Nie rób tak! Nasze błędy w ogrodnictwie - cz.1

Nie wiesz gdzie rozpocząć przygodę z Naszym Forum ? Zacznij właśnie od tej sekcji !
Zablokowany
Awatar użytkownika
onka37
1000p
1000p
Posty: 1363
Od: 13 sie 2007, o 20:58
Lokalizacja: Śląsk

Post »

to ja z tym przesadzaniem mam ponownie latam przesadzam i w kółko, z oznaczaniem to samo nie oznacze bo myslę że będę pamiętała mija rok i .... pustka
Awatar użytkownika
iwonaxp
1000p
1000p
Posty: 1467
Od: 18 kwie 2008, o 10:30
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice Krakowa

Post »

onka37 pisze:to ja z tym przesadzaniem mam ponownie latam przesadzam i w kółko, z oznaczaniem to samo nie oznacze bo myslę że będę pamiętała mija rok i .... pustka
ja tak sobie skopałam na wiosnę jedną roślinkę całkiem zapomniałam że tam rosła:( a potem chodziłam i wypatrywałam jej wzrostu , chciałam pokazać siostrze i zorientowałam się ze jej nie ma bo skopałam :( Obiecałam sobie ze już będę znaczyć zanikające rośliny:)
Pozdrawiam - Iwona
Mój mały ogródek
Awatar użytkownika
zuzia55
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2992
Od: 24 kwie 2008, o 21:26
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Parczew

Post »

Gdy moja córka była mała, miałam bardzo miłą panią,która się nią opiekowała i często w czymś mnie wyręczała.Pewnego razu postanowiła pomóc mi w pieleniu,gdy ja byłam w pracy .Dokładnie opieliła mi grzadkę,gdzie był posiany lubczyk a miedzy nim rzodkiewka.Oczywiście została rzodkiewka.Ponieważ uchowało się tylko kilka wątłych roslinek lubczyku,których nie zauważyła,ja nie chcąc sprawic jej przykrosci,nic jej nie mówiłam, tylko wsadziłam małe patyczki,abym sama przez nieuwagę nie dokończyła dzieła.Na drugi dzień zachodzę do ogrodu a tam ani patyczków,ani lubczyku a niania się śmieje i mówi,"oj człowiek juz ślepowaty i wszystkiego badyla nie widzi a pani go zaznaczyła'Co miałam robic pośmiałam sie razem z nia i kupiłam dużą sadzonke ,aby już się nie myliła i powiedziałam co to za ziele ,bo nie znała go.
sylwekw

Post »

lila31 pisze:Może jednak zmienić tytuł wątku, np. "Mąż na działce - straty i zyski" :;230
Nie doczytałem jeszcze wątku do końca i być może ktoś juz interweniował ale i tak postanowiłem nie czekać tylko swoją interwencję zgłosić :-)

Chciałbym zgłosić, że bywają tacy mężowie (jakby ktoś nie wiedział o kim mówię to .... :-) )którzy w ogrodzie pracować lubią i co więcej, nawet się na tym znają, a żona co trudniejsze sprawy (od planowania nasadzeń do ich realizacji) woli powierzyć temu "mężowi" (że niby mi :-).

A tak poważnie to fajnie się czyta jakich macie "zdolnych ogrodniczo" mężów :-)


Natomiast nawiązując do tematu wątku to ja jak do tej pory za swój największy błąd uważam brak wiary w żywotność i zdolności rozrostu roślin co w konsekwencji spododowało, że już po dwóch latach skalniak będę musiał kompletnie przebudować (przestrzenie między kamieniami już dawno stały się za małe dla "roślinek") a i kącik iglakowy zaczyna mieć ciasno. Dobrze jednak, że już teraz się o tym przekonałem, bo przestrzeni w naszym ogrodzie do zagospodarowania jeszcze dużo a teraz to już będę mądrzejszy i zachowam odpowiednio duże odległości między większymi roślinami.
Awatar użytkownika
stasia109
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4312
Od: 7 lip 2008, o 10:44
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: woj. opolskie

Post »

Witam, Tak jak bym czytała o sobie. Kupuje, kupuję, kupuję, a potem się martwię gdzie roślinki powsadzać. Czasami robie takie błędy (bo skleroza dobrze dziala, że zapominam o wzroście, i potrzebach roslin) i sadzam je tam gdzie nie chca rosnąć, albo niskie sadze z tylu rabatek a wysokie z przodu. Myslę że wreście zmadrzeję i będę dokupowac rośliny z głową. W ciagu trzech lat, udało sie mi tylko w jednym (1) miesiącu nic nie dokupić. A podlewanie to najczęściej też do mnie należy. Dobrze że mamy studnię, kupiliśmy od "ruskich" pompę i teraz mogę chodzić z wężem ogrodowym i dosiegam prawie wszędzie a mam ogrodu ok. 8 arów. Pozdrawiam :
Awatar użytkownika
teli
200p
200p
Posty: 284
Od: 17 paź 2008, o 10:32
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Mazowsze.6b Płock między torami

Post »

A mój największy błąd , polegał na tym , że jak coś mi pięknie rosło i kwitło , a było w mało widocznych miejscach , łopata w ruch i przenosiłam na widok na" publiczny" :lol: :lol:
W ten sposób , potraciłam , naprawdę piękne rarytasy , do dziś nie mogę , niektórych odżałować , bo ich , nawet nie widzę a handlu :twisted: :twisted: :twisted:
Carpe Diem...
Awatar użytkownika
stasia109
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4312
Od: 7 lip 2008, o 10:44
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: woj. opolskie

Post »

Jak kupilismy domek z ogródkiem, to ja prawie od razu wpadłam w szał zakupów roslin: kwiaty, drzewka, krzewy. Od zaraz robiłam klomby, klombiki, skalnik.... i sadziłam, nie pamietajac jakiej wielkości będą roslinki, jakie maja potrzeby gleby, słońca i opieki.Aby robić rabatki kopałam trawnik tak przerośniety mchem i innym draństwem, że kompostownik zrobił się wielki, bardzo wielki: 2x4 a wysokosci ma z 2 m. Teraz wiem, że powinnam poszukać kogoś kto ma konia, zorać trawsko, dać spokój ziemi co najmniej do jesieni, albo nawet 1 rok i dopiero zabrać się z głową do obsadzania. Przez nierozsądek potraciłam wiele kwiatów i innych roslin. Nawet padły mi niektóre drzewka, ale cóż, życie toczy sie dalej. Więc walczę z trawskiem jak sie da. I każdemu znajomemu powtarzam, aby nie popelnił mojego błędu, bo drogo kosztuje!!!
Opryskiwacze na lata - producent MAROLEX Sp.z o.o.
Awatar użytkownika
mommy_b
200p
200p
Posty: 312
Od: 25 kwie 2008, o 19:47
Lokalizacja: Podlaskie

Post »

Babcia mojego męża swego czasu wysiała w ogrodzie mak, niby niewiele, a jednak. Następnego roku był dosłownie wszędzie i to w ogromnych ilościach. Ile żeśmy się na pielili to coś niesamowitego dosłownie. Przez dwa sezony walczyliśmy z tym draństwem no i chyba się udało, bo na razie go nie widać.
x_m-i
---
Posty: 2658
Od: 19 cze 2007, o 09:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Post »

Ja z kolei posadziłem sobie wzdłuż płotu winobluszcz pięcioklapkowy. Pięknie mi zarósł całe ogrodzenie, tworząc latem piękny mur, przez który nic nie było widać co się u nas dzieje na podwórku. Nie zrobiłem jednak zabezpieczenia na korzenia i kłącza. Pędy zaczęły mi wyłazić w połowie trawnika. Przyszła więc pora na jego wykopanie, ponieważ nie dawałem już sobie z nim rady. Wykopanie trzech dość sporych kłaczy zajęło mi jakieś 4 godziny. A korzenie i kłącza były prawie w całej części ogrodu. Najdłuższy podziemny pęd miał jakieś 8-10 metrów.
Więc ,jeżeli będziecie sadzić też winobluszcz to radziłbym zabezpieczyć go jakąś blachą wkopaną wokół niego na jakieś 1-1,5 m w ziemię. Inaczej będziecie mieli podobny problem, jaki miałem ja.
Awatar użytkownika
colezka
500p
500p
Posty: 704
Od: 6 maja 2009, o 12:21
Lokalizacja: (woj. łódzkie)

Przesadzanie

Post »

Ja zrobiłem podstawowy ale nie wybaczalny błąd ponieważ przesadzając kilkanaście iglaczków nie zaznaczyłem która strona była od południa i niestety kilka iglaczków ,,dostało szoku'' i jest już tylko wspomnieniem. Od tamtej pory zawsze zawiązuje kawałeczek nitki na południowej stronie roślinki i wtedy wiem jak ją wsadzić z powrotem do ziemi.
Awatar użytkownika
Frida
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1770
Od: 31 mar 2008, o 13:50
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.

Post »

Mutari pisze:Ja z kolei posadziłem sobie wzdłuż płotu winobluszcz pięcioklapkowy. Pięknie mi zarósł całe ogrodzenie, tworząc latem piękny mur, przez który nic nie było widać co się u nas dzieje na podwórku. Nie zrobiłem jednak zabezpieczenia na korzenia i kłącza. Pędy zaczęły mi wyłazić w połowie trawnika. Przyszła więc pora na jego wykopanie, ponieważ nie dawałem już sobie z nim rady. Wykopanie trzech dość sporych kłaczy zajęło mi jakieś 4 godziny. A korzenie i kłącza były prawie w całej części ogrodu. Najdłuższy podziemny pęd miał jakieś 8-10 metrów.
Więc ,jeżeli będziecie sadzić też winobluszcz to radziłbym zabezpieczyć go jakąś blachą wkopaną wokół niego na jakieś 1-1,5 m w ziemię. Inaczej będziecie mieli podobny problem, jaki miałem ja.

Znam ten ból. Winobluszcz sąsiad zasadził na naszym wspólnym ogrodzeniu. Póki ogród nie był urządzony nie zwracałam na to uwagi, ale teraz kłącza były na połowę mojego ogrodu. Jesienią pozbywaliśmy się tego paskudztwa przez tydzień chyba, a M. wkopał na granicy płyty, więc na razie jest spokój na dole, ale zaczyna wędrować górą, po siatce. Nie wiem zupełnie co mam zrobić, już mi nawet brzydkie myśli chodzą po głowie, takie z chemią w tle.
Awatar użytkownika
Zgredo
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 1289
Od: 1 maja 2008, o 15:42
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Gdańsk

Post »

Wciąż rodzący się ogród podwodny (czytaj: akwarium) zyskał niedawno nowego lokatora: dracenę. Zdziwiłam się niezmiernie, że dracena podwodna istnieje, jednakowoż postanowiłam zaufać sprzedawcy, bo zaiste, ślicznie się prezentowała a wszak nie jestem ogrodniczą encyklopedią.

W domu jednakże odkryłam, że przeczucie mnie nie myliło (taka coś sztywna była, a akwariowe roślinki na powierzchni zwykły leżeć bez ducha w woreczku, korzenie zbyt mocne miała), stałam się szczęśliwym nabywcą draceny sanderiany (zielono - białej) :oops:

Obecnie roślinka przebywa w wazonie wypełnionym żelową ziemią i wodą z akwarium - zanurzona po czubki liści i spokojnie sobie odparowuje wodę, aby stać się mieszkańcem parapetu (nie tylko mnie zdarzyła się podobna przygoda, jednak akwaryści, którzy wysadzali takie biedactwa prosto do doniczek doczekiwali się często smętnej kupki zielonego suszka, tudzież gąbeczki w stanie rozpadu - padły pomysły, iż roślinka doznawała szoku w wyniku nagłej zmiany środowiska)

Wnioski:

- nie ma sensu kupować "bambusów na szczęście" w kwiaciarni za 10-15 zł, można kupić w zoologicznym za 6-8 ;)
- nie należy kupować czegoś, czego się nie zna :)
Awatar użytkownika
aleksandra2323
500p
500p
Posty: 529
Od: 28 cze 2008, o 00:20
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Warszawa

Post »

Na jesieni kupiłam dwie krzewuszki . Nawet pytałam na forum o jej cięcie. Miesiąć temu przycięłam, ale jedną gałązkę z kwiatkami zostawiłam, żeby zobaczyć jak kwitnie. Ze zdziwieniem obserwowałam, jak białe pączki nie robią się różowe, więc zaczęłam szukać na forum i w mądrych książkach. Nigdzie nie było krzewuszki o białych kwiatkach! Wreszcie przypadkiem odkryłam, że moja jedna krzewuszka to kiścień :oops: Na jesieni kupiłam krzewuszkę i kiścień. Przez zimę poprzestawiało mi się, że to dwie krzewuszki.
Wniosek - jak ktoś ma sklerozę, to niech sobie kupi jeszcze zeszycik i zapisuje co i jak ;:131 :twisted:
Awatar użytkownika
cattleya
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1114
Od: 6 maja 2007, o 13:19
Lokalizacja: Łódź

Post »

Krzewuszka o białych kwiatach :wink:

Obrazek
Obrazek
I moje róże http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 74&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
I ogród http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=21086" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
aleksandra2323
500p
500p
Posty: 529
Od: 28 cze 2008, o 00:20
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Warszawa

Post »

Cudna, a ja nie umiem szukać, ;:223. Ale dzięki temu wiem, że mam kiścień, hii hii hii.
Zablokowany

Wróć do „Supersekcja HOT. Wybrane, najciekawsze tematy Forum - START -”