Iwonko, Danusiu: powój i rdestówka przywędrowały niestety też od sąsiada, mam je głównie przy miedzy i na miedzy. Porozmawiam z nim, może byśmy się zrzucili na większe opakowanie herbicydu i na wiosnę popryskali miejscowo rozety.
Tylko, że od tych sąsiadów to ciężko będzie jakikolwiek grosz wyprosić, bo sąsiad woli na trunki odurzające wydać. I on się tam powojem pewnie nie przejmie.
Sprawa jest o tyle do opanowania, że te chwasty dopiero co się pojawiły pod koniec tego sezonu.
Danusiu, jak Ci się udało go ograniczyć, to i tak jest już dobrze.
Za naszymi sąsiadami znajduje się kawałek ugoru starszego gościa, któremu już nic się nie chce i stamtąd rozsiewają się chwasty, co roku nowe.
Betusiu, ja uzupełniałam zdjęcia od 17. 10., więc teraz już nie jest tak ładnie jak w październiku. Powiem Ci, że agrest pienny i porzeczka czarna pienna mają się dobrze, ale z pozostałych normalnych krzaczków porzeczek to też mi wszystkie liście opadły dawno temu, nie wiem, czy to nie jest ta jakaś opadzina liści porzeczek. Ale ogólnie nie jestem z tych krzaczków zadowolona, marnie rosną, to były marne sadzonki z jakiegoś marketu, chyba wymienię ja na większe, widziałam w centrum ogrodniczym ładne spore krzewy kopane z gruntu. Tylko różową odmianę 'Lubawa' sobie zostawię.
Co do lewkonii - tak jak pisała tu Marysia Maska - sprawdź, czy w ogóle zawiązały nasionka?
Marysiu, to rzeczywiście chyba przymiotno białe, lub inne podobne.
Najpierw podejrzewałam, że to kot mi rozgrzebał nasionka floksów, ale potem zamknęłam pokój, weszłam później i znów nasionka były na podłodze i obok, więc po tym domyśliłam się, że same strzelają.
Bukszpany raz wychodzą na zdjęciach gorzej, raz lepiej, ale od strony południowej, czyli od sąsiada to są mocno podeschnięte. Powiem Ci, że sama nie mogę się zdecydować, co z nimi zrobić. Od naszej strony jest pod nimi cień, więc myślałam o podsadzeniu paprociami lub dużymi hostami, ale... to musi poczekać. A i tak mam zgryz, bo koło tych bukszpanów trzeba teraz latać i skakać, opryskiwać i wycinać chore pędy, wyzbierać i spalić wszystkie chore listeczki spod nich, żeby zwalczyć tego grzyba, który je zaatakował, więc nic pod spodem teraz nie posadzę.
A Twoje lewkonie to w ogóle takie ładne pełne kwiaty mają, ja wysiałam niby miks pełnych i zwykłych, w różnych kolorach miały być, ale tylko pojedyncze liliowe mi zakwitły.
Podagrycznik i perz też mam, ale już się przestałam nimi przejmować, tzn. uporządkowałam sobie chwasty od najgorszych, do tych, które na razie mogę omijać wzrokiem i udawać, że ich nie widzę. Do czasu, aż muszę wyciągać je z rabatek.
Agrest pienny rośnie na skraju truskawek, to jakoś dam radę zbierać jedno i drugie

, a po trzech latach i tak truskawki będą musiały znaleźć nowe miejsce. Bo chyba po takim czasie już słabiej owocują?
Twoja kolekcja roślin nie wypadła wcale skromnie: ja okiem ogrodnika od razu zobaczyłam cały potencjał.

Tylko taka już pora roku, że wszystko szykuje się do snu. Dni są krótkie, jest ciemno. Ale przynajmniej miałyśmy czas pogadać nie tylko o roślinach.
