Przy Bursztynowej
- Igala
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2605
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Przy Bursztynowej
Dziękuję bardzo za info dot. pałąków. Ależ rozwineliście skrzydła i praca wre, wszystko fajnie kwitnie i pachnie dookoła
A wiesz że ja jeszcze nie wpadłam na pomysł pomidorów w różach... ale kto wie czy nie będe musiała wykorzystać tego pomyslu.
Ależ duży bób masz już, mnie jeszcze wcale nie wzeszedł.. i zastanawiam sie czy w ogóle wzejdzie...
Ja też mam chyba 150-letnią jablonke i czasem są jabłka ale jest już zabytkiem po pradziadkach.
A wiesz że ja jeszcze nie wpadłam na pomysł pomidorów w różach... ale kto wie czy nie będe musiała wykorzystać tego pomyslu.
Ależ duży bób masz już, mnie jeszcze wcale nie wzeszedł.. i zastanawiam sie czy w ogóle wzejdzie...
Ja też mam chyba 150-letnią jablonke i czasem są jabłka ale jest już zabytkiem po pradziadkach.
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2
- Panna_be
- 100p
- Posty: 142
- Od: 15 sie 2020, o 13:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: miasto Świętej Wieży
Re: Przy Bursztynowej
Tak jest Moje Drogie Panie, drzewa to podstawa działki, nadają jej pewien rytm, a reszta to już melodia jaką ogrodnik sobie chce nucić ;) Naszym głównym drzewem jest czereśnia, na którą jak się okazało mamy wspaniały widok z hamaka
Nieopodal wyrosły dwie lipy-samosiejki i mamy na nie plan, ale najpierw trzeba je uformować, dlatego w tym roku na wiosnę radykalnie je przycieliśmy:
To są pnie "jednej" z nich, ale traktujemy je jako całość.
Co do krzewów owocowych, to poza dwoma agrestami znalezionymi gdzieś w gęstwinach traw, które już owocowały w zeszłym roku, to jeszcze teraz udało nam się znaleźć około 8 nowych-starych krzewów najprawdopodobniej porzeczki czarnej i też agrestu. 5 z nich już przesadziliśmy na nowe miejsce, reszta czeka na swoją kolej. Możliwe, że później okaże się, że to jedno i to samo tylko odrosty od korzenia, ale tym się teraz nie martwimy.
I tym sposobem jakoś staramy się zagospodarować wiekowe nasadzenia lub dzikie samosiejki, żeby pasowały do nowego oblicza działki, można powiedzieć, że dajemy im drugie życie
Nieopodal wyrosły dwie lipy-samosiejki i mamy na nie plan, ale najpierw trzeba je uformować, dlatego w tym roku na wiosnę radykalnie je przycieliśmy:
To są pnie "jednej" z nich, ale traktujemy je jako całość.
Co do krzewów owocowych, to poza dwoma agrestami znalezionymi gdzieś w gęstwinach traw, które już owocowały w zeszłym roku, to jeszcze teraz udało nam się znaleźć około 8 nowych-starych krzewów najprawdopodobniej porzeczki czarnej i też agrestu. 5 z nich już przesadziliśmy na nowe miejsce, reszta czeka na swoją kolej. Możliwe, że później okaże się, że to jedno i to samo tylko odrosty od korzenia, ale tym się teraz nie martwimy.
I tym sposobem jakoś staramy się zagospodarować wiekowe nasadzenia lub dzikie samosiejki, żeby pasowały do nowego oblicza działki, można powiedzieć, że dajemy im drugie życie
- kuneg
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1258
- Od: 29 sty 2021, o 08:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław / okolice Trzebnicy
Re: Przy Bursztynowej
Panna_be, jeśli to ogromne, to jest czereśnia, to rzeczywiście ogromna.
Co będziecie robić z lipami?
