Rozmnażanie drzew i krzewów iglastych. Ukorzenianie sadzonek
-
- 100p
- Posty: 152
- Od: 13 mar 2007, o 18:19
- Lokalizacja: Poznań
- Malkar
- 500p
- Posty: 561
- Od: 27 sty 2007, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Ślask, gmina Zebrzydowice
Prawdopodobnie dasz dobrą ziemię ogrodniczą do sadzonek, więc ja bym na Twoim miejscu nie dawała na razie nawozu. Niech sadzonki się dobrze ukorzenią i zaaklimatyzują do nowych warunków. Nie jest im na początek potrzebny dodatkowy impuls w postaci nawozu. Ale w połowie lipca trzeba będzie czymś troszeczkę podsypać. Nie za dużo, bo w pierszym roku sadzonki nie mają dużych przyrostów i nie zużyją tak dużo nawozów. Ważniejsze jest systematyczne podlewanie, żeby podłoże im nie przeschło.
Tak, "szmaragda" też. Różne, co mi się uda zdobyć ale nigdy na raz nie miałam takiej ilości sadzonek.
Tak, "szmaragda" też. Różne, co mi się uda zdobyć ale nigdy na raz nie miałam takiej ilości sadzonek.
-
- 100p
- Posty: 152
- Od: 13 mar 2007, o 18:19
- Lokalizacja: Poznań
To moje pierwsze rozmnazanie thui i odpukac wszystko idzie dobrze.A poniewaz nie mam praktyki wiec pytam i pytam madrzejszych i bardziej doswiadczonych(patrz-Ciebie Malkar ) No wlasnie ilosc spora,jeszcze nie myslalam gdzie to po przesadzeniu postawie... A jak rosnie Szmaragd po takim rozmnazaniu- w sensie jakie sa przyrosty roczne od pierwszego roku?
- renia831
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 25
- Od: 1 maja 2007, o 15:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Tarnowa
Witam sadzonki wykonane przez Ciebie będą tak geste jak ze szkółki. na okres zimy możesz je wkopać w ziemie aby korzenie nie przemarzły ale potem zaraz wyjąc je żeby korzenie nie zdarzyły przerosnąć doniczki i znów przesadzić do większej doniczki albo wsadzić do gruntu.
a tak poza tym Gratuluje takich ładnych przyjęć, odmiana 'Smaragd' tui zachodniej jest najładniejsza z pokroju stożkowego i łuski nie brązowieją na okres zimy. Pozdrawiam
a tak poza tym Gratuluje takich ładnych przyjęć, odmiana 'Smaragd' tui zachodniej jest najładniejsza z pokroju stożkowego i łuski nie brązowieją na okres zimy. Pozdrawiam
Ukorzenianie sadzonek różnych drzew i krzewów
Witam. Postanowiłam założyć nowy post i prosić forumowiczów o zabieranie głosu i wpisywanie rad dot. ukorzeniania sadzonek. Szczgólnie poprzez pobieranie sadzonek zdrewniałych lub półzdrewniałych.
Iglaki, krzewy kwitnące, pnącza, itd.
Napiszcie jakie rośliny udało Wam się ukorzenić z pozytywnym skutkiem, a jakie lepiej wychodować z nasion.
Na początek pytanie dot. świerka srebrnego. Urwałam kilka gałązek, wsadziłam do ukorzeniacza do zdrewniałych i do ziemi. Jak myślicie czy mi się uda czy jest to raczej niemożliwe. Sadzonki są juz miesiąc w ziemi. Oto ich zdjęcie
Wcześniej udało mi się w ten sposób ukorzenić kulistą miniaturkę tuji (oczywiście ma ona swoją fachową nazwