
W weekend obrobiłam nową dostawę fiołków:



W związku z tym, że kolekcja rozrasta się w zastraszającym tempie zmuszona jestem w końcu przeprowadzić eksperyment z podlewania "na knot". Od dawna przymierzam się do tej metody bo roślin robi się coraz więcej i sporo czasu zajmuje ich podlewanie. Oto fotorelacja

Sadzoneczki do rozsadzenia wybrałam podobnej wielkości, chcę zaobserwować w jakim tempie będą rosnąć podlewane różnymi metodami. Czy rzeczywiście na knocie rosną szybciej


Wykorzystam plastikowy pojemnik z przykrywką i rajstopy...

które tnę na szerokość ok 1 cm...

kochany Mężuś też jest zaangażowany w przesadzanie


Otwory zrobione, w przykrywce pojemnika szt 3 na każdą doniczkę. Obcięte kawałki rajstop rozciągam, przecinam i wkładam do wody żeby się dobrze namoczyły...

Przygotowałam podłoże:
1 część ziemi do paproci
1 część mieszanki perlitu i wermikulitu
0,5 części piasek gruboziarnisty

Przewlekam knot prze dziurkę w doniczce, kładę drenaż w postaci kawałków styropianu, przysypuję sporą ilością podłoża, wkładam sadzonkę i układam dookoła niej knot w kółeczko... Knot jest ułożony wysoko przy młodych korzeniach...

Przysypuję niewielką warstwą ziemi i gotowe

Zbiorowy portrecik sadzonek, na górze są przygotowane na knot, na dole do tradycyjnego podlewania z góry. Za jakiś czas porównam ich wielkości (o ile te z knotów przeżyją eksperyment


Podlewam doniczki z góry żeby system zaczął pracować, ustawiam na pojemniku i opuszczam knoty do wody

Ustawiłam doniczki na półce obok siebie, żeby wszystkie miały identyczne warunki. Zobaczymy co z tego wyjdzie, trzymam kciuki
