Wycięcie drzew. Pozwolenia.Kary .Cz.1

[lelumpolelum]

Dzięki za odpowiedź. To nie gałąź, to całe drzewo. Dziś będę w gminie, wstąpię i zapytam po prostu co zrobić

[EDITA]

Skoro tak przepraszam za błędne informacje tutaj umieszczone, nie zrobiłam tego naumyślnie.
Chciałam tylko przekazać to co znam ze szkoły.

[Elfia]

Jeśli drzewo się złamało. To co odpadło można pozbierać a pozostałą część należy napisać wniosek o zgodę na usunięcie.

Jeśli jest to wiatrołom w stylu poleciała całe drzewo z korzeniami. Należy wystąpić ze zgodą na usunięcie drzewa (wg. definicji drzewo to coś co ma korzenie, pień i koronę).
Straż Pożarna usuwa wiatrołomy na podstawie innych przepisów - tylko drzew stwarzających realne i bezpośrednie zagrożenie.

Niezupełnie tak jest. W przypadku wykrotów całkowitych i drzew złamanych na wysokości mniejszej, niż 1,30 m pisze się do urzędu informację o wiatrłomie, najlepiej dołączyć zdjęcia obrazujące wszystko. Takie drzewo, jeśli np. przygniotło coś czy spadło na drogę, przejście itp. po prostu się usuwa. Nikt nie nakazuje skakać przez leżące konary, by przejść na własną działkę.
W przypadku, kiedy drzewo złamało się na wysokości powyżej 1,30 m, czyli teoretycznie można zmierzyć jego obwód należy wystąpić z wnioskiem o wycinkę (zdjęcia są ważne) i zastrzec, że ma to być decyzja w trybie natychmiastowej wykonalności. Jeśli urzędnik jest rozsądny i myślący wyda tę decyzję z dnia na dzień. U mnie przynajmniej tak to działa po każdej wichurze decyzje na wiatrołomy są wydawane ekspresowo, szczególnie jeśli złamane drzewo wisi oparte o inne drzewo albo grozi zawaleniem czy w jakikolwiek sposób upadając może wyrządzić szkody.

[Hosta]

U mnie nie. Wcześniej pisałem że w tej kwestii są rozbieżne opinie. Ja osobiście, odpuszczam pisanie decyzji dla drewna. Interesuje mnie drzewo jako całość.
Nie robi mi różnicy wysokość 1,3m, bo bobry zwykle ścinają znacznie niżej.... (a jestem tym urzędnikiem od wydawania tychże decyzji).

[jode22]

Hosta, bardzo bym prosiła, żebyś mi coś podpowiedział, jako osoba z drugiej strony biurka. Mam na oku fajną działkę, w zasięgu moich możliwości finansowych, niestety masakrycznie zapuszczoną . Krzewy, drzewa - chyba głównie olchy, brzozy, ale dęby też. Większość samosiejki, ponieważ na mpzp zatwierdzonym w 2010r. (a projekt był pewnie z 10 lat wcześniej) jest naniesione tylko 1 drzewo, które zidentyfikowałam jako dąb. Pozostałych drzew nie mierzyłam obwodów, ale na oko co najmniej 10 cm mają i wiek na pewno też powyżej 10 lat. Teren oznaczony w planie jako przewidziany pod zabudowę jednorodzinną oraz grunt PsVI/Lz. Rozmawiałam już z panią z Wydź. Ochrony Środowiska Urzędu Gminy (oczywiście telefonicznie ogólnie) i powiedziała mi, że jak drzewa kolidują z domem to się godzą a reszta powinna zostać. No i że wniosek o wycinkę mogę składać dopiero po uzyskaniu pozwolenia na budowę . Ale ja nie chcę mieć parku tylko ogród wraz z częścią warzywną. Ten dąb pewnie bym zostawiła, ale reszty nie chcę. Tym bardziej, że drzewa (po wybudowaniu domu) byłyby z tyłu działki od strony południowo- wschodniej, południowej i południowo-zachodniej. Ta sama sytuacja jest na sąsiednich działkach, więc i tak drzewa będą rzucać cień. Nie chcę wydać oszczędności życia na działkę, na której będę mieć wiecznie cień. A ja kocham słońce i ciepło .

