W.o... Winie własnej roboty.

Sekcja uporządkowana tematycznie. Wątki kwalifikuje tylko Administrator.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Suppa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2020
Od: 6 mar 2008, o 09:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Centrum

Re: W.o... Winie własnej roboty.

Post »

Witam wszystkich winiarzy :wit
Wcześniej rzadko tu zaglądałem i nie zauważyłem wątku.. ale lepiej późno niż wcale.
Ja też od niedawna wytwarzam własne wina, głównie z winogron i czerwonej porzeczki a ostatnio także piwo. Na koncie mam też m.in wino z ryżu i żyta.
Karpek pochwal się jak Twoje wino z dzikiej róży. Ja nastawiłem dziką różę dopiero tydzień temu, póki co ładnie pracuje i pachnie :uszy Ledwie udało mi się zdobyć owoce, wszędzie już krzaki były przetrzebione.. (dodam, że to mój różany debiut).
We wrześniu robiłem wino z czarnego bzu, obecnie w trakcie klarowania. Ma specyficzny posmak i wymaga leżakowania ale już ma zadatki na dobre winko :wink:
Pozdrawiam, Maciek.
Awatar użytkownika
karpek
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1631
Od: 16 lut 2008, o 11:21
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Żory /Górny Śląsk/

Re: W.o... Winie własnej roboty.

Post »

Hej. Obydwa wina super - jestem bardzo zadowolony. 100-u procentową klarowność uzyskają pewnie po około pół roku przebywania w piwnicy ale już w tej chwili niewykwalifikowane oko tego nie wychwytuje - sprawdzone na 3-ch obcych osobach. Pierwsze (zlane dużo szybciej) jest odrobinę słabsze, trochę słodsze i można powiedzieć, że wyjątkowo smakuje kobietom z mojej rodziny. To drugie będę teraz na dniach zlewał po raz drugi i potem powędruje już do piwnicy. Ale już po pierwszym zlaniu, po kosztowaniu - "robiło swoje". Jest zdecydowanie mocniejsze (więcej cukru i dłużej stało).

Trochę o samej dzikiej róży. Rozmawiałem z pewną panią, która robi wina z odmiany róży, której owoce są wielkości nasion berberysu. Też są czerwone i prawie identycznej wielkości. Twierdziła, że wino też jest bardzo dobre. Ja zbieram tę odmianę róży o owocach wielkości piłeczki ping-pongowej.
Wino jest koloru od ciemnej słomy do prawie pomarańczowego (obecne jest pomarańczowe). Bardzo aromatyczne i smaczne.
O winie z bzu - mogę tylko pomarzyć - nigdy nie robiłem ale pewnie kiedyś się skuszę.
Pyrsk ludkowie.
"Wesoła myśl jest niczym wiosna. Otwiera pąki natury ludzkiej" - Jean-Paul Sartre
Pozdrawiam - Janusz K.
Moja zielona ścianka, Storczykowe początki karpka,
Awatar użytkownika
Suppa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2020
Od: 6 mar 2008, o 09:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Centrum

Re: W.o... Winie własnej roboty.

Post »

aha, to już rozumiem czemu zalecałeś krojenie. Ja zrywałem takie zwyczajne dzikie owoce - lekko wydłużone i nieduże, trafiały się też bardziej okrągłe. Nie wiem które to odmiany. Poszły w całości do balonu, część była twarda a reszta już zmiękczona przez przymrozki - i te się chyba rozsypały bo na dnie jest dużo osadu i takiej brei.

Zamierzam zrobić drugi nastaw na tych samych owocach z dodatkiem rodzynek, zobaczymy co z tego wyjdzie.
Muszę przyznać, że wino z róży wymaga bardzo dużo pracy. Zrywanie trwało sporo czasu, w sumie wyszło 3,2 kg owoców a ich sortowanie i odkrajanie końcówek trwało kilka dodatkowych godzin.. jednak mam nadzieję że warto ;)

Bzowe też zrobiłem po raz pierwszy, chciałem spróbować czegoś nowego a owoców mam pod dostakiem. Też wymaga sporo pracy przy obrywaniu tych kuleczek ale wbrew pozorom przy róży bardziej się natrudziłem. Jest to wino niezwykle ekstraktywne, o bardzo intensywnej "buraczkowej" barwie i to mimo ograniczenia ilości owoców w stosunku do przepisów (miałem już dosyć "dłubania" przy nich :P)
Pozdrawiam, Maciek.
Awatar użytkownika
Malkar
500p
500p
Posty: 561
Od: 27 sty 2007, o 21:16
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Ślask, gmina Zebrzydowice

Re: W.o... Winie własnej roboty.

Post »

Mój, nieżyjący już, ojciec w 1987 roku zrobił wino z czarnego bzu z niewielkim dodatkiem jabłek. Z pewnych względów, nie czekając na jego sklarowanie, zlał je do butelek i trochę tych butelek dostałam ja. Wino było wstrętne, gęste bo niesklarowane, kolor zbliżony do koloru denaturatu, zapach "apteczny".
Ułożylam butelki w piwnicy i dzisiaj po 23 latach nikt by nie zgadł z czego to wino. Od czasu do czasu wyciągam takę butelkę, delikatnie zlewam i smakuję lub poczęstuję specjalnych gości.
Wino się sklarowało, osad tak się przykleił do ściany butelki, że trudno ją umyć. Kolor czerwono- miodowo- brązowy, zapach apteczny znikł, smak przypominający wina hiszpańskie.
Pamiętam, że wcześniej, może po 5 latach, próbowałam tego wina ale było niedobre i wylałam zawartość butelki.

Właśnie dzisiaj napoczęłam taką butelkę ale przeznaczona jest dla mojej siostry.
Pozdrawiam. Małgorzata
Awatar użytkownika
karpek
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1631
Od: 16 lut 2008, o 11:21
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Żory /Górny Śląsk/

Re: W.o... Winie własnej roboty.

Post »

Potwierdza się znana i wiekowa przecież reguła, że "wino im starsze tym lepsze".
I jeszcze jedna taka "dorabiana": aby nie wylewać czy nie pozbywać się czegoś co dzisiaj jest niedobre bo za jakiś czas może okazać prawdziwym rarytasem.
Osobiście mam jeszcze kilka butelek z początków mojej przygody z robieniem wina z lat 88-90. Są pieczołowicie ukryte. Późniejsze roczniki są wybrakowane bo dorwali się do nich moi dorastający onegdaj synowie.
Jeżeli chodzi o takie rarytasy o jakich pisze Małgosia to pamiętam, że kiedyś wraz z kuzynem dorwaliśmy w babcinej spiżarni kilka starych zakurzonych butelek z winem a może nalewką. Nie było to typowe wino bo miało konsystencję rzadkiego kisielu. Po "wytrzepaniu" zawartości i spożyciu, ululaliśmy się że hej.
Przypominam sobie teraz, że czarny bez rzeczywiście pachnie... apteką. A ponieważ u mnie obecnie by tyle czasu wino nie wystało - to chyba dam sobie spokój.
Wino z róży robiłem niejako w zastępstwie, ale już żona z synową zapowiedziały, że w przyszłym roku "robimy" też.
Ależ się rozpisałem, pyrsk.
"Wesoła myśl jest niczym wiosna. Otwiera pąki natury ludzkiej" - Jean-Paul Sartre
Pozdrawiam - Janusz K.
Moja zielona ścianka, Storczykowe początki karpka,
Awatar użytkownika
Suppa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2020
Od: 6 mar 2008, o 09:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Centrum

Re: W.o... Winie własnej roboty.

Post »

Moje trochę zalatuje jakby siarką, czy apteką? hmm raczej nie.. poza tym jest już pijalne. Najgorsze było pod koniec fermentacji, brrr aż mam ciarki jak sobie przypomnę :lol:
Po kilku miesiącach powinno być ok, a w razie potrzeby postoi dłuzej.
To prawda że czas działa cuda, mi raz ryżowe się nie udało, dostało takiego "mysiego" posmaku. Myślałem że już po nim, ale odstawiłem je do szafki, i długo tam nie zaglądałem. Po 3 latach jest to wspaniałe wino deserowe o fajnym aromacie :wink:
Pozdrawiam, Maciek.
edja
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 2
Od: 22 lis 2010, o 05:50
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: W.o... Winie własnej roboty.

