczej nie serduszka. Chyba, że jednak tak - w końcu jeszcze niewiele wiem
Po drugie: Czarne noski wycałowane (obydwa) i na dodatek jeszcze jeden rudy - też.
Po trzecie: uwielbiam konary itp, a że akurat starej śliwie rosło się tam, gdzie nie trzeba.... Obawiam się tylko, że w końcu rozsypie się w pył i skąd wezmę nową? Chyba, że pograsuję po sąsiadach...

Po czwarte: Psy mają być odgrodzone w części gdzie jest wjazd do garażu, szopka itp. (czyt. śmieciowisko) - o żadnym chodzeniu po ścieżkach nie ma mowy, bo to trzeba biegać wzdłuż płotu i obszczekiwać inne psy (albo jeszcze lepiej - kota). Czasami też śmieciarkę czy też innego potwora. Stąd też jest mur, a nie inne ogrodzenie: gdy były siatka to wzdłóż płotu ziemia była udeptana na beton. Nawet po różach z ogromnymi kolcami śladu nie zostało.

Na dodatek najstarsza sunia uwielbia kopać doły, szczególnie pod pniakami i żadne rozmowy dyscyplinujące nie przynoszą efektu
Po piąte i po dziesiąte: rzeczywiście moi panowie mają ogród w głębokim poważaniu i cud wielki, że mi tę śliwę przytargali tam gdzie chciałam. Ale co tam - i tak warto

Szczodrzeńce kupiłam w ubiegłym roku w Biedronce - nie wiedziałam, że ten jasny tak się kładzie na ziemi, chyba muszę mu znaleźć inna lokalizację? Jak tylko będą rozkwitac kolejne roślinki to porobie fotki, na razie zaopatrzyłam się w jakiś pomór na mszyce, bo jak co roku rozbestwiły się na wiciokrzewie
A - i zapomniałabym: jedna z moich ulubinych roślinek, na razie w śladowej ilości jeszcze, ale już oko cieszy:
No i jeszcze niszczycielki: obecnie są dwie czarne i jedna ruda-mini, ale było i tak:
Teraźniejszy skład jest umniejszony o czarną suczkę w środku - to zdjęcie z ubiegłego roku:
