Jakie to ptaki ???myszka pisze:Na działce mam kilka gniazd ptaków zjadających ślimaki.
Ślimaki - to nasz wielki problem
Re: Ślimaki cz.I
-
- 200p
- Posty: 420
- Od: 9 lip 2011, o 18:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: południe kraju
Re: Ślimaki cz.I
Na łąkach najlepiej radzą sobie bociany.W ogrodach jest dużo ptaków ,które zjadają ślimory.Chociażby pospolita sroka, pliszka ,szpak, kwiczoł,drozd i wiele innych. Wystarczy tylko stworzyć odpowiednie warunki bytowe dla ptaszków.
Ze ślimorami świetnie dają sobie radę też jeże ,zaskrońce ,jaszczurki i żaby.
Ze ślimorami świetnie dają sobie radę też jeże ,zaskrońce ,jaszczurki i żaby.
Pozdrawiam!!!
- Liriope
- 200p
- Posty: 212
- Od: 30 wrz 2008, o 14:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: podkarpackie
Re: Ślimaki cz.I
Tak, tylko że jak ktoś ma tyle ślimaków co na podkarpaciu to tych ptaszków i innych stworzeń musiałoby być tysiące żeby dały radę to wszystko zeżreć. Zbieranie jest skuteczne ale tylko jak ktoś ma mini ogródek i czas by to robić, na kilku hektarach zbieranie jest niewykonalne.
Nicienie - Nemaslug - też nie w każdych warunkach jest skuteczny - a tani nie jest.
Nicienie - Nemaslug - też nie w każdych warunkach jest skuteczny - a tani nie jest.
Pozdrawiam.
Ola
Ola
- bettysolo
- 500p
- Posty: 567
- Od: 12 paź 2010, o 17:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Katowice
Re: Ślimaki cz.I
Zaczęłam zbierać
Po krótkim obchodzie tylko ze ścian domu zebrałam dwa ogromne słoje
Obrzydliwych ślimorów bez domu
Gdzieś wyczytałam że mam je wkładać do wody z płynem do naczyń
Humanitarna to śmierć ?
I gdzie ewentualnie wylewać tą wodę ?
Po krótkim obchodzie tylko ze ścian domu zebrałam dwa ogromne słoje
Obrzydliwych ślimorów bez domu
Gdzieś wyczytałam że mam je wkładać do wody z płynem do naczyń
Humanitarna to śmierć ?
I gdzie ewentualnie wylewać tą wodę ?
Pozdrawiam Beata
-
- 500p
- Posty: 806
- Od: 9 paź 2013, o 11:33
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Marki/W-wa
Re: Ślimaki cz.I
No cóż, byłby ich tysiące gdyby nie używanie ŚOR, niszczenie siedlisk, uporządkowane, aż do przesady ogrody. Akurat mój ogródek zalicza się raczej do tych małych, malutkich, ale nie uzywam ŚOR, z wyjątkiem OW i HT i to tylko wybiórczo, na derenie oraz na różę (nie mówię o pomidorach bo są na tarasie w donicach) oraz raz użyłem na róży confidoru o co jestem wściekły sam na siebie, ale inaczej miałbym szkodniki przez lata na róży. Dodatkowo część ogrodu, gdzie jest wilgotno i od strony północnej utrzymuję w dość daleko posuniętym nieładzie. Co zaobserwowałem? Mnóstwo żab, ostatnio widziałem jaszczurkę, ale też sporo ślimaków, które mają tam świetne warunki życia - wilgoć i brak słońca. O dziwo, mimo że mam tam sporo młodych roślin ozdobnych nie ma nich śladu żerowania ślimaków Chyba wolą pozostawione na ziemi resztki po podkaszanej trawie. To samo z mszycami, owszem są ale na tzw chwastach. Polecam umożliwienie działania Matce NaturzeLiriope pisze:Tak, tylko że jak ktoś ma tyle ślimaków co na podkarpaciu to tych ptaszków i innych stworzeń musiałoby być tysiące żeby dały radę to wszystko zeżreć. Zbieranie jest skuteczne ale tylko jak ktoś ma mini ogródek i czas by to robić, na kilku hektarach zbieranie jest niewykonalne.
Nicienie - Nemaslug - też nie w każdych warunkach jest skuteczny - a tani nie jest.
A jeszcze jedno, ślimaki winniczki bardzo lubią jaja nagich ślimaków. Kiedy truje się ślimaki nagie, truje się również winniczki, ich naturalnych wrogów.
Bettysolo - dla mnie to niehumanitarne, szybka śmierć pod butem, to już prędzej.
- Ika2008
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2203
- Od: 24 maja 2013, o 08:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie-prawie Rzeszów
Re: Ślimaki cz.I
Liriope pisze:Tak, tylko że jak ktoś ma tyle ślimaków co na podkarpaciu to tych ptaszków i innych stworzeń musiałoby być tysiące żeby dały radę to wszystko zeżreć. Zbieranie jest skuteczne ale tylko jak ktoś ma mini ogródek i czas by to robić, na kilku hektarach zbieranie jest niewykonalne.
Nicienie - Nemaslug - też nie w każdych warunkach jest skuteczny - a tani nie jest.
Zgadzam się w całości. Wczoraj wieczorem,wykorzystując chwilową przerwę w deszczu wyszłam na działkę i po prostu mnie ścięło. Po prostu jeden wielki ślimakowy dywan! Zastanawiam się czy dziś coś jeszcze na działce pozostanie zielonego.
Jak jest sucho to jest ich trochę mniej jak popada to po prostu masakra. To jest po prostu plaga!!!
Ktoś, kto znajduje na swojej działce w ciągu dnia 5 ślimaków nie ma pojęcia, co to znaczy prawdziwa inwazja! Kiedy wychodzisz rano na działkę a tam wycięte w pień ogórki, bakłażany czy bazylie.Mam siedzieć na polu całą noc i pilnować każdej pojedynczej kapusty czy sałaty?
P.S Opryskiwanie stonki środkiem oparzająco-żołądkowym (czy jakoś tam) jest humanitarne? nie wiem skąd ta "litość" dla ślimaków...
Pozdrawiam, Marta.
-
- 200p
- Posty: 420
- Od: 9 lip 2011, o 18:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: południe kraju
Re: Ślimaki cz.I
Tu nie chodzi o litość do ślimaków tylko dla ptaków ,które je zjadają.
Też mam plagę ślimorów na szczęście jest ich już coraz mniej.
Działkę mam dużą,podmokłą i glinę.Na piaskach jest ich znacznie mniej.
Jeżeli chodzi o kwiaty to staram się sadzić te mniej lubiane przez nie .Sieję natomiast dużo słoneczników,które są dosłownie oblepione ślimakami i ostatnio zeżarły mi prawie metrowego.
Niestety straty muszą być.Ogórki,bazylię ,fasolkę ,dynię sieję w doniczkach i już duże wysadzam do ziemi.
Może ktoś nazwać mnie mordercą,ale wieczorem lub wcześnie rano wyruszam z motyczką na polowanie. Brzydzę się zbierać.Miałam ich tak dużo,że zbieranie nie miałoby sensu.
3 lata wstecz po 1000 zabitych przestałam liczyć.Mąż osobno zabijał.
W tym roku dopiero wczoraj męczyłam się z godzinę,a tak występowały sporadycznie pod kamieniami i cegłówkami i w okolicy słoneczników.Udało mi się po raz pierwszy od kilku lat dochować aksamitek i 2 hosty jeszcze żyją.
Najgorsze jest to ,że ludzie traktują beztrosko walkę z ślimakami-albo bez ograniczeń stosują chemię,lub jak mój sąsiad podrzuca mi wyzbierane u siebie na działce pod mój płot.
Ptaki bardzo pomagają mi w walce.Kiedyś obserwowałam srokę i wyliczyłam ,że w ciągu godziny złowiła 18 ślimaków.Może to mało,ale jak się policzy różne ptaki to wychodzi niezła liczba.
2 boćki w ubiegłym roku wyczyściły 1 h łąkę.
Też mam plagę ślimorów na szczęście jest ich już coraz mniej.
Działkę mam dużą,podmokłą i glinę.Na piaskach jest ich znacznie mniej.
Jeżeli chodzi o kwiaty to staram się sadzić te mniej lubiane przez nie .Sieję natomiast dużo słoneczników,które są dosłownie oblepione ślimakami i ostatnio zeżarły mi prawie metrowego.
Niestety straty muszą być.Ogórki,bazylię ,fasolkę ,dynię sieję w doniczkach i już duże wysadzam do ziemi.
Może ktoś nazwać mnie mordercą,ale wieczorem lub wcześnie rano wyruszam z motyczką na polowanie. Brzydzę się zbierać.Miałam ich tak dużo,że zbieranie nie miałoby sensu.
3 lata wstecz po 1000 zabitych przestałam liczyć.Mąż osobno zabijał.
W tym roku dopiero wczoraj męczyłam się z godzinę,a tak występowały sporadycznie pod kamieniami i cegłówkami i w okolicy słoneczników.Udało mi się po raz pierwszy od kilku lat dochować aksamitek i 2 hosty jeszcze żyją.
Najgorsze jest to ,że ludzie traktują beztrosko walkę z ślimakami-albo bez ograniczeń stosują chemię,lub jak mój sąsiad podrzuca mi wyzbierane u siebie na działce pod mój płot.
Ptaki bardzo pomagają mi w walce.Kiedyś obserwowałam srokę i wyliczyłam ,że w ciągu godziny złowiła 18 ślimaków.Może to mało,ale jak się policzy różne ptaki to wychodzi niezła liczba.
2 boćki w ubiegłym roku wyczyściły 1 h łąkę.
Pozdrawiam!!!
Re: Ślimaki cz.I
Ja używam specjalnego środka Bros Snacol polecam wszystkim u mnie się sprawdził
Re: Ślimaki cz.I
Dokładnie przerobiłem wszystkie "za" i "przeciw" w sprawie niebieskich granulek i takie wyciągnąłem wnioski :
1. plaga ślimaków nie ma nic wspólnego z równowagą naturalną; naruszyliśmy coś i nie ma odwrotu,
to co obserwuję w ogrodach daleko odbiega od normalnego "występowania " w przyrodzie;
taki stan "australijskiej patologii"
2. na naturalny powrót do normy nie można liczyć w przewidywalnym czasie;
3. skoro sąsiedzi dookoła trują ( a kto im zabroni?) to u mnie byłaby tylko wylęgarnia,
czyli: u mnie będą się rozmnażać a sąsiedzi będą truli coraz więcej - błędne koło;
4. zbieranie nic nie da (sprawdzałem przez 2 lata ), bo zbiera się tylko w dzień, a ślimaki żerują
i rozmnażają się zwłaszcza w nocy, nie do każdego zakamarka można zajrzeć,
5. nie uda się nakłonić większości do racjonalnego postępowania i wspólnej "ręcznej" walki ,
namawiałem do wspólnego zbierania i niszczyłem nawet za tych co mają nadmiar litości
- skuteczność zero, byli nawet tacy, co zbierali u siebie żeby podrzucić sąsiadowi albo z przekory
propagowali działania odwrotne, i inne ...
6. naturalni pomocnicy nie są w stanie przywrócić równowagi;nie zaobserwowałem szkodliwego
wpływu na inne zwierzęta: żab jest b. dużo, są jak były jeże, jaszczurki, sroki, sójki, kosy...
czyli
7. trudno, wytruć; przywrócić równowagę a później utrzymywać już normalny stan "naturalnie".
P.S. Trzeba sprawę badać - ustalić przyczynę zachwiania równowagi i wtedy podjąć właściwe
działania. Uwagi o przyczynie plagi chętnie poczytam.
1. plaga ślimaków nie ma nic wspólnego z równowagą naturalną; naruszyliśmy coś i nie ma odwrotu,
to co obserwuję w ogrodach daleko odbiega od normalnego "występowania " w przyrodzie;
taki stan "australijskiej patologii"
2. na naturalny powrót do normy nie można liczyć w przewidywalnym czasie;
3. skoro sąsiedzi dookoła trują ( a kto im zabroni?) to u mnie byłaby tylko wylęgarnia,
czyli: u mnie będą się rozmnażać a sąsiedzi będą truli coraz więcej - błędne koło;
4. zbieranie nic nie da (sprawdzałem przez 2 lata ), bo zbiera się tylko w dzień, a ślimaki żerują
i rozmnażają się zwłaszcza w nocy, nie do każdego zakamarka można zajrzeć,
5. nie uda się nakłonić większości do racjonalnego postępowania i wspólnej "ręcznej" walki ,
namawiałem do wspólnego zbierania i niszczyłem nawet za tych co mają nadmiar litości
- skuteczność zero, byli nawet tacy, co zbierali u siebie żeby podrzucić sąsiadowi albo z przekory
propagowali działania odwrotne, i inne ...
6. naturalni pomocnicy nie są w stanie przywrócić równowagi;nie zaobserwowałem szkodliwego
wpływu na inne zwierzęta: żab jest b. dużo, są jak były jeże, jaszczurki, sroki, sójki, kosy...
czyli
7. trudno, wytruć; przywrócić równowagę a później utrzymywać już normalny stan "naturalnie".
P.S. Trzeba sprawę badać - ustalić przyczynę zachwiania równowagi i wtedy podjąć właściwe
działania. Uwagi o przyczynie plagi chętnie poczytam.
-
- 1000p
- Posty: 6118
- Od: 21 sie 2011, o 14:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gmina Nowe nad Wisłą
Re: Ślimaki cz.I
Wczoraj po całodziennym deszcze wokół domu i obejścia zebrałam 426 szt pomrowika.
Byłoby pewnie więcej, ale to strasznie frustrujące zajęcie.
Byłoby pewnie więcej, ale to strasznie frustrujące zajęcie.
Spis moich wątków Parapetowe i lilie
Nadwyżki z domu i ogrodu
Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz. Julian Tuwim
Nadwyżki z domu i ogrodu
Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz. Julian Tuwim
- mati1999
- 1000p
- Posty: 4200
- Od: 3 maja 2013, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Ślimaki ,to nasz wielki problem cz.I
Już po sezonie
Ten rok to był jakiś koszmar ślimaków było tak duzo ze robilo sie co wieczór pomaranczowo
Kwiecień
Slimaki zaczęly bardzo wczesnie atakować i się rozmnażać w kilka dni zjadły aksamitki cebule i inne
Maj
Po bezsilnej walce z nimi kupiliśmy bros na ślimaki i o dziwo bardzo pomogło slimaki rude zniknęły
Czerwiec u nas już ich nie było choc pojawiały sie pojedyńcze osobniki tym razem zawitały w progi sąsiada 50 m obok tam było aż rudo ledwo co trawy było widać nawet kroku nie można było zrobić żeby w jakiegoś nie wejść amto nowy dom z 2014 r wszystko szyby i tynk byl w tej mazi bleee.
Nic nie robili bo nie mieli nic posadzone a slimaki po kilku tygodniach znikły
Lipiec
Gdy u sąsiadów slimaki zyły w sobie najlepsze u mnie pojawiły sie ochydne łaciate pomrowy ale w pojedyńczych sztukach jednak tez szybko zanikły
Sierpień
Na łące widziałem rudego a w miescie pomrowa Tylko że na autostradzie
Mnie to ciekawi bo naszego poczciwego winniczka nie widziałem od czasu powodzi w 2010 i zimy 2011-2012 czyżby je wymroziło
Potem przyszły pomrowy i tak do 2013 sobie zyły czyzby wyparły winniczka ?
A od tego roku w niespotykanej nigdy ilosci od razu plaga rudych a nikt nigdy ich u nas nie widzial potem jak one zanikły przyszly pomrowy .
Czy to znaczy ze te obce są silniejsze co plagę i bardziej się rozmnażają ? Ja się boje co przyjdzie następne
Te rude występują naturalnie w Hiszpanii i czyzby im tak spasowało ze nawet na islandii sie je znajduje
Ten rok to był jakiś koszmar ślimaków było tak duzo ze robilo sie co wieczór pomaranczowo
Kwiecień
Slimaki zaczęly bardzo wczesnie atakować i się rozmnażać w kilka dni zjadły aksamitki cebule i inne
Maj
Po bezsilnej walce z nimi kupiliśmy bros na ślimaki i o dziwo bardzo pomogło slimaki rude zniknęły
Czerwiec u nas już ich nie było choc pojawiały sie pojedyńcze osobniki tym razem zawitały w progi sąsiada 50 m obok tam było aż rudo ledwo co trawy było widać nawet kroku nie można było zrobić żeby w jakiegoś nie wejść amto nowy dom z 2014 r wszystko szyby i tynk byl w tej mazi bleee.
Nic nie robili bo nie mieli nic posadzone a slimaki po kilku tygodniach znikły
Lipiec
Gdy u sąsiadów slimaki zyły w sobie najlepsze u mnie pojawiły sie ochydne łaciate pomrowy ale w pojedyńczych sztukach jednak tez szybko zanikły
Sierpień
Na łące widziałem rudego a w miescie pomrowa Tylko że na autostradzie
Mnie to ciekawi bo naszego poczciwego winniczka nie widziałem od czasu powodzi w 2010 i zimy 2011-2012 czyżby je wymroziło
Potem przyszły pomrowy i tak do 2013 sobie zyły czyzby wyparły winniczka ?
A od tego roku w niespotykanej nigdy ilosci od razu plaga rudych a nikt nigdy ich u nas nie widzial potem jak one zanikły przyszly pomrowy .
Czy to znaczy ze te obce są silniejsze co plagę i bardziej się rozmnażają ? Ja się boje co przyjdzie następne
Te rude występują naturalnie w Hiszpanii i czyzby im tak spasowało ze nawet na islandii sie je znajduje
- Ika2008
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2203
- Od: 24 maja 2013, o 08:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie-prawie Rzeszów
Re: Ślimaki ,to nasz wielki problem cz.I
U mnie w tym roku była po prostu plaga. Nie miałam ani jednej ! aksamitki z posadzonych ponad pięćdziesięciu szt., po posadzonej wieczorem sałacie rano już nie było śladu, a widząc oblepione (dosłownie) śimakami owoce papryki na długo traciłam apetyt.
Mam tylko nadzieję, że przyszły rok będzie mniej obfity w te wstrętne *gady*.
Mam tylko nadzieję, że przyszły rok będzie mniej obfity w te wstrętne *gady*.
Pozdrawiam, Marta.