Kolczaste serce Jagny
Re: Kolczaste serce Jagny
Jagno, nareszcie jesteś.
Wiesz, że dałam zarazić się różami i nakupiłam ich na jesień z 25 chyba sztuk?
Mam Wedding Piano,'Flower Circus....i jeszcze kilka gwiazd....bo przetłumaczyłaś mi łopatologicznie, że nie taki diabeł straszny. No tak to przystępnie mi przedstawiłaś, że pomyślałam: ona może mieć rację.
Twoje róże jak widać to potwierdzają, mimo braku czasu przeżyły i czują się dobrze.
Zwierzaczków bardzo szkoda i współczuję przeżyć, ale życie toczy się dalej i żyć trzeba.
Pozdrawiam serdecznie.
Wiesz, że dałam zarazić się różami i nakupiłam ich na jesień z 25 chyba sztuk?
Mam Wedding Piano,'Flower Circus....i jeszcze kilka gwiazd....bo przetłumaczyłaś mi łopatologicznie, że nie taki diabeł straszny. No tak to przystępnie mi przedstawiłaś, że pomyślałam: ona może mieć rację.
Twoje róże jak widać to potwierdzają, mimo braku czasu przeżyły i czują się dobrze.
Zwierzaczków bardzo szkoda i współczuję przeżyć, ale życie toczy się dalej i żyć trzeba.
Pozdrawiam serdecznie.
- apus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5328
- Od: 26 kwie 2007, o 21:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Kolczaste serce Jagny
Jagno, dobrze, że wróciłaś Współczuję przejść z pieskami...
A teraz seria pytań, spostrzeżeń i wątpliwości... (moich)
Lavender Flower Circus taki kolos? Ja swojego też posadziłam na przód rabaty, bo tak doczytałam, że to mała różyczka i takie tam, a za plecami ma m.in. Jalitah (no wzięłam jesienią trzy, bo jednej mi mało, nie powiem "Twoja wina", ale tak mi się spodobała, że musiałam ją / je mieć... a może ona też chciała pędy wymienić? Dobrze będzie, Jalitah zrobi ogar... a Ty będziesz kochać ją nadal)
Za sąsiadkę Lavender F.C. ma Lavender Ice nie wiem dlaczego nie wzięłam dwóch takich samych, teraz trochę mam żal do siebie, bo może będzie to jakaś pstrokacizna? (wiem dlaczego... to było zamówienie robione w trakcie tej gUUpiej pogody i w sumie brałam byle wziąć i cieszyć się jak kupiłam, a jak przyszły, to sama nie wiedziałam gdzie to posadzić)
Ona jak duża u Ciebie (Lavender Ice)?
Rabatę z Lavender F.C. pociągnij do przodu...
Chippendale daj jeść, pić i... postaw przy niej szpadel i gwarantuje Ci, że przemyśli temat i wypuści tyle pędów, że hooo... hooo...
A teraz seria pytań, spostrzeżeń i wątpliwości... (moich)
Lavender Flower Circus taki kolos? Ja swojego też posadziłam na przód rabaty, bo tak doczytałam, że to mała różyczka i takie tam, a za plecami ma m.in. Jalitah (no wzięłam jesienią trzy, bo jednej mi mało, nie powiem "Twoja wina", ale tak mi się spodobała, że musiałam ją / je mieć... a może ona też chciała pędy wymienić? Dobrze będzie, Jalitah zrobi ogar... a Ty będziesz kochać ją nadal)
Za sąsiadkę Lavender F.C. ma Lavender Ice nie wiem dlaczego nie wzięłam dwóch takich samych, teraz trochę mam żal do siebie, bo może będzie to jakaś pstrokacizna? (wiem dlaczego... to było zamówienie robione w trakcie tej gUUpiej pogody i w sumie brałam byle wziąć i cieszyć się jak kupiłam, a jak przyszły, to sama nie wiedziałam gdzie to posadzić)
Ona jak duża u Ciebie (Lavender Ice)?
Rabatę z Lavender F.C. pociągnij do przodu...
Chippendale daj jeść, pić i... postaw przy niej szpadel i gwarantuje Ci, że przemyśli temat i wypuści tyle pędów, że hooo... hooo...
Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
viewtopic.php?f=2&t=117468
Re: Kolczaste serce Jagny
Anida -
Alexia - przykro mi słyszeć o chorobie Twojego pieska. Co mu jest? Widzę, że rozumiesz, że czasami róże okazują się po prostu pięknymi kwiatami, kiedy na szali są smutne psie oczy
Kasia - daj mu szansę. Mój Artemis co prawda od pierwszego sezonu ruszył dosyć odważnie, ale w drugim, czyli w zeszłym roku, już poszalał. No i teraz zastanawiam się czy go takiego byka zostawić czy jednak przyciąć o połowę.
Ela - no nie powiem, żebym czuła się winna, że narozrabiałam i przeze mnie zrobiłaś piękne różane zakupy Wedding Piano, jak widać, jest świetną, niekłopotliwą różą a którą z Flower Circus masz, bo jest ich kilka odmian? Tak, zdecydowanie poradziły sobie świetnie bez mojej opieki wiosennej. Jeszcze nawet nie dostały żadnego nawozu, jedzą tylko to, co dostały w kopcach z kompostu. Będę do Ciebie zaglądać i kibicować Twoim kolcom!
Basiu Lavender FC ma teraz około metra. W zeszłym roku chyba jakoś z 1,2 m, czyli nie jakoś koszmarnie dużo, ale spodziewałam się róży tak z 80cm, dlatego posadziłam na przodzie. Śmiesznie, bo za moim też rośnie Jalitah i też mam nadzieję, że dziewczyna miała chwilową depresję i znowu będzie królować na tej rabacie, ale chyba będzie jej ciężko stanowić piękne tło dla pięknego i wysokiego Lavender FC A mi się wydaje, że Lavender Ice i Lavender FC będą razem przepięknie wyglądać, absolutnie nie będzie pstrokato. Te róże mają podobny odcień kwiatów, tyle, że Ice ma inny pokrój. Ja mam dwa Lavender Ice i jeden jest troszkę większy (w zeszłym roku tak z 60cm) i teraz bardzo dobrze wygląda po zimie i już ma sporo pąków, ale duża róża to nie będzie, a drugi krzaczek był od początku mniejszy i słabszy, kiepsko kwitł, ale mam nadzieję, że nadrobi. Będziesz miała piękne fiolety i razem z Jalitah będzie pastelowo i cudnie. Na pewno będę się ślinić jak zakwitną i wstawisz zdjęcia
Alexia - przykro mi słyszeć o chorobie Twojego pieska. Co mu jest? Widzę, że rozumiesz, że czasami róże okazują się po prostu pięknymi kwiatami, kiedy na szali są smutne psie oczy
Kasia - daj mu szansę. Mój Artemis co prawda od pierwszego sezonu ruszył dosyć odważnie, ale w drugim, czyli w zeszłym roku, już poszalał. No i teraz zastanawiam się czy go takiego byka zostawić czy jednak przyciąć o połowę.
Ela - no nie powiem, żebym czuła się winna, że narozrabiałam i przeze mnie zrobiłaś piękne różane zakupy Wedding Piano, jak widać, jest świetną, niekłopotliwą różą a którą z Flower Circus masz, bo jest ich kilka odmian? Tak, zdecydowanie poradziły sobie świetnie bez mojej opieki wiosennej. Jeszcze nawet nie dostały żadnego nawozu, jedzą tylko to, co dostały w kopcach z kompostu. Będę do Ciebie zaglądać i kibicować Twoim kolcom!
