Czy owoce z parchem tylko do utylizacji?

[ewiwa]

Witam,
mam problem jak co roku z brzoskwinią (siewka nn, smaczny biały miąższ) - parch na każdym owocu. Choć w tym roku w końcu obrodziła solidnie, to marna to pociecha. Wszędzie te plamki, mniej lub więcej. Jakoś się tym nikt nie przejmował, najwyżej się odkroiło. Ale teraz niepokoją mnie informacje o mykotoksynach mających bardzo kancerogenny wpływ na człowieka. Owoce porażone parchem nie nadają się do spożycia. W szczególności dla ciężarnych. Żal jednak tyle tego wywalać, dlatego tak się zastanawiam, czy po obróbce termicznej np. długo gotowane dżemy, czy marmolady będą nietoksyczne? Może pod wpływem temperatury te substancje się inaktywują?
A na przyszłość co robić, żeby parcha nie było? Nie mogę jakoś znaleźć.
Pozdrawiam
E.

[piobuk1]

Brak jest zarejestrowanych preparatów chemicznych do zwalczania parcha brzoskwini.

[francikrecz]

Witam

Ewiwo, swoim drzewkom pomogłem stosując wycinanie porażonych pędów, prześwietlanie i na koniec - żeby nie stosować porzekadła: radź sobie sam - przed kwitnieniem opryskałem Topsinem. Poskutkowało.

Pozdrawiam, Francik

[ewiwa]

Dziękuję za komentarze. Spróbuję powalczyć w przyszłym roku, ale tymczasem co z owocami? Od razu zakopać? Czy jednak warto coś z nich zrobić? Np marmoladę robioną jak powidła w piekarniku, a tam trochę wyższa temperatura. Niestety znalazłam informację, że niektóre z mykotoksyn np aflatoksyny ulegają rozkładowi jedynie przy dłuższym działaniu temp. powyżej 200 st.

[spoon]

Nie popadajmy w paranoje, parch to nie pleśń, od paru wykrojonych kropeczek z owocu nic Ci nie będzie.