Prawda, że to odwieczny spór i zupełnie nie potrzebny...
Mi wcale nie przeszkadza, że Dusia kąpie swoje vandy w wiadrze, ale przeszkadza to, że ciągle podważa inne niż jej metody uprawy. W imię zasady (nie wiem czy u was się tak mówi), brzmiącej tak: "Moja racja jest najmojsza" czyli w tłumaczeniu - nie dopuszcza wcale innych racji i opinii.
Pozdrawiam
Tylko najpierw te korzenie rzeczywiście muszą się UKŁADAĆ w tym wazonie, a prawie wszystkie moje wazonowe Vandy mają większość korzeni poza wazonem, a więc takie nawadnianie byłoby niemożliwe nawet, jakbym chciała, bo moje Vandy mają zbyt rozrośnięte systemy korzeniowe, by mógl je pomieścić jakikolwiek wazon. A 5 Vand i 2 siewki Vand trzymam na wisząco, bo one to już w ogóle do wazonu nie wejdą, musiałabym mieć taki wysoki na metr i jeszcze o średnicy conajmniej 30 cm. Ale i tak uważam, że mój sposób jest najlepszy, bo nic się nie marnuje i ja nie musze się zbytnio wysilać. Z pewnością nie będę wylewać czystej wody do kranu po jednym kąpaniu jednej Vandy, bo to marnotrawstwo i głupota, a tak to prznajmniej mam na długo kąpiel dla Vand, choć odkąd mam tyle Phal. wymieniam wodę o wiele częściej, bo dużo jej schodzi na podlewanie (gdzieś pół wiadra na jedno podlanie, kilka podlewaczek). Ale Vandziom już tyle lat jest dobrze, przynajmniej nie musze ciągle kupować nowych wazonów.
muszę się pochwalić że moje maleństwa zakupione od Kasi (kasiunieczka_32) wypuszczają nowe korzonki a PHALAENOPSIS MOK CHOI YEW nawt nowy listeczek chyba się u mnie zadomowiły Postaram się sfotografować i zamieścić zdjęcia.
Postaram się sfotografować i zamieścić zdjęcia.