A co do agrestów i porzeczek, to czasem lepiej sobie zrobić nowe sadzonki, niż ratować stare krzewy. Patyki łatwo się ukorzeniają. Można też odkład zrobić. Zbyt stare krzewy słabo owocują i niewiele pomoże przesadzanie. Zobaczysz zresztą, jak będzie po przesadzeniu.
Popatrzyłam na starsze zdjęcia i powiem Ci, że profil glebowy też mamy podobny
Co będziecie robić z lipami?
A co do agrestów i porzeczek, to czasem lepiej sobie zrobić nowe sadzonki, niż ratować stare krzewy. Patyki łatwo się ukorzeniają. Można też odkład zrobić. Zbyt stare krzewy słabo owocują i niewiele pomoże przesadzanie. Zobaczysz zresztą, jak będzie po przesadzeniu.
Popatrzyłam na starsze zdjęcia i powiem Ci, że profil glebowy też mamy podobny
- Panna_be
- 100p
- Posty: 142
- Od: 15 sie 2020, o 13:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: miasto Świętej Wieży
Re: Przy Bursztynowej
Małgorzato czyli wiesz o czym mówię, z tym, że u mnie nie ma tyle wody, ale jeszcze dokładniejszych pomiarów nie przeprowadzaliśmy. A co do drzewa, właśnie to jest czereśnia, nie wiem ile może mieć na oko lat, jak myślicie?
Odnośnie odmładzania krzewów, to jeszcze mamy aronię, która na początku wyglądała tak:
Nawet nie wiedziałam, że to jest aronia w pierwszym momencie. Kiedy zrobiliśmy już porządek dookoła niej (przycieliśmy jabłonie, wycieliśmy leszczynę), to postanowiliśmy podzielić ją na dwie części, jedną przyciąć w zeszłym roku, a drugą w tym. I tam gdzie było przycinane w zeszłym sezonie są już nowe odrosty, jeszcze do uformowania w przyszłości, a w zaznaczonym obszarze jest cięcie tegoroczne, już o wiele niżej.
Będzie co będzie, dostała szansę Swoją drogą, sok z aronii świetnie farbuje jaja na Wielkanoc!
Co do bobu:
Te na dalszym planie, to jest bób z sadzonek, a ten bliżej siany bezpośrednio do gruntu, wszystko tego samego dnia. Zobaczcie jakie nierówne są wschody i jaka jest różnica w wielkości sadzonek! Poza tym coś mi je obgryzło i wygląda na ślimaki, ale nie ma nigdzie śladów śluzu, i już jest na nim pełno mrówek, a jeszcze nie widziałam mszyc! Muszę poczytać na ten temat.
Ps. chcemy spróbować formować lipy bardzo nisko.
Odnośnie odmładzania krzewów, to jeszcze mamy aronię, która na początku wyglądała tak:
Nawet nie wiedziałam, że to jest aronia w pierwszym momencie. Kiedy zrobiliśmy już porządek dookoła niej (przycieliśmy jabłonie, wycieliśmy leszczynę), to postanowiliśmy podzielić ją na dwie części, jedną przyciąć w zeszłym roku, a drugą w tym. I tam gdzie było przycinane w zeszłym sezonie są już nowe odrosty, jeszcze do uformowania w przyszłości, a w zaznaczonym obszarze jest cięcie tegoroczne, już o wiele niżej.
Będzie co będzie, dostała szansę Swoją drogą, sok z aronii świetnie farbuje jaja na Wielkanoc!
Co do bobu:
Te na dalszym planie, to jest bób z sadzonek, a ten bliżej siany bezpośrednio do gruntu, wszystko tego samego dnia. Zobaczcie jakie nierówne są wschody i jaka jest różnica w wielkości sadzonek! Poza tym coś mi je obgryzło i wygląda na ślimaki, ale nie ma nigdzie śladów śluzu, i już jest na nim pełno mrówek, a jeszcze nie widziałam mszyc! Muszę poczytać na ten temat.
Ps. chcemy spróbować formować lipy bardzo nisko.
- neferet
- 100p
- Posty: 164
- Od: 18 paź 2014, o 19:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Przy Bursztynowej
Rację masz z tymi sadzonkami. W zeszłym roku nie miałam jednego kwiatka na balkonie tylko same pomidory. Dostałam sadzonki od koleżanki i jeszcze sama część rozdałam. Ale to też jest urok ogrodnictwa!
Muszę przyznać, że intrygują mnie te lipy. Na działce babci były dwie ogromne i zawsze piękny zapach, bzyczenie pszczół w czasie kwitnienia, ale i nalewka z kwiatów rok w rok. Teraz u siebie mam dęby, bo to taka dębowa kraina. Jak na razie nie widziałam żadnej lipy w okolicy. A i miejsca już bym chyba nie znalazła.
Przypomniałaś mi o aronii. Dzięki. Muszę wsadzić w tym roku. Poza użytecznością są piękne jesienią.
Mnie coś przyhamowało zdrowie... Warzywnik w powijakach, a już miało tyle rzeczy rosnąć...
Muszę przyznać, że intrygują mnie te lipy. Na działce babci były dwie ogromne i zawsze piękny zapach, bzyczenie pszczół w czasie kwitnienia, ale i nalewka z kwiatów rok w rok. Teraz u siebie mam dęby, bo to taka dębowa kraina. Jak na razie nie widziałam żadnej lipy w okolicy. A i miejsca już bym chyba nie znalazła.
Przypomniałaś mi o aronii. Dzięki. Muszę wsadzić w tym roku. Poza użytecznością są piękne jesienią.
Mnie coś przyhamowało zdrowie... Warzywnik w powijakach, a już miało tyle rzeczy rosnąć...
- Panna_be
- 100p
- Posty: 142
- Od: 15 sie 2020, o 13:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: miasto Świętej Wieży
Re: Przy Bursztynowej
Och tak! Lipy są cudowne, bardzo się cieszę, że mamy już takie duże samosiejki Ogólnie trzy sztuki.
Dzisiaj chcieliśmy Wam pokazać co się działo u nas na działce w kwietniu:
Wiadomo- cebulowe królowały
Była też chwila na odpoczynek:
Kwitły zawilce w towarzystwie wymyślnych cebulek:
Mahonia:
Mirabelki:
Rajska jabłoń (zdjęcie nie oddaje jej piękna):
Pigwowce:
Do życia budzi się też zeszłoroczna łąka kwietna:
Kwitnie zielony agrest:
A to kiedyś będzie fajnym żywopłotem:
Głóg:
Śliwa tarnina:
Złotlin japoński:
I zakwitła czereśnia:
A to nasz warzywnik:
Widać: rzodkiewki i cebule, nie widać: marchewki, pietruszki, pasternaku, buraków liściowych i malutkich aksamitek
Boby i czosnek, a po bokach miejsce pod pomidory
Czosnek, szpinak, koperek, a w pustych miejscach będą ogórki w uprawie pionowej
Widać: pory, selery, sałaty, cebule dymki (kupne rozsady), nie widać: marchewki, pietruszki, buraków ćwikłowych i rzodkiewka jeszcze posiana, może się uda:
A to najnowsza grządka. Jeden bób został nam z rozsady, a reszta posiana parę dni temu. (dziury to miejsce pod pomidory)
Dzisiaj chcieliśmy Wam pokazać co się działo u nas na działce w kwietniu:
Wiadomo- cebulowe królowały
Była też chwila na odpoczynek:
Kwitły zawilce w towarzystwie wymyślnych cebulek:
Mahonia:
Mirabelki:
Rajska jabłoń (zdjęcie nie oddaje jej piękna):
Pigwowce:
Do życia budzi się też zeszłoroczna łąka kwietna:
Kwitnie zielony agrest:
A to kiedyś będzie fajnym żywopłotem:
Głóg:
Śliwa tarnina:
Złotlin japoński:
I zakwitła czereśnia:
A to nasz warzywnik:
Widać: rzodkiewki i cebule, nie widać: marchewki, pietruszki, pasternaku, buraków liściowych i malutkich aksamitek
Boby i czosnek, a po bokach miejsce pod pomidory
Czosnek, szpinak, koperek, a w pustych miejscach będą ogórki w uprawie pionowej
Widać: pory, selery, sałaty, cebule dymki (kupne rozsady), nie widać: marchewki, pietruszki, buraków ćwikłowych i rzodkiewka jeszcze posiana, może się uda:
A to najnowsza grządka. Jeden bób został nam z rozsady, a reszta posiana parę dni temu. (dziury to miejsce pod pomidory)
- Ranczowiczka
- 200p
- Posty: 221
- Od: 2 gru 2012, o 13:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: między Legnicą Bolesławcem a Złotoryją
Re: Przy Bursztynowej
I ja lubię takie czarodziejskie ogrody, pełne różnych niespodzianek.Posiedzę u ciebie na ławeczce.
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16998
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Przy Bursztynowej
Fajnie, że macie działeczkę i już tak ją wyprowadziliście i wyprowadzacie dalej.
Warzywnik masz świetny. I tak dużo już warzywek posadzonych. No brawo.
Ja dopiero część posiałam.
Warzywnik masz świetny. I tak dużo już warzywek posadzonych. No brawo.
Ja dopiero część posiałam.
- Panna_be
- 100p
- Posty: 142
- Od: 15 sie 2020, o 13:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: miasto Świętej Wieży
Re: Przy Bursztynowej
Witajcie Ranczowiczko i Aniu, miło mi Was gościć na naszej ławeczce
Wiosna wreszcie zrobiła się piękna, maj w pełni, to najlepszy czas by zaprezentować łąkę kwietną. Jest to drugi sezon od posiania nasion mieszanki "dla motyli" i muszę przyznać, że teraz robi wrażenie! W zeszłym roku pierwszą rośliną, która kwitła był gorczycznik, a teraz towarzyszy mu lepnica czerwona, rozwinięta nawet troszkę wcześniej niż żółte kwiaty.
Z zaciekawieniem czekamy na dalsze kwitnienia, a tymczasem również siadamy na ławeczce obok Was i podziwiamy wiosnę
Wiosna wreszcie zrobiła się piękna, maj w pełni, to najlepszy czas by zaprezentować łąkę kwietną. Jest to drugi sezon od posiania nasion mieszanki "dla motyli" i muszę przyznać, że teraz robi wrażenie! W zeszłym roku pierwszą rośliną, która kwitła był gorczycznik, a teraz towarzyszy mu lepnica czerwona, rozwinięta nawet troszkę wcześniej niż żółte kwiaty.
Z zaciekawieniem czekamy na dalsze kwitnienia, a tymczasem również siadamy na ławeczce obok Was i podziwiamy wiosnę
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1118
- Od: 28 lis 2020, o 09:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie blisko lasu
Re: Przy Bursztynowej
A ja się chce zapytać z jakich elementów są te "skrzynie "warzywne ?
Wyglądają super i chyba będą na lata .
Będzie cudny warzywnik jak wszystko urośnie
Dzialeczka powoli zyskuje "pokoje " z warzywami ,łąką dla owadów ,super .
I nawet się nie obejrzyjcie jak zagospidarujecie ją i będzie za mało miejsca
Maj wybuchnąl roślinnością to fakt .
Ale i warzywa szybko podskoczą, świetnie
Pozdrawiam cieplutko
Wyglądają super i chyba będą na lata .
Będzie cudny warzywnik jak wszystko urośnie
Dzialeczka powoli zyskuje "pokoje " z warzywami ,łąką dla owadów ,super .
I nawet się nie obejrzyjcie jak zagospidarujecie ją i będzie za mało miejsca
Maj wybuchnąl roślinnością to fakt .
Ale i warzywa szybko podskoczą, świetnie
Pozdrawiam cieplutko
- Igala
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2605
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Przy Bursztynowej
Super warzywnik i to całkiem spory Piękna łączka ci wschodzi; uwielbiam takie! Ja w mojej ubiegłorocznej posadziłam róże; widze że maki rosną i coś jeszcze czego nie rozpoznaje. Wysypałam ją trocinami w jesieni więc zejdzie cos naprawde silnego; mniszek już tam kroluje. Niedawno wysiałam łączke w innym miejscu ale tam glina wymieszana z pyłem skalnym po wierceniu studni;ciekawam czy coś wzejdzie w ogole.
Też mam jeszcze do montażu grządke...
Też mam jeszcze do montażu grządke...
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2
- Panna_be
- 100p
- Posty: 142
- Od: 15 sie 2020, o 13:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: miasto Świętej Wieży
Re: Przy Bursztynowej
Bogusiu masz rację, już przeżywam, że nie będzie miejsca na szklarnię A grządki są z płyt betonowych takich jak na płot. Mieliśmy na zbyciu takie elementy, już z demontażu starego płotu, które nie nadawały się już na ogrodzenie, bo były lekko popękane, ale w warzywniku to nie przeszkadza Oczywiście w pierwotnym zamyśle miały być drewniane, ale najpierw trzeba wykorzystać to co pod ręką.
Maj upłynął miło chociaż szybko. Nie zawsze pogoda nas rozpieszczała, ale szczęście większość prac ogrodowych mieliśmy wykonanych już wcześniej, dlatego całą swoją uwagę poświęciliśmy małej budowie na działce. Teraz gdy ze wszystkim się uporaliśmy spokojnie możemy spijać sobie śmietankę (z kawą) patrząc na wielką trawę która przez ten czas zdążyła nam porosnąć, a którą na dniach będę mozolnie kosić kosą spalinową
Tymczasem zapraszam do obejrzenia majowych zdjęć:
Powoli zaczynamy myśleć o ściółce, którą będziemy rozkładać później na grządkach i w ogrodzie ozdobnym i w tym celu zbieramy trawę już od pierwszego koszenia. W zeszłym roku ledwo uzbierałam tyle ile chciałam pod koniec lata, a w tym roku będziemy potrzebować tego więcej.
"Zimna Zośka" była u nas naprawdę zimna , aż lodowata...
Pozwoliłam, żeby nasz ogródek ozdobny zdominowały niezapominajki, które swoje święto obchodzą w maju. Uwielbiam ich lekkość i pozwalam im się wysiewać gdzie tylko mają ochotę Teraz w czerwcu będę siała różową odmianę, bo mam trochę nasion od znajomej, a u niej wyglądają cudnie.
Orliki Wszystkie one są przeniesione z poprzedniego ogrodu i muszę powiedzieć, że w nowym miejscu zdecydowanie im lepiej niż w pełnym słońcu od południowej strony, jak rosły poprzednio.
Łubin wieloletni w miksie kolorów powoli zaczyna zakwitać.
Oraz jakieś wdzięczne cebulowe, które jeszcze sobie kwitły, a których nazwy nie znam.
Łąka kwietna kwitnie dalej w najlepsze. Teraz po przekwitnieniu gorczycznika prym wiodą jastruny.
Agrest w tym roku tak nam urósł, zapewne przez odpowiednie nawożenia, odchwaszczenie, wyściółkowanie i dostęp do światła, aż wymagał podpór, które dzisiaj z mężem robiliśmy.
A to porzeczka "z odzysku". Ma dosłownie dwie kiście owoców, ale pozwalamy im dojrzeć z ciekawości, żeby zobaczyć co przekopaliśmy. Reszta jeszcze nie owocuje- i dobrze- niech się porządnie ukorzenią.
A teraz zapraszam do warzywnika, moje oczko w głowie. Wiem, że dla kogoś, kto już jest doświadczonym ogrodnikiem, rzeczy które tu robimy mogą wydać się błahe, albo nawet absurdalne, my jednak, jak wielokrotnie powtarzałam, dopiero zaczynamy, więc mało się znamy, po drugie mamy swoją wizję naszego ogrodu, po trzecie ogród traktujemy jak nasze hobby dlatego się nim i w nim bawimy
I grządka: rzodkiewka powoli zaczyna już wypuszczać pędy kwiatostanowe, dlatego teraz to głównie ona jest podstawą naszej diety ;) Oprócz rzodkiewki do śniadania z twarogiem, na kanapce czy zjadanej jako przekąska, jest ona głównym składnikiem surówek obiadowych, szaszłyków na grillu, a teraz jeszcze zaczynam ją kisić, bo uwielbiam kiszone, ale rzodkiewki jeszcze nie miałam okazji tak jeść. Napiszcie, co jeszcze robicie ze swoimi rzodkiewkami?
Cebulkę, też zaczynamy już zjadać. Z tą myślą sadziłam ją tak gęsto, żeby wyrywać ją w całości i kroić do sałatek.
II grządka: bób już kwitnie, i to nawet dwie odmiany, pewnie się zapyli krzyżowo... W zeszłym miesiącu na zdjęciach tej samej grządki pod sadzonkami bobu były porozkładane kartoniki, które miały w dni suche zniechęcić ślimaki do zjadania sadzonek poprzez utrudnianie im drogi na nie. Tak mówiła pani na YT. Może i bobu faktycznie nie zjadły, ale za to pod kartonikami miały doskonałą bazę wypadową na malutkie sałaty, szpinaki, jarmuże i pomidory. Dlatego w tym miesiącu kartoników już nie ma, i nie planuje już raczej ich powrotu. Szkoda zabawy w wycinanki. Po bokach rosną pomidory. Z nimi też taka historia, że kupiłam sobie nasiona odmian takich jakie chciałam, wysiałam, wykiełkowały, przepikowałam i przez zimne dni pod koniec kwietnia i na początku maja urosły minimalnie. Prawda niestety taka, że z braku miejsca trzymałam je w dzień na dworze, a na noc zabierałam do domu, ale jak widać, nie sprawdziło się to tej wiosny. Więc wszystkie pomidory jakie mam obecnie (16 szt) są zbieraniną nadwyżek od znajomej i teściowej, a reszta dokupiona w ogrodniczym
III grządka: czosnek wiosenny, kwitnące już szpinaki zimowe, musztardowce, rukiew wodna, maciupeńkie jeszcze szpinaki nowozelandzkie i ogórki, bo to przecież dla nich ta grządka była przeznaczona ;) "Anulka", "Krak" i "Polan". Z każdej odmiany po 5 szt i akurat sadzonki ogórków udały mi się rewelacyjnie, miałam 100% wschodów i teraz tylko czekamy czy coś z nich wyrośnie, czy zjedzą je ślimaki.
IV grządka to kukurydza w dwóch odmianach, "Gucio" i "Golden Bantam".
V grządka to takie uzupełnienie I; głównie korzeniowe, a dla zabicia czasu rzodkiewka tym razem siana po ziarenku, żeby nie musieć przerywać, ale gdybym nie miała tak dużej ilości na I grządce, to tutaj było by zdecydowanie za mało.
VI grządka: to jakby odbicie II grządki, z tym, że boby siane bezpośrednio do gruntu pod koniec kwietnia, a w ramach eksperymentu dosiane i przed paroma dniami jeszcze.
Tzw. długa grządka: powstała ona z tego głębokiego rowu, składa się na nią parę warstw gałęzi, patyków, siana, piachu, ziemi. Na niej posadziłam dyniowate: cukinie, patisony, kabaczka, dynie oraz fasole tyczną szparagową i na suche nasiona, słonecznik jadalny, a w wolnych miejscach dosiałam jeszcze fasolę szparagową karłową.
A to miejsce, gdzie wiosną uprzątaliśmy stertę patyków pozostałą jeszcze po karczowaniu działki w 2020 roku. Na jej miejscu ziemia była wspaniale przekompostowana, dlatego żal było tego nie wykorzystać i rosną tu różne dynie oraz kardy, jako ciekawostka.
Trochę się rozpisałam, ale mam nadzieję, że miło Wam się spędziło czas w naszym majowym ogrodzie
Maj upłynął miło chociaż szybko. Nie zawsze pogoda nas rozpieszczała, ale szczęście większość prac ogrodowych mieliśmy wykonanych już wcześniej, dlatego całą swoją uwagę poświęciliśmy małej budowie na działce. Teraz gdy ze wszystkim się uporaliśmy spokojnie możemy spijać sobie śmietankę (z kawą) patrząc na wielką trawę która przez ten czas zdążyła nam porosnąć, a którą na dniach będę mozolnie kosić kosą spalinową
Tymczasem zapraszam do obejrzenia majowych zdjęć:
Powoli zaczynamy myśleć o ściółce, którą będziemy rozkładać później na grządkach i w ogrodzie ozdobnym i w tym celu zbieramy trawę już od pierwszego koszenia. W zeszłym roku ledwo uzbierałam tyle ile chciałam pod koniec lata, a w tym roku będziemy potrzebować tego więcej.
"Zimna Zośka" była u nas naprawdę zimna , aż lodowata...
Pozwoliłam, żeby nasz ogródek ozdobny zdominowały niezapominajki, które swoje święto obchodzą w maju. Uwielbiam ich lekkość i pozwalam im się wysiewać gdzie tylko mają ochotę Teraz w czerwcu będę siała różową odmianę, bo mam trochę nasion od znajomej, a u niej wyglądają cudnie.
Orliki Wszystkie one są przeniesione z poprzedniego ogrodu i muszę powiedzieć, że w nowym miejscu zdecydowanie im lepiej niż w pełnym słońcu od południowej strony, jak rosły poprzednio.
Łubin wieloletni w miksie kolorów powoli zaczyna zakwitać.
Oraz jakieś wdzięczne cebulowe, które jeszcze sobie kwitły, a których nazwy nie znam.
Łąka kwietna kwitnie dalej w najlepsze. Teraz po przekwitnieniu gorczycznika prym wiodą jastruny.
Agrest w tym roku tak nam urósł, zapewne przez odpowiednie nawożenia, odchwaszczenie, wyściółkowanie i dostęp do światła, aż wymagał podpór, które dzisiaj z mężem robiliśmy.
A to porzeczka "z odzysku". Ma dosłownie dwie kiście owoców, ale pozwalamy im dojrzeć z ciekawości, żeby zobaczyć co przekopaliśmy. Reszta jeszcze nie owocuje- i dobrze- niech się porządnie ukorzenią.
A teraz zapraszam do warzywnika, moje oczko w głowie. Wiem, że dla kogoś, kto już jest doświadczonym ogrodnikiem, rzeczy które tu robimy mogą wydać się błahe, albo nawet absurdalne, my jednak, jak wielokrotnie powtarzałam, dopiero zaczynamy, więc mało się znamy, po drugie mamy swoją wizję naszego ogrodu, po trzecie ogród traktujemy jak nasze hobby dlatego się nim i w nim bawimy
I grządka: rzodkiewka powoli zaczyna już wypuszczać pędy kwiatostanowe, dlatego teraz to głównie ona jest podstawą naszej diety ;) Oprócz rzodkiewki do śniadania z twarogiem, na kanapce czy zjadanej jako przekąska, jest ona głównym składnikiem surówek obiadowych, szaszłyków na grillu, a teraz jeszcze zaczynam ją kisić, bo uwielbiam kiszone, ale rzodkiewki jeszcze nie miałam okazji tak jeść. Napiszcie, co jeszcze robicie ze swoimi rzodkiewkami?
Cebulkę, też zaczynamy już zjadać. Z tą myślą sadziłam ją tak gęsto, żeby wyrywać ją w całości i kroić do sałatek.
II grządka: bób już kwitnie, i to nawet dwie odmiany, pewnie się zapyli krzyżowo... W zeszłym miesiącu na zdjęciach tej samej grządki pod sadzonkami bobu były porozkładane kartoniki, które miały w dni suche zniechęcić ślimaki do zjadania sadzonek poprzez utrudnianie im drogi na nie. Tak mówiła pani na YT. Może i bobu faktycznie nie zjadły, ale za to pod kartonikami miały doskonałą bazę wypadową na malutkie sałaty, szpinaki, jarmuże i pomidory. Dlatego w tym miesiącu kartoników już nie ma, i nie planuje już raczej ich powrotu. Szkoda zabawy w wycinanki. Po bokach rosną pomidory. Z nimi też taka historia, że kupiłam sobie nasiona odmian takich jakie chciałam, wysiałam, wykiełkowały, przepikowałam i przez zimne dni pod koniec kwietnia i na początku maja urosły minimalnie. Prawda niestety taka, że z braku miejsca trzymałam je w dzień na dworze, a na noc zabierałam do domu, ale jak widać, nie sprawdziło się to tej wiosny. Więc wszystkie pomidory jakie mam obecnie (16 szt) są zbieraniną nadwyżek od znajomej i teściowej, a reszta dokupiona w ogrodniczym
III grządka: czosnek wiosenny, kwitnące już szpinaki zimowe, musztardowce, rukiew wodna, maciupeńkie jeszcze szpinaki nowozelandzkie i ogórki, bo to przecież dla nich ta grządka była przeznaczona ;) "Anulka", "Krak" i "Polan". Z każdej odmiany po 5 szt i akurat sadzonki ogórków udały mi się rewelacyjnie, miałam 100% wschodów i teraz tylko czekamy czy coś z nich wyrośnie, czy zjedzą je ślimaki.
IV grządka to kukurydza w dwóch odmianach, "Gucio" i "Golden Bantam".
V grządka to takie uzupełnienie I; głównie korzeniowe, a dla zabicia czasu rzodkiewka tym razem siana po ziarenku, żeby nie musieć przerywać, ale gdybym nie miała tak dużej ilości na I grządce, to tutaj było by zdecydowanie za mało.
VI grządka: to jakby odbicie II grządki, z tym, że boby siane bezpośrednio do gruntu pod koniec kwietnia, a w ramach eksperymentu dosiane i przed paroma dniami jeszcze.
Tzw. długa grządka: powstała ona z tego głębokiego rowu, składa się na nią parę warstw gałęzi, patyków, siana, piachu, ziemi. Na niej posadziłam dyniowate: cukinie, patisony, kabaczka, dynie oraz fasole tyczną szparagową i na suche nasiona, słonecznik jadalny, a w wolnych miejscach dosiałam jeszcze fasolę szparagową karłową.
A to miejsce, gdzie wiosną uprzątaliśmy stertę patyków pozostałą jeszcze po karczowaniu działki w 2020 roku. Na jej miejscu ziemia była wspaniale przekompostowana, dlatego żal było tego nie wykorzystać i rosną tu różne dynie oraz kardy, jako ciekawostka.
Trochę się rozpisałam, ale mam nadzieję, że miło Wam się spędziło czas w naszym majowym ogrodzie
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6690
- Od: 10 mar 2008, o 18:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Za Lublinem, za Rzeszowem.. Lubartów
Re: Przy Bursztynowej
Twoje "wdzięczne cebulowe" aktualnie noszą nazwę Hiacyntowiec hiszpański (dzwonkowaty). Do niedawna występowały pod nazwą Endymion albo cebulica hiszpańska czy hiacyncik. Ja poza niebieskimi i różowymi mam jeszcze kwitnące na biało.