Witajcie kochni bardzo się cieszę,że sie Wam podoba.
Początkowo tytuł tego wątku brzmiał "Elizabetka po góralsku", następny miał być "Elizabetka po śląsku" jednakże Nasz kochany Adminek zmienił go na "Ogródek..... a to przecież nie jest ogródek i chyba raczej prędko nie będzie.
Popatrzcie tylko z daleka czy to moje miejsce na ziemi wygląda jak ogródek?
Oj..... daleko mu do ogródka. Bardziej ugorek ale nic to ...za to jest dużo miejsca na ognisko.
Gdzieś w połowie drogi jest taka jakby półka no i tak zostawiamy auto. A później każdy robi co chce.
Może kiedyś coś tam wykombinujemy i postawimy. Na razie myślimy.....
Ważne, że jak Przemek powiedział najważniejsza budowla stoi.
Kryśko teraz tylko reportaże będą szły na bieżąco.
Jeżeli chodzi o roślinki Ewelinko to takimi roślinkami jest przede wszystkim perz i to bardzo zasiedziały (od dawna nie użytkowany teren)- nie ma co ukrywać nie daję czasowo rady wszystkiemu. W tym roku mam miejsca przygotowane na różę stulistną i omszoną. Posadzę dynie, jest mały zagonik truskawek no i marchewkę bo wychodzi rewelacyjna w smaku.
Jest to trudny i specyficzny teren- jak to góry. Niskie temperatury( wieczory i poranki zimne)- krótkie lato no i roślinki muszę wg tego dopasować. Poza tym nie wszystko pasuje.
Aniu tak to są góry i wszelkie stresy jadąc tam zostawiam po prostu za górką.
Żyby tylko na majowe dni było ciepło to już bym jechała pod namiot. Jeżeli odpowiadałyby Wam takie warunki serdecznie zapraszam na majowe ognisko do rana. Zapraszam bez kiełbasy....
Pozdrawiam bardzo gorąco.
Pa pa