[Elfia]

U mnie koleżanka nie robi problemu w sytuacji działki zarośniętej samosiejkami. Po prostu nalicza opłatę lub określa nasadzenia kompensacyjne. Wiadomo, że urządzając działkę sadzi się pewną ilość drzew i krzewów ozdobnych, więc jeśli nie jest to wyłącznie szpaler tujek w zamian za wycinane drzewa, to można nawet wynegocjować własne gatunki i odmiany, które uwzględnia w decyzji. To tylko kwestia odpowiedniego podejścia do tematu.

[Hosta]

Opłat nie pobiera się od:
- osób fizycznych, na cele nie związane z działalnością gospodarczą
- od drzew, które wyrosły na działce przeznaczonej w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego na cele budowlane.

Co do pozwolenia na budowę. ustawa wprost nie mówi, że tak musi być, ale obowiązkiem urzędnika jest dbać o przyrodę, więc zachować ją jak najdłużej w stanie nie zmienionym.

1. Czekać aż uzyskasz pozwolenia na budowę, a potem wystąpić z wnioskiem załączając schemat urządzenia działki,

2. już dziś usunąć młodsze niż 10 letnie - to bez zezwolenia. Na pozostałe wystąpić już dzisiaj, podając prawdziwy powód (kłamstwo ma krótkie nogi). - przywrócenie ziemi do stanu czarnego/zielonego ugoru, jak w momencie tworzenia planu. Powołasz się, że to działka budowlana. i tego się trzymaj. Gdy otrzymasz negatywną decyzję, to się po prostu odwołaj. I czekaj 2 lata ( musisz wybrać, czy udowadniasz że masz rację czy załatwiasz sprawę).

3. Na dziś zrobiłbym coś na wzór lekkiego parku - mocno prześwietlił co jest, jeśli nie ma konkretnego sposobu urządzenia działki. Gdy to już będzie, ocenisz gdzie stać będzie dom i co należy zachować, a co jednak będzie trzeba przeznaczyć do usunięcia.
Fakt, trudno będzie wydać już dziś decyzje na wszystko, na goły plac - tak się nie robi. Jeśli mają być drzewa owocowe, to wiadomo, że z czasem będzie trzeba co niektóre usunąć.

[duduś]

Na mojej budowlanej działce porosły drzewa . Obecnie planuję ją uprzątnąć i podzielić ziemię na mniejsze działki ale to b. koliduje , ponieważ jest ich b. dużo . Czy mogę pozbyć się drzew starszych niż 10 lat? Rozumiem że muszę to zgłosić ? Ale czy mogą mii zabronić ścięcia drzew?

[Hosta]

Nie zgłosić. Uzyskać zezwolenie na wycięcie musisz. -czyli czekasz aż dostaniesz decyzje zezwalającą a nie odwrotnie.

Mogą się nie zgodzić. Wszystko zależy czemu pozwoliłeś się rozwinąć na takiej działce. Oczywiście odmowa musi być uzasadniona. Z uzasadnieniem masz prawo się nie zgodzić i się odwołać do SKO, wówczas inne osoby ocenią czy wniosek był merytoryczny i czy urzędnik zrobił dobrze czy źle w oparciu o przepisy (częściej rozpatrują pod względem prawnym niż merytorycznym, ale podstawy od odmowy tez muszą istnieć).

[Yazz]

Witam wszystkich. Czy możecie podpowiedzieć mi jak powinno wyglądać uzasadnienie do wniosku o wycięcie krzewów?
Przy granicy działki poprzedni właściciele (czyt. mama i tata ) jakieś 15 lat temu posadzili żywopłot z ligustra pospolitego i kilka berberysów, na długości około 20 m działki. Krzewy zostały zaniedbane, rozrosły się, cześć obumarła - ogólnie wygląda to strasznie. Chcę to wszystko uporządkować i wykarczować, postawić w tym miejscu ogrodzenie i w przyszłości zrobić nowe nasadzenia może berberysy, tuje - jeszcze nie jestem pewna -(dlatego też m.in. rozpoczęłam przygodę z tym forum ).

