JacekP pisze:Nalewko, a z czego ten pasztet

Na słodko czy to tak fajnie się komponuje ze słonym
Właściwie to można zrobić pasztet, albo klops, z surowego siekanego, albo mielonego w maszynce, albo rozdrobionego na maź gotowanego czy duszonego mięsa. moze być z jednego gatunku, albo z mieszanego, dowolnie

Można piec w piekarniku, albo niekoniecznie, ja zrobiłam wg. poniższego przepisu (z netu), tylko dodałam imbir zamiast żurawiny i nie dodałam wiśni
Pasztet z żurawiną, galaretką wiśniową i czosnkiem
* 1 kg ugotowanego mięsa wołowego (na przykład z rosołu)
* 200 g masła
* 3 cebule
* 150 g żurawiny suszonej
* 500 g mrożonych wiśni
* 100 g cukru
* 50 g żelatyny
* sól
* czarny pieprz
* 6 ząbków czosnku
Na patelni podsmażam cebulę pociętą w kostkę z łyżką masła. Żurawinę przesypuję do kubeczka i zalewam taką ilością wrzącej wody, aby była delikatnie przykryta.
Gdy cebula się usmaży przekładam ją do malaksera, dolewam wodę z moczenia żurawiny, czosnek, sól, pieprz i miksuję przez chwilę. Nie wyłączając malaksera dodaję mięso i czekam kilkanaście sekund, aż się rozdrobni, następnie dolewam rozpuszczone masło i pozwalam masie miksować się jeszcze jakieś półtorej minuty. Gdy masa mięsna jest kremowa, przekładam ją do miski, łączę z żurawiną i rozkładam do pojemników, w których ma stężeć. Pasztecik wstawiam do lodówki, aby się schłodził i zastygł.
Mrożone wiśnie przekładam do garnuszka, dodaję do nich około 250 ml wody i gotuję około 15 minut. Następnie przecieram przez sitko, aby pozbyć się skórek i ewentualnych pestek. Do masy wiśniowej dodaję cukier i zagotowuję ją ponownie. Następnie dosypuję żelatynę i mieszam tak długo, aż się całkowicie rozpuści. Pozwalam jej przestygnąć, zimnym przecierem wiśniowym zalewam mięso i wstawiam ponownie do lodówki. Po godzinie pasztet gotowy
Jako, że na działce nie mam piekarnika, ani malaksera, to dla mnie ten przepis jest świetny, bo możliwy do wykonania z pomocą tylko ręcznego blendera. Sprzęt trochę się przy tym grzeje, ale można nim zmiksować gotowane mięsko nie gorzej, niż wielką maszyną z przepisu
Mo i miałam mięso wołowe pół na pół z indykiem, a kiedy indziej robiłam z szynki wieprzowej z indykiem i też było dobrze. Z polewą z wiśni i żurawiną też robiłam i tez było dobrze. No tak, lubię takie dzikie połączenia, słone ze słodkim, chałkę z szynką i te rzeczy

Ale i moi goście zjedli całą michę pasztetu i raczej nie narzekali