Basiu Lavender FC ma teraz około metra. W zeszłym roku chyba jakoś z 1,2 m, czyli nie jakoś koszmarnie dużo, ale spodziewałam się róży tak z 80cm, dlatego posadziłam na przodzie. Śmiesznie, bo za moim też rośnie Jalitah i też mam nadzieję, że dziewczyna miała chwilową depresję i znowu będzie królować na tej rabacie, ale chyba będzie jej ciężko stanowić piękne tło dla pięknego i wysokiego Lavender FC A mi się wydaje, że Lavender Ice i Lavender FC będą razem przepięknie wyglądać, absolutnie nie będzie pstrokato. Te róże mają podobny odcień kwiatów, tyle, że Ice ma inny pokrój. Ja mam dwa Lavender Ice i jeden jest troszkę większy (w zeszłym roku tak z 60cm) i teraz bardzo dobrze wygląda po zimie i już ma sporo pąków, ale duża róża to nie będzie, a drugi krzaczek był od początku mniejszy i słabszy, kiepsko kwitł, ale mam nadzieję, że nadrobi. Będziesz miała piękne fiolety i razem z Jalitah będzie pastelowo i cudnie. Na pewno będę się ślinić jak zakwitną i wstawisz zdjęcia
- apus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5328
- Od: 26 kwie 2007, o 21:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Kolczaste serce Jagny
Dziękuję, Ulżyło mi... póki co te dwa Lavendery ogarniają się, posadzone były 2 tyg. temu z gołego korzeni, a przypuszczam, że w chłodniach są trzymane, bo przyjechały i miały tyci noski, a teraz już coraz fajniej wyglądają, ale jeszcze liści mało.
Jeszcze tylko Ci wspomnę, że na tej rabacie co one są to i Chippendale (2 szt.), Barock oraz Lady of Shalot (2 szt)... taki misz-masz, ale może nie będzie to wszystko razem źle. W każdym razie duuuuuuuzo i ciut chyba za dużo. Ale bardzo chciałam morelowo-pomarańczowa rabatę no i potem jeszcze dorzuciłam fiolety
Jak się chce więcej i więcej to tak jest...
Jeszcze tylko Ci wspomnę, że na tej rabacie co one są to i Chippendale (2 szt.), Barock oraz Lady of Shalot (2 szt)... taki misz-masz, ale może nie będzie to wszystko razem źle. W każdym razie duuuuuuuzo i ciut chyba za dużo. Ale bardzo chciałam morelowo-pomarańczowa rabatę no i potem jeszcze dorzuciłam fiolety
Jak się chce więcej i więcej to tak jest...
Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
viewtopic.php?f=2&t=117468
- majka411
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13235
- Od: 12 sie 2009, o 18:55
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, ogród k/Wyszkowa
Re: Kolczaste serce Jagny
Cześć Jagna nareszcie się wygramoliłaś ze snu zimowego
Patrząc na twoje krzaczki róż, a są wyjątkowo dorodne zastanawiałam się czy to te chaszcze o których piszesz
tak je ładnie ochroniły o wiosennych mrozów. Doczytałam, że właśnie też to piszesz
Mam pytanie jak przezimowały Autinki? może się już dokopałaś do nich
Patrząc na twoje krzaczki róż, a są wyjątkowo dorodne zastanawiałam się czy to te chaszcze o których piszesz
tak je ładnie ochroniły o wiosennych mrozów. Doczytałam, że właśnie też to piszesz
Mam pytanie jak przezimowały Autinki? może się już dokopałaś do nich
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Kolczaste serce Jagny
Wreszcie się doczekałam Witam, witam po dłuuugiej, ale z tego co czytam, uzasadnionej przerwie. Współczuję przejść.
Z tego co wiem Jalitah to róża wielkokwiatowa a one, przynajmniej u mnie, zawsze cięte do ziemi. Nie masz się jednak czym przejmować, to u nich normalne, odbijają za to szybko i pięknie kwitną co roku. Będzie dobrze, jeszcze nie raz Cię zachwyci
Z tego co wiem Jalitah to róża wielkokwiatowa a one, przynajmniej u mnie, zawsze cięte do ziemi. Nie masz się jednak czym przejmować, to u nich normalne, odbijają za to szybko i pięknie kwitną co roku. Będzie dobrze, jeszcze nie raz Cię zachwyci
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5492
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Kolczaste serce Jagny
Jagna jak miło, że wreszcie się odezwałaś
Przeżyć z psami bardzo współczuję, a strata boli przez długi czas . Nowa psia mordeczka śliczna Ciekawa jestem czy bardzo psoci? Też miałam od początku roku przejścia z Mangiem, ale w tej chwili już jest ok.