Gdy składałam wniosek o usunięcie drzewa w uzasadnieniu pisałam, że drzewo jest nachylone w stronę linii energetycznej, podczas silnych wiatrów może się przewrócić i zagraża bezpieczeństwu ludzi i mienia (tak rzeczywiście było). Drzewa z godnie z prawem już nie ma.
I teraz moje pytanie.
1.Czy uzasadnienie tak jak już pisałam wcześniej o zaniedbaniu, rozrośnięciu i obumarciu części krzewów będzie wystarczające? Albo że obecny stan krzewów burzy mi wizję mojego ogrodu i jest po prostu brzydko?
2.Należy wspomnieć o postawieniu ogrodzenia i nowych nasadzeniach? A jeśli tak to czy gmina może mi narzucić jakie gatunki mogę posadzić i czy wyznacza termin na zrobienia nowych nasadzeń?
3. Jakie inne argumenty można przedstawić?
4. Mogą odrzucić taki wniosek?

Tak na marginesie dodam, że to jest chore, żeby konstytucyjne prawo właściciela było tak ograniczane. Mam prosić urzędnika, żeby pozwolił mi usunąć krzaczory (bo na te na mojej działce innego określenia nie mam), bo inaczej dowalą karę, że się nie pozbieram. Z usunięciem drzew mogę się jeszcze zgodzić, chociaż nie we wszystkich przypadkach. Szkoda słów......


Pozdrawiam,
Anka

[Hosta]

A nie boli Cię, że nie możesz stawiać budynków jak chcesz?

Jeśli byłoby nas 10x mniej, pewnie i przepisy w tym względzie byłby łagodniejsze.

A teraz do meritum:
uzasadnienie określające zły stan fitosanitarny wystarczające. O nowym ogrodzeniu warto napisać. O nowych nasadzeniach nie musisz, chyba że jesteś pewna że będziesz robić.
W uzasadnieniu możesz dodać, że chodzi o usunięcie krzewów z ogrodu, że nie stanowią naturalnych zakrzewień.

Czy mogą odrzucić wniosek? Zawsze, ale powiedz sama, jakie podstawy muszą mieć? Nie mogą odmówić nie bo nie, muszą uzasadnić a Ty masz prawo nie zgodzić się z tym uzasadnieniem. Ale polecam po prostu rozmowę z pracownikiem UG który będzie prowadził tą sprawę.

[Yazz]

Stawianie budynków to raczej coś innego, nie uważasz? Takie pozwolenia powinny być konieczne dla przedsiębiorców, spółdzielni mieszkaniowych itp. a nie osób fizycznych, właścicieli działek. Chyba każdy normalny człowiek chce mieć piękny ogród, a nie żyć w betonowisku. A to czy chcę zmienić koncepcję ogrodu i usunąć drzewo czy krzew to już powinna być tylko i wyłącznie moja sprawa,a nie urzędnika. Właśnie takie przepisy mogą doprowadzić do tego, że ludzie nie będą chcieli sadzić drzew, no bo po co komuś problemy. Jeśli nakładają kary to dlaczego nie dają nagród za posadzenie drzew? i tylko w takim przypadku kontrola i bardzo wysokie kary za usunięcie drzew czy krzewów bez pozwolenia byłyby w porządku. Jestem przekonana, że każdy przydomowy ogródek wyglądałby jak mały las i to byłoby dbanie o środowisko. Obecnie nie chodzi o ekologię, ale o KASĘ.

Co do meritum dziękuję za odpowiedz.

[lelumpolelum]

Yazz, zachwycająca jest Twoja wiara w to, że każdy chciałby mieć piękny ogród Ja mieszkam na wsi, ogrody są tu raptem cztery. O gustach nie dyskutujemy, mówię o tym, że ktoś chce mieć ładnie i pracuje nad tym.
Wieś leży nad rzeką, której brzegi porośnięte były pięknymi olchami, w tej chwili olchy zostały tylko u mnie, bo kilkanaście lat temu były dobre ceny na drewno. Gdyby było tak, jak sobie marzysz, ludzie wycięliby wszystko w drobny mak, bo kasa zawsze się przyda. Gdy posłuchać, przeszkadza im wszystko: a to cień a to potencjalne niebezpieczeństwo za pięćdziesiąt lat, nawet fakt, że liście lecą jesienią. I piorun może trafić...