Ech.. no to na początek zdjęcia
I po buszu:
A teraz wam powiem, że przerywanie tych chaszczy to było tak, jakby - jak ktoś na forum wdzięcznie to ujął - usiłować rodziców gazetą.. ;) Siewki jakby nie było gigantyczne nie są, ale jeszcze nigdy w życiu nie odnosiłam wrażenia, że opuszki moich palców są tak ogromne i tak fajtłapowate ;)
Hm.. Najdramatyczniej wygląda koperek, ale to dlatego, że przez to, że rósł jeden na drugim nie zauważyłam, że rośnie tylko w jedną stronę. I jak pozbyłam się tych słabszych siewek, to te, co się nimi podpierały, teraz z braku podparcia nieco poległy ;)
Obróciłam pojemnik o 180* i mam nadzieję, że z chęci ponownego spotkania twarzą w twarz ze słońcem, zaczną się prostować.... Prawda...?
Niech mnie ktoś pocieszy... 