Nic się nie dzieje, mam zamiar za tydzień wyjąć je z lodówki i powsadzać do doniczek. Myślę, że aby ruszyły muszą mieć cieplej. Twoje chyba lubią zimny start. A może nic z nich nie będzie. Nie wiem czy naruszyć im trochę skorupkę młotkiem ( znaczy- pomóc im) czy nie?
Młotkiem? W życiu, poczekaj pójdę sprawdzić na suchym jakby poszło cążkami do paznokci..
.
extra poszło samym czubkiem cążek, na jednym spróbuj przy dupce jeśli chcesz
Pelikano, okropny kusiciel z Ciebie , posadziłam przed chwilką 6 szt orzeszków do doniczek. Syn ściął im troszkę dupki a na jednym dupka była lekko pęknięta, to tego nie ruszał.
W razie czego będzie na mnie
Gienia popatrz jak toto rośnie z podczepioną skorupką i w linku jak sadzą. Tak masz w instrukcji? Żeby gnić nie zaczęło jak przysypałaś, ja się nie znam.. https://www.google.pl/search?q=hazelnut ... L0j4sjM%3A
W instrukcji stoi jak byk- wsadzić na głębokość 2.5 cm do doniczki, wepchałam dupką do dołu na jakieś 2 cm. To co? Wygrzebać je i ułożyć na wpół zagrzebane? Ziemia jest wilgotna, nie mokra.
Spróbuj z jednym, co Ci szkodzi. Tylko ja bym bokiem położył, dupką trochę w ziemi, żeby potem łodyga nie musiała robić wygibasa, aa i przykryłbym workiem foliowym do ruszenia.
Podlałaś jakimś grzybobójczym?
No to spróbuję, ale teraz nie będę szaleć bo jeszcze wszyscy śpią. Previcurem nie podlałam bo mam go niewiele i trzymam do pomidorów i ogórków. Doniczki zawsze przykrywam do czasu wschodów.
Na działce w Polsce co roku wschodziło po kilka sztuk orzechów laskowych a przecież nie leżały na wierzchu, były przyorane.
Eee, nie. Rozdawali wszystkim kto tylko chciał razem z instrukcją i zachęcali do uprawy. Niczyich danych nie spisywali. Twierdzili, że te odmiany są odporne na jakąś europejską chorobę, myślę, ze chodziło im o moniliozę. Moi troszkę,
zjedli tych orzeszków, mówili, że smaczne, tylko niewielkie.
Poprawka! Przed chwilą zaglądnęłam do doniczek (sadz. 20.02) wylazł jeden z tych malutkich, ma jakieś 1.5 cm. To chyba ten co miał już pękniętą dupkę przy sadzeniu.
Wyciągnęłam resztę z lodówki i posadziłam- 3 duże i 5 malutkich. Jeden z malutkich ma wyraźne pęknięcie o szer. około 1.5 milimetra, czyli powinien szybko wyleźć. Jeżeli nie wylezie ani jeden z tych większych to w ogóle nie będę ich sadzić. Bo te małe zapylają te większe, one chyba zapylają się nawzajem. W instrukcji jest napisane, że powinny wzejść po 2 tygodniach.