Nowicjusz ogrodowy - to o mnie

Ale praktyka czyni mistrza (no i podglądactwo na forum też... a jakże...)

Poza tym... jakby się tak zastanowić... mam dobre geny... dziadek był ogrodnikiem

Ogródek... hmmm... może to eufemizm... w każdym razie kawałek piachu


Patrzę sobie na Wasze ogrody i kołacze mi się myśl, że może i u mnie kiedyś będzie tak bajecznie

A póki co tak jak wszyscy: walczę z suszą, cieszę się z deszczu ( choć chwilowo chyba odczuwam przesyt

Na powitanie to już chyba dość...
To jeszcze tylko zdjątko: przywieziona dwa tygodnie temu z Wojsławic azalia, która zdawała się być u schyłku kwitnienia, tymczasem wciąż obdarowuje nas nowymi pąkami... No i upajającym zapachem