A wiesz, że i u mnie Artemis też przezimował koncertowo? Aż żal było go ciąć. Mój nie dość, że podobnego wzrostu, to w pasie równie korpulentny. Dość niefortunnie posadziłam go na środku rabaty i teraz wygląda trochę dziwacznie, bo dookoła same krasnale. Marc Chagall szybko nadrobi. Sama myślałam, że już po nim, tak źle wyglądał. Na szczęście mocarny z niego chłopak i nie dość, że pięknie odbił, to i jakieś pączki pokazał
Przeżyć z psami bardzo współczuję, a strata boli przez długi czas . Nowa psia mordeczka śliczna Ciekawa jestem czy bardzo psoci? Też miałam od początku roku przejścia z Mangiem, ale w tej chwili już jest ok.
A wiesz, że i u mnie Artemis też przezimował koncertowo? Aż żal było go ciąć. Mój nie dość, że podobnego wzrostu, to w pasie równie korpulentny. Dość niefortunnie posadziłam go na środku rabaty i teraz wygląda trochę dziwacznie, bo dookoła same krasnale. Marc Chagall szybko nadrobi. Sama myślałam, że już po nim, tak źle wyglądał. Na szczęście mocarny z niego chłopak i nie dość, że pięknie odbił, to i jakieś pączki pokazał
Re: Kolczaste serce Jagny
Basiu - na tyle na ile mi wyobraźnia pozwala, to mi się ta Twoja rabata bardzo podoba. Morela z fioletem to śliczny zestaw. Ja też sobie planuję kolory, takie stonowane, takie pasujące.. po czym łup!, dosadzam coś od czapy. I jest zupełnie inaczej niż miało być, ale jest fajnie
Majeczko - czyli słusznie podejrzewałam: czasami leń popłaca Chociaż teraz to już przegięcie, bo jeszcze mam miejsca gdzie jest więcej chwastów niż rabaty, ale do jesieni jakoś to nadrobię Z Austinek większość wygląda super, albo prawie super. Lady of Shalott przezimowała pięknie, praktycznie mogłabym jej nie ciąć, ale przytnę, niech się jeszcze zagęści, chociaż opóźnię kwitnienie. Munstead Wood przesadziłam, więc ścięłam króciutko, a był już całkiem ładny krzaczek z pąkami, trudno. A niejaka Mary Rose, to nie musiałam się do niej dokopywać, bo ona wyszła mi na spotkanie. Taka z niej już krowa urosła, że wylazła z rabaty i wywaliła pędziska na kilometr. Ale to już pięcioletnia róża, nie tykana, nie przesadzana. O reszcie będę pisać na bieżąco. Postaram się, w każdym razie
Daysy, dziękuję, że mnie pocieszasz, bo ręce załamałam jak moją Jalitah zobaczyłam po zimie. Ma o co walczyć, bo obok rosną spore, silniejsze jak się okazuje, róże, jak się nie postara to ją zasłonią.
Dorotko Patrząc na Flamę często mamy wrażenie, że sunia, która odeszła, chyba się inkarnowała w niej, bo mała, nietypowo dla rasy, jest niesamowicie żywiołowa. Rozrabia, psoci i wariuje. A zamówiliśmy najspokojniejsze szczenię z miotu Ale teraz nie żałujemy, że trafił nam się największy wariat, bo Flamenco obudziła nas, staruszkę Tulę i leniwego Madeja. Mnóstwo radości wprowadziła do smutnego po ciężkiej zimie domu i robi wszystko, żebyśmy się nie nudzili. Zbieranie jej łupów, które kradnie podczas naszej nieobecności, albo w nocy stało się rozrywką. Ostatnio w jej legowisku znalazłam nóż kuchenny, mój stanik, zmywak druciany i odżywkę do włosów. Nic nie niszczy, tylko zbiera Trzeba poświęcać jej mnóstwo uwagi i czasu, bo energia ją rozpiera a mózg ma chłonny jak gąbka i trzeba to dobrze wykorzystać
Mój Marc Chagall jeszcze nie myśli o pączkach, ale mam nadzieję, że będzie tak jak piszesz, bo to chyba nie była jednosezonowa miłość z mojej strony W tym roku na pewno chcę jeszcze dokupić Boscobel a co poza tym to jeszcze nie wiem.
Pytanie mam: Czy gnojówka ma termin przydatności do spożycia (przez róże)? Zeszłoroczna mi została i miałam ją wylać na kompost przed zimą, ale się jakoś nie złożyło i teraz mam całą beczkę ponad rocznej "zupki". Nada się, czy wylać jednak na kompost?
Majeczko - czyli słusznie podejrzewałam: czasami leń popłaca Chociaż teraz to już przegięcie, bo jeszcze mam miejsca gdzie jest więcej chwastów niż rabaty, ale do jesieni jakoś to nadrobię Z Austinek większość wygląda super, albo prawie super. Lady of Shalott przezimowała pięknie, praktycznie mogłabym jej nie ciąć, ale przytnę, niech się jeszcze zagęści, chociaż opóźnię kwitnienie. Munstead Wood przesadziłam, więc ścięłam króciutko, a był już całkiem ładny krzaczek z pąkami, trudno. A niejaka Mary Rose, to nie musiałam się do niej dokopywać, bo ona wyszła mi na spotkanie. Taka z niej już krowa urosła, że wylazła z rabaty i wywaliła pędziska na kilometr. Ale to już pięcioletnia róża, nie tykana, nie przesadzana. O reszcie będę pisać na bieżąco. Postaram się, w każdym razie
Daysy, dziękuję, że mnie pocieszasz, bo ręce załamałam jak moją Jalitah zobaczyłam po zimie. Ma o co walczyć, bo obok rosną spore, silniejsze jak się okazuje, róże, jak się nie postara to ją zasłonią.
Dorotko Patrząc na Flamę często mamy wrażenie, że sunia, która odeszła, chyba się inkarnowała w niej, bo mała, nietypowo dla rasy, jest niesamowicie żywiołowa. Rozrabia, psoci i wariuje. A zamówiliśmy najspokojniejsze szczenię z miotu Ale teraz nie żałujemy, że trafił nam się największy wariat, bo Flamenco obudziła nas, staruszkę Tulę i leniwego Madeja. Mnóstwo radości wprowadziła do smutnego po ciężkiej zimie domu i robi wszystko, żebyśmy się nie nudzili. Zbieranie jej łupów, które kradnie podczas naszej nieobecności, albo w nocy stało się rozrywką. Ostatnio w jej legowisku znalazłam nóż kuchenny, mój stanik, zmywak druciany i odżywkę do włosów. Nic nie niszczy, tylko zbiera Trzeba poświęcać jej mnóstwo uwagi i czasu, bo energia ją rozpiera a mózg ma chłonny jak gąbka i trzeba to dobrze wykorzystać
Mój Marc Chagall jeszcze nie myśli o pączkach, ale mam nadzieję, że będzie tak jak piszesz, bo to chyba nie była jednosezonowa miłość z mojej strony W tym roku na pewno chcę jeszcze dokupić Boscobel a co poza tym to jeszcze nie wiem.
Pytanie mam: Czy gnojówka ma termin przydatności do spożycia (przez róże)? Zeszłoroczna mi została i miałam ją wylać na kompost przed zimą, ale się jakoś nie złożyło i teraz mam całą beczkę ponad rocznej "zupki". Nada się, czy wylać jednak na kompost?
- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Kolczaste serce Jagny
W kwestii gnojówki nie podpowiem, a Ciebie Jagusiu po zimowej przerwie mocno ściskam. jeśli pozwolisz zabiorę głos w kwestii nasadzeń kolorystycznych. U mnie kolorowo , pstrokato, ze wszystkimi kolorami jakie sobie można wyobrazić, roże zaczęły włazić na siebie a kolory się mieszać. Nie ma to nic wspólnego z elegancją, bardziej z obrazkiem małej dziewczynki, która dostawszy kredki namalowała ogródek. I powiem szczerze, że tak właśnie miało być : kolorowo, radosnie, szalenie.
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5492
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Kolczaste serce Jagny
Czytam o wyczynach Flamenco i od razu mam przed oczami wybryki Harrego. Ten to przebijał wszystko w pomysłach na przywłaszczanie sobie różnych przedmiotów. Któregoś pięknego dnia wyciągnął i przyniósł sobie na posłanie bukłaczek wina znanej marki, której z wiadomych względów tutaj nie wymienię Innym razem podprowadził mężowi pilniki, obcęgi, 4 cal gwoździe O takich drobiazgach jak wyrywanie sztachet drewnianych nawet nie warto wspominać. Oczywiście najpierw powyciągał z tychże sztachet gwoździe. Do auta też nam się dobrał, a mianowicie odgryzł tablicę rejestracyjną, oba chlapacze a i plastikowymi elementami nie pogardził. I tak zostały nam na pamiątkę odciski jego zębów Poza tym w samym samochodzie czuje się jak ryba w wodzie. Wystarczy tylko go zostawić na chwilę, a już siedzi za kierownicą i bawi się klaksonem. Nawet radio udało mu się kiedyś włączyć
Gnojówka trochę leciwa, ale róże się pewnie nie obrażą. Tylko czy zachowała swoje właściwości? Tego nie wiem Też miałam zapas kup jeszcze z ubiegłego roku i wykorzystałam je w pierwszej kolejności, ale były suche.
Gnojówka trochę leciwa, ale róże się pewnie nie obrażą. Tylko czy zachowała swoje właściwości? Tego nie wiem Też miałam zapas kup jeszcze z ubiegłego roku i wykorzystałam je w pierwszej kolejności, ale były suche.
- apus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5328
- Od: 26 kwie 2007, o 21:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Kolczaste serce Jagny
Jagno, ale to dosadzanie "od czapy", to u mnie na porządku dziennym. Może nie przy różach, ale z bylinami to notorycznie.
Kupuje i dociskam, a potem kwitną wszystkie kolory świata na jednej rabacie i jest... może przaśnie, ale fajnie i wesoło.
Lubię kwiaty i już
Kupuje i dociskam, a potem kwitną wszystkie kolory świata na jednej rabacie i jest... może przaśnie, ale fajnie i wesoło.
Lubię kwiaty i już
Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
viewtopic.php?f=2&t=117468
- aneczka1979
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7715
- Od: 14 cze 2010, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Kolczaste serce Jagny
Jagno cieszę się, że znów z nami jesteś. Współczuję straty suni. I witam zarazem nową pannę. Niech Wam Flam zdrowo rośnie. I dla Madeja dużo zdrówka.
W ogrodzie chwasty powiadasz. A to Ci nic nowego. W każdym ogrodzie są. Mniej lub więcej ale zawsze. Także głowa do góry. A przyda Ci się zadarta do góry, choćby po to, by podziwiać Artemisa. Drabina w sumie też będzie pożądana.
Naparwdę się cieszę, że jesteś.
W ogrodzie chwasty powiadasz. A to Ci nic nowego. W każdym ogrodzie są. Mniej lub więcej ale zawsze. Także głowa do góry. A przyda Ci się zadarta do góry, choćby po to, by podziwiać Artemisa. Drabina w sumie też będzie pożądana.
Naparwdę się cieszę, że jesteś.
Re: Kolczaste serce Jagny
Ewuś - to mieszanie się kolorów to całe sedno posiadania kwiatów w ogrodzie, nie sądzisz? Ponieważ u mnie królują różowe róże, więc do tej pory brakowało u mnie jaskrawych, kontrastowych barw. Jakoś nigdy nie byłam fanką połączenia czerwieni z bielą. A teraz pojawił się pierwszy, szkarłatny kwiat Piano na tle białego dzwonka i jak to zobaczyłam to stałam tam chyba z minutę, gapiąc się z zachwytem... A Twoje określenie o obrazku małej dziewczynki mnie absolutnie rozwaliło...
Dorotka - i zobacz, niby u psów płeć wiąże się niemal wyłącznie z prokreacją a tu proszę: Flama wyciąga stanik, odżywkę do włosów i druciak do garów a Harry woli gwoździe, wino i samochód (z tego co piszesz, to lepiej chować przed nim kluczyki! ) Gnojówkę obwąchałam i pachnie jakoś bardziej chemicznie niż gówniano, ale jeszcze jej nie dałam na rabaty. Chyba jednak skończy na kompoście, tam na pewno nie zaszkodzi.
Basia - gdybyśmy nie chciały kolorów, to byśmy sobie miały trawę, iglaki i tuje. I moooże jakieś miskanty... A to właśnie kolorowe ogrody przy wiejskich domach wywołują nostalgię i szybsze bicie serca, czyż nie?
Aneczko - dziękuję No u mnie chwastów jest zdecydowanie więcej. Takiej kolekcji jeszcze nie miałam, a usuwanie ich zajmuje dużo czasu, którego mam w tym roku mniej. Za to odrastanie zabiera im jakieś trzy dni... Ale ważne, że róże przeżyły, życie się toczy i jak się dookoła krzaczka ogarnie to od razu sumienie czystsze
I ponieważ nie mam czasu (albo siły) ogarnąć rabat, mam młodego psa, sporo pracy, dodatkowe zajęcia co drugi weekend i ogólnie w tym roku obiecałam sobie różany odpoczynek.... W tym tygodniu pojawiły się następujące panny, w tym cztery jako duble, podaję powody poniżej:
Jubilee Celebration - to druga moja, bo sobie wymyśliłam, że będą rosły w osobnej rabatce nieopodal huśtawki i tam sobie mogą zwieszać główki do woli, byle malowniczo...
ta jest ta nowa. Ta starsza została brutalnie wyciągnięta z ziemi i przesadzona. Próbowałam udawać, że przecież dopiero początek wiosny jest, ale pewnie nie uwierzyła. Przycięłam ją krótko, żeby nie pyskowała i zajęła się korzeniem. Mam nadzieję, że to przeżyje i odbije... No kocham te ich kwiaty... Tu ma być gęsto za kilka lat, taki jest plan:
Pashmina - druga moja, bo to róża cudowna. Te delikatne, jak z innej epoki kwiaty to zmyłka. Pashmina jest różą silną, zdrową i piękną. Przezimowała cudownie, nie chorowała cały zeszły sezon, piegi po deszczu nijak mi jej nie obrzydziły. Nie wiem czy na tych dwóch się skończy...
(za nią rośnie lawenda i dużo zielska, pielonko zaplanowane na jutro)
Lavender Flower Circus - drugi. Bo pierwszy jest w pierwszej trójce z tych, które przetrwały tę trudną zimę bez szwanku. Jeszcze nie kwitnie, ale pąków ma dużo, jest zdrowy, wyprostowany i grzech byłoby nie mieć drugiego. To ten starszy:
(mistrzyni drugiego planu to Flama, która asystowała mi dzielnie w pracach ogrodniczych i poza wylaniem wody z konewki, którą sobie przygotowałam, nawet nie nabroiła...)
a to młodszy, już widać jaki gęściutki:
From Far Away - druga. Bo zeszłoroczne dziecko zachwyciło mnie kolorem kwiatów i wigorem. Wigor potwierdzony wiosną, bo po cięciu, kiedy została malutka sadzonka, w ciągu kilku tygodni zrobił się spory, rozłożysty, zdrowy krzaczek. Liczę na to, że z tym Plant&Relax to prawda...
I nowe odmiany w moim ogrodzie.
Young Lycidas - bo wymyśliłam sobie, że sąsiad z takim kolorem będzie świetną parą dla Chippendale'a. Na razie po posadzeniu już kwitnącego krzewu, kwiaty naburmuszyły się i zaraz się pewnie obsypią. Niech się spręża, bo trzeba będzie powtórzyć, żeby się Chipkiem zgrać!
Our Last Summer - bo jedna taka pani z forum (Majeczko, już Ty wiesz, że to o Tobie) polecała i mówiła, że warto. No to uznałam, że warto
I jeszcze w poczekalni, bo miejsce muszę wykarczować, siedzi sobie Rose vom Ruhrtal, bo też o niej słyszałam miłe rzeczy a potrzebuję sporej róży na koniec rabaty.
A ze starszych mieszkanek zakwitły np. Eglantyne. Kwiat cudowny, ale krzaczek (to już drugi) wygląda jakby już przeżył całe lato - nóżki goławe, listki bladziutkie i tylko u tej odmiany obżerane przez jakieś robactwo... Co robię nie tak?
a to a' propos kolorków