Może to temat nie całkiem na czasie ale co o tym myślicie czy macie jakieś doświadczenia.
Słyszałam o beczkach......., które są podłączane do rynny..........
Znalazłem w Muratorze 12/2003 inny sposób, który zastosowałem u siebie na odprowadzenie deszczówki.
Pod rurę spustową podstawiłem pojemnik plastykowy z otworem na dnie. Do pojemnika powkładałem kamienie ( dla ozdoby). Rurę długości 1,7 metra zakopałem pod kątem w ziemi na głębokość ok. 30 – 40 cm i ją przedłużyłem rynną 1,7 metra położoną odwrotnie. Połączenie pojemnika i rury kolankiem. Woda wpływa z rynny do pojemnika, a następnie spływa w dół rurą i wsiąka w ziemię pod rynną. W rurze zrobiłem otwory odpływowe ( jest to tzw. rura rozsączająca) i owinąłem cienka tkaniną, która działa jak filtr i zabezpiecza warstwę filtracyjną przed zamuleniem (zapchaniem ziemią). Polecam zamiast beczki. Działa przy najintensywniejszych opadach deszczu.
Nie wiem czy dobrze Cię Erazmie zrozumiałam. Miałam na myśli gromadzenie deszczówki podczas deszczu a wykorzystanie jej do podlewania wtedy kiedy trzeba podlewać, kiedy jest sucho. Czy woda, która się gromadzi w Twoim pojemniku od razu sączy się do ziemi
czy też możesz ją wykorzystać w późniejszym czasie
Parę lat temu byliśmy w Austrii w pięknym miasteczku Hallstadt i tam przy każdym domu były duże pojemniki na deszczówkę. Natknęłam się również na parę artykułów na temat zatrzymywania wody a konkretnie żeby wodzie nie pozwolić tak po prostu odpłynąć z naszych obejść. W tym celu robi się oczka wodne i między innymi ustawia się beczki żeby tą wodę jakoś zatrzymać. Fakt za dużo i tak nie jesteśmy w stanie magazynować ale zawsze coś.
To jest "to" co skłoniło mnie do rozpoczęcia tego tematu.
Co Wy na to.
Czy stosujesz u siebie jakąś metodę zatrzymywania wody deszczowej
Ja mam swoj staw i tam zawsze jest miejsce na wodę opadową.Potem ja korzystam z tej wody,ale tylko do wybranych roslin np.przy podlewaniu pomidorów.Z innej rynny woda jest odprowadzana na trawnik ,gdzie rosną iglaki,a z dwu następnych,niestety do instalacji odwadniajacej.Trzeba będzie pomyśleć nad zatrzymaniem tej uciekajacej wody
Wg.najnowszych prognoz,już w najbliższym tygodniu bedzie dużo opadów deszczu i stttrrraaaaszszsznnniiiieeeee zimno,bo poniżej 20oC .Tylko czy jeszcze będziemy coś podlewać
Muszę powiedzieć Mietku,że moje hortensje zachowują się tak,jakby juz miała nadejść zima tzn.Kwiaty robią się takie przekwitłe,bure,mają takie jesienne barwy.
KaRo pisze:....Tylko czy jeszcze będziemy coś podlewać
...Muszę powiedzieć Mietku,że moje hortensje zachowują się tak,jakby juz miała nadejść zima tzn.Kwiaty robią się takie przekwitłe,bure,mają takie jesienne barwy.
Ja jeszcze w piątek podlewałem cynie.
Hortensje zachowują się u mnie tak samo. Oto zdjęcie jednej z dzisiejszego dnia.
Natomiast ta Grandiflora posadzona wczoraj jest w świetnej kondycji.
Też jestem zainteresowana tematem.
Czytałam, o zbiornikach na deszczówkę podączanych do rynny za pomocą specjalnych rozgałęzień z zabezpieczeniami przelewowymi. Takie zbiorniki można stawiać pojedynczo, lub łączone po kilka. Można je także zakopać. Niestety nie udao mi się znaleźć ani producenta, ani dystrybutora takich zbiorników. Z autorem tekstu też nie udało mi się skontaktować - podejrzewam, że był to przedruk z jęz. niemieckiego. To, co udawało mi się znaleźć to były wyłącznie przydomowe oczyszczalnie i odzysk deszczówki do wykorzystania w domu (cała 'maszyneria' do umieszczenia np. w piwnicy).
Może ktoś wie coś więcej na ten temat, albo potrafi skonstruować coś takiego z dostępnych materiałów i mógłby podzielić się wiedzą?
KaRo pisze:Czy stosujesz u siebie jakąś metodę zatrzymywania wody deszczowej
Niestety Krysiu nie mam stawu a tym bardziej oczka wodnego. Priorytetem na przyszłą wiosnę dla mnie jest wyszukanie sposobu jak gromadzić tą deszczówkę. Nie mam pojęcia jak i gdzie o te pojemniki pytać. Mietek sugeruje betonowe z pewnością ma rację jak zwykle ale nie wiem czy one są z dnem czy bez dna. Bardzo zależy mi na tym. Wstępnie szukałam w sklepie internetowym ale jak na razie bez rezultatów. Przepięknie upalny lipiec skłonił mnie do podjęcia takiej decyzji. Ostatecznie wspólnymi siłami forumowiczów / bez tego ani rusz-są niezastąpieni / coś wymyślimy- mamy całą jesień i zimę do dyspozycji. Kiedyś znajomy mego małżonka coś o takich pojemnikach wspominał -muszę go tylko przyhaczyć.