Post »

witam serdecznie
po wielu , wielu latach postanowiłem zrobić wino z ryżu, dokładnie wczoraj je nastawiłem.
jeśli mogę tu podać przepis z jakiego skożystałem to proszę

WINO Z RYŻU
Kilogram ryżu wsypać do balonu lub butli i zalać 8 litrami wody przegotowanej z 2,5 kg cukru (ostudzonej), dodając 12 dag rodzynkow i 7 dag drożdży. Butlę zamknąć korkiem z rurką fermentacyjną i pozostawić w ciepłym pomieszczeniu na 15 dni. Następnie zlać ostrożnie wino, zrobić karmel z 80 dag cukru (nie przypalić) i dodać do wina, aby nabrało barwy. Pozostawić do sklarowania. Rozlać do butelek.
Wino z ryżu jest smaczniejsze i mocniejsze niż z owocow.
poczekam i spróbuje i wam powiem jak smakowało

;:136
pozdrawiam edja
Awatar użytkownika
Suppa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2020
Od: 6 mar 2008, o 09:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Centrum

Re: W.o... Winie własnej roboty.

Post »

Witaj na forum :wit
Hmm nie pamiętam dokładnie mojej receptury na ryżowe, wydaje mi się że trochę przymało tego ryżu, no i rodzynek, a to one odpowiadają za smak.
Mam nadzieję że podzieliłeś ten cukier na przynajmniej 2 dawki, inaczej drożdże będą miały ciężki start. I napisałeś o 7 dag drożdży.. czyżby chodziło o zwykłe?
Pozdrawiam, Maciek.
edja
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 2
Od: 22 lis 2010, o 05:50
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: W.o... Winie własnej roboty.

Post »

:tan ja podałem przepis na 1 kilogram ryżu, taki znalazłem w necie, a co wyjdzie sam nie wiem, napisze później co mi wyszło. ok
;:136
pozdrawiam edja
Awatar użytkownika
Suppa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2020
Od: 6 mar 2008, o 09:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Centrum

Re: W.o... Winie własnej roboty.

Post »

Mój dziki bez po kilkukrotnym zlewaniu znad osadu trafił nareszcie do butelek :wink:
Ciężko się klarowało (nie wiem dlaczego..) ale udało się w końcu. Winko już ma naprawdę interesujący smak, niekorzystny aromat stopniowo słabnie. Za kilka miesięcy powinno być super.

Natomiast dzika róża przechodzi cichą fermentację i klarowanie, kolor bardzo ładny - ciemny bursztyn, ale o smaku lepiej nie wspominać, póki co jest fatalny... mam nadzieję że to się zmieni.
Na owocach zrobiłem drugi nastaw z dodatkiem rodzynek, zobaczymy co z tego będzie.
Pozdrawiam, Maciek.
Awatar użytkownika
karpek
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1631
Od: 16 lut 2008, o 11:21
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Żory /Górny Śląsk/

Re: W.o... Winie własnej roboty.

Post »

U mnie przeciwnie. Wina z dzikiej róży już prawie nie ma... Zostało tylko tyle by nalepić karteczkę z rokiem (produkcji) i zostawić dla potomnych. Podejrzewam, że... owoc (dzikiej róży) owocowi - nie równy. Moje były bardzo dojrzałe czerwono-pomarańczowe, to i wino wyszło... takie jakie się spodziewałem. Daj mu czas - na pewno się nie zawiedziesz.
"Wesoła myśl jest niczym wiosna. Otwiera pąki natury ludzkiej" - Jean-Paul Sartre
Pozdrawiam - Janusz K.
Moja zielona ścianka, Storczykowe początki karpka,
dzikiwiesiek
10p - Początkujący
10p - Początkujący
Posty: 16
Od: 26 gru 2010, o 21:58
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: W.o... Winie własnej roboty.

Post »

Do robienia wina trzeba mieć ponoć serce.
ursa
200p
200p
Posty: 347
Od: 30 paź 2007, o 18:46
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: podkarpacie

Re: W.o... Winie własnej roboty.

Post »

Trzy lata temu robiłam wino na bazie soku z brzozy. Sok pozyskałam wczesną wiosną. Na trzy litry soku dawałam 1 kilogram rodzynek. Nie dodawałam wody, cukru, ani pożywki drożdzowej. Miało lekką gorycz ,gdyz dodałam trzy suszone mandarynki. Zamierzam tej wiosny ponownie zrobić, ale bez mandarynek.Smakowite.

________________________________
Pozdrawiam seredcznie Urszula
Pozdrawiam cieplutko. Ulka
ODPOWIEDZ

Wróć do „WSZYSTKO o... Bazy wiedzy użytecznej”