Bogusiu - nie mam nic przeciwko temu.
Może damy sobie kawkę i ciasteczko, no i gadu, gadu......
W nocy spacerek po ogródku to wielka przygoda - tyle odgłosów, zwierzaków nocnych, pohukiwanie sów........

Pewno też w swoim ogródku posiadujesz wieczorami.
Gabi - nie chcę nikogo mieć na sumieniu, oj nie
Ale to przecież twoje fotki doprowadziły do moich chciejstw, które teraz są realizowane i efekty tych wszystkich zabiegów oglądasz.
Hanuś - u mnie w nocy jest jednak zawsze ponad 10 stopni - mimo wszystko. Poza tym żywopłot z tui stwarza specyficzny mikroklimat i nocą temperatura nie spada tak szybko. Sąsiadka obok ma czasem minus 2 stopnie /jesienią/ a u mnie jest plus 4. wiatr nie przedziera się tak szybko przez nie i nie ochładza ogrodowego klimatu.
Iwcia&Patyrek - nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wasze kwiaty też tak kwitły. A co do odmian, to tylko kwestia czasu, kiedy i u was będą takie cudeńka a może i większe.

:P
Grzesiu - moje nowe liliowce kupiłam w zeszłym roku i w tym. Posadzone do doniczek zimowały w szklarni i wiosną wystawiłam na pole. Większość z nich zakwitła, ale kilka odmian jeszcze nie.Mam nadzieję, że w przyszłym roku nadrobią.
Czekam Grzesiu na twoje niezwykłe liliowce. :P
Joluś /jol_ka/ - cieszę się, że też Ci się podobają moje liliowce.
Miło, że wpadłaś.A co do ślimaków, no coż........

mogę tylko zaciskać zęby. Na szczęscie liliowców nie jedzą.
Juleczko - mnie czasem też brak słów jak patrzę na te kwiaty. W ciszy nasycam wzrok i czasem węch, bo niektóre z nich pachną.Wielka szkoda, że nie można przesyłać zapachów.
Dawidzie - witaj
Mam nadzieję, że nie grozi Ci żaden zawał co najwyżej chciejstwo.

:P
Miło, że wpadłeś - o ile pamiętam to u Ciebie też są jakieś liliowce. Może teraz będziesz miał bodziec do powiększenia zbiorów ?
Joluś /jolciajci/ - dzięki za namiary i tak dokładne informacje.
Ja kiedyś sypnęłam w nerwach ślimakolem a potem miałam ciężkie przeżycie, kiedy patzryłam na śmierć jeża zatrutego ślimakami. Straszny widok.
Od tego czasu walczę z nimi trochę inaczej. A ślimakol dosypuję tylko do donic i wiaderek, o tam żaden jeż się nie dostanie. Trociny, popiół, igliwie, piwo i inne środki pomagają mi w walce z nimi.Zbieranie to też jeden ze sposobów jaki stosuję. I jakoś leci......
