Chleb pszenny na zakwasie żytnim wg Hamelmana
Przepis podaję za blogiem Simple About home, tam jest fotograficzna instrukcja składania ciasta. Teraz już się tak nie trzymam ściśle czasu, dostosowuję do siebie.
Przygotowanie chleba zaczynamy od dokarmienia naszego zakwasu żytniego. Ja dokarmiam go rano, by wieczorem móc nastawić zaczyn na chleb. Kolejnego dnia rano dopiero wyrabiam ciasto i piekę. Z podanego przepisu wychodzą dwa duże bochenki.
ZACZYN
mąka chlebowa 140 g (pszenna np. typ 650 lub 750) (1 szklanka)
woda 170 g (3/4 szklanki)
zakwas 30 g (2 łyżki)
Zaczyn mieszamy do połączenia się składników, przykrywamy szczelnie folią spożywczą i odkładamy na noc w temperaturze pokojowej. Po 12-16 godzinach można przystąpić do wyrabiania ciasta.
CIASTO
mąka chlebowa pszenna 810 g
mąka żytnia razowa 90 g
woda 590 g
sól 20 g
Zaczyn rano pięknie pracuje i jest gotowy do dalszej pracy
Do dzieży wkładamy wszystkie składniki OPRÓCZ SOLI
Mieszamy do połączenia się składników w postrzępioną masę, przykrywamy folią spożywczą i odstawiamy na 20 - 60 minut do autolizy (ja zawsze zostawiam na 60 min).
Pod koniec autolizy posypujemy ciasto solą, mieszamy mikserem z końcówką hak do uzyskania gładkiej konsystencji i sprężystości ciasta, rozwijając siatkę glutenową. Ciasto będzie miało średnią konsystencję.
Odstawiamy ciasto do fermentacji wstępnej na 2,5 godziny, składając ciasto dwa razy w odstępie 50 minut. Poniżej instrukcja składania, podczas której wyciągamy ciasto na blat mocno oprószony mąką, po złożeniu wkładamy z powrotem do miski. Pamiętajcie, aby miejsce składania ciasta (czyli ta "brzydsza strona" zawsze była skierowana do góry.
Po zakończeniu fermentacji wstępnej dzielimy ciasto na 2 części, każdą składamy ponownie kopertowo, następnie formujemy bochenki zaciągając rogi i boczki do wewnątrz, trochę przypomina to zapinanie sweterka na guziki ;). Można uformować bochenki o podłużnym lub okrągłym kształcie.
Złożone bochenki wkładamy (składaniem do góry) do koszyczków oprószonych sowicie mąką i pozostawiamy do fermentacji końcowej na 2- 2,5 godziny. Ja jeden koszyczek mam bambusowy, a drugi wiklinowy zza dużymi dziurami, dlatego wyściełam go zawsze ściereczką i oprószam mąką. Tak odkładamy chlebki do wyrośnięcia w temperaturze pokojowej, ale blisko kuchenki czy innego źródła ciepła. naokoło 40 minut przed pieczeniem nagrzewamy piekarnik z blachą w środku. Ucinamy 2 kawałki papieru do pieczenia, przekładamy chlebek (brzydka strona ląduje na dole), nacinamy chleb żyletką lub ostrym nożykiem (nacinanie to niemal osobny wątek, wybaczcie, że nie będę go tu rozwijać), przekładamy szybko do gorącego piekarnika.
Chleb pieczemy w 240 stopniach przez 40 - 45 minut na środkowej szufladzie, po włożeniu do piekarnika skraplamy sowicie ścianki piekarnika wodą, aby wytworzyć parę. Można też na spód wrzucić kilka kostek lodu. Chleb po włożeniu do piekarnika lekko rozlewa się, by po parunastu minutach pięknie się unieść, nie martwcie się w razie czego ;) Gotowe bochenki wyciągamy na kratkę i studzimy przed pokrojeniem.
![Obrazek](https://images89.fotosik.pl/129/5e3560edb2c3d3f8med.jpg)