


To jest mały storczyk, który ciągle mnie czymś zaskakuje. Mam go już od jakiegoś czasu - kupiony w Practikerze za niecałe 18,00 zł, średnica doniczki 9,5 cm. Kiedy go nabyłam miał sporo kwiatuszków i pączków, niestety odrobinę go przelałam. Dziwiłam się, że długo nie przesycha a on rósł sobie w shagnum, które było artystycznie obłożone kawałkami kory więc się od razu nie połapałam, dopiero jak zaczęłam dociekać odkryłam tą "mszaną" niespodziankę.
Przesadziłam go kwitnącego i niestety bardzo mu to nie przypadło do gustu - stracił wszystkie kwiaty, zrzucił pąki ale na pocieszenie zostawił jednego małego pąkala, który wkrótce potem ukazał swoje radosne oblicze. Bardzo go lubię, ma takie promieniście ciepłe kolorki, że nie sposób się nie uśmiechnąć, kiedy się na niego spojrzy.
Oto i on:

_______________________________________________________________
Teraz znów mnie zaskakuje, chyba zaczęło mu się podobać w świeżutkim podłożu, już nie grymasi a dziś odkryłam, że wypuścił młody korzonek

Długo nie mogłam mu znaleźć imienia, większość moich falenopsisów nosi żeńskie imiona, on jednak wciąż był promienny-bezimienny ale, ale



_______________________________________________________________
I jeszcze 'Casanova' w całej swojej okazałości:

Z tym swoim jedynym kwiatkiem próbuje się upodobnić do Paphiopedilum... tylko kogo on chce oszukać?! Intrygant z niego niemożliwy
