KaRo
Po wczorajszym deszczu pojechałam jednak na działkę.
Nie mam wyboru, bo codziennie po południu leje a wcześniej pracuję.
Wiedziałam co zastanę bo już wcześniej wpadając na pół godzinki cały czas latałam z sekatorem i obcinałam róże.
Po prostu gniją od tego deszczu







Najbardziej odporna i niezniszczalna jest czerwona róża wielokwiatowa NN, jedynie nasiąknięte wodą kwiaty
przyginają pędy do ziemi i obcinam je by nie łamały się gałązki.
Złapałam też kwiat sadzonej jesienią róży w rozkwicie i od razu - CIACH sekatorem by się nie męczyła.
Ta czerwień jest przekłamana - trochę zbyt nasycona.


Ale znajdzie się coś kwitnącego i niegnijącego











Ostróżka jednoroczna od Ady całkiem dobrze sobie radzi przytulona do bluszczu porastającego altankę.
W odróżnieniu od dzwonków brzoskwiiolistnych leżących na rabatach

Floksy też kwitną nie przejmujc się deszczem.
Trytoma od koleżanki zakwita jednak 6-cioma a nie jak myślałam wcześniej 5 kwiatami

Hosta Undulata - w tym miejscu mi się podoba. Nieładnie natomiast wygląda w szpalerze bo za bużo pstrokacizny.




Niewiele zdążyłam zrobić poza cięciem róż.
Pozbierałam trochę porzeczek i malin ( truskawki gniją więc niech sobie gniją dalej ), powyrywałam rzodkiewki i przerośnięte sałaty.
Pohakałam i wyplewiłam swoje ogórki.
I jak się im przyjrzałam to uznałam że między 2 rzędami ogórków ( mam zamiar prowadzić je w pionie ) znalazło się miejsce.
Co radzicie ? Może fasolkę ?