Ambo, przepięknie masz i śnieżnie na działce.Podobno male iglaki trzeba otrzepywać ze śniegu,żeby ich nie przytłoczył.To chyba jest niewykonalne?
Czy syn coś złowił?Dla siebie czy dla Bubiego?
Zasypuje nas dokładnie,metodycznie, planowo, systematycznie i gęsto.
Grudniczek w pracy wypuścił ostatniego z trzech kwiatów. Mial trzy pączki, dwa duże i te już przekwitły i jeden malutki-ten tez kończy kwitnienie.Nie dziwię się, mamy juz styczeń.Wykonał normę.
O ognikach do ogródka pomyślałam,bo są kolczaste.Wysuszone nasionka dostałam spod Piły.A żółte zebrałam pod blokiem na Salwatorze i też wysuszyłam.
Ostrokrzew mam przyobiecany od Tadeusza48 z Biłgoraja.
Tej leszczyny poszukam, ta bardzo stara w ogródku taka właśnie była purpurowa.Koleżanka z Zaolzia ma ją na działce po babci w Karvinie i jak trafi się jakaś mała to wykopiemy. Alena ma niestety tam problem z bezdomnymi, którzy tak totalnie zdewastowali przez dwie zimy domek,że nie może go sprzedać.
Konstantego w niedzielę próbowałam oswoić z kominkiem, leżał koło mnie na tapczanie przez godzinę i pojękiwał z nerwów.Weterynarz mówi,że nie ma powodów by mnie kot terroryzował i żeby tak go przyzwyczajać.
