Adamie, ja tez dziękuje za wszystkie info., to teraz ja jeszcze dopytam
Jakiej wielkości bulwki już mają szanse zakwitnąć? tak pi razy drzwi (groch, orzech laskowy, orzech włoski)
Będę oddzielać dzieci od tych starszych na rabatce (dzieci pewnie pójdą do pojemników, choć nie wiem czy to dobry pomysł, bo w tym roku z donicy nic nie zakwitło), a na rabatce wszystkie te, które kupiłam w markecie, (aledrogo miało baaardzo byle jakie liście i właściwie 3 kwiatki na krzyż)
Jakiej wielkości warto zatrzymać bulwki przybyszowe?
Chodzi mi o te najmniejsze, wiem już, że ze skórką (czyli te malusieńkie, tyci-pici ale białe można wyrzucić?, u mnie tego było najwięcej).
I jeszcze jak przechować te dzidziusie, tak jak mateczne? Ja w lodówce nie upchnę matecznych, muszą iść do piwnicy i teraz pytanie czy wszystkie, a może dzidziusie do lodówki, co dla nich lepsze?
A jak z Waszych doświadczeń wynika? kiedy trzeba myśleć o zakupie nowych mieczykowatych? Kiedy pojawiają się w handlu? Tym razem chciałabym upolować coś w realu, a nie z aledrogo, mogę wtedy obejrzeć, pomacać, powąchać, wybrać coś bez pleśni, czy uszkodzeń. O odmianach jeszcze nie myślę, jestem dopiero na etapie byle cokolwiek zakwitło i nie zostało zeżarte ;) a jak jeszcze będzie miało kolor, który wybrałam to już szczyt szczęścia.