Posadziłam je na skarpie przy tarasie. Kuzynce wszystkie siewki przepadły, mnie jedna się uchowała (na szczęście???).
Niestety ta "kosodrzewinka" przerosła moje oczekiwania

Mam teraz problem, zastanawiam się, czy nie wyciąć tej sosny. Czy korzenie drzewa nie są zbyt blisko muru - to tak około 3 m?
Jednocześnie szkoda by było, bo drzewo rośnie od południowej strony i w upalne dni daje upragniony cień.
Kiedy zorientowałam się, że drzewo zbyt silnie się rozrasta próbowałam przyhamować wzrost uszczykując na poczatku czerwca o połowę młode przyrosty.
Teraz nie jest to już możliwe ze względu na wysokość drzewa i namnożenie wierzchołków wzrostu.
Jak myślicie, co powinnam zrobić? Piła jak najszybciej, czy można jeszcze poczekać, a może inne wyjście?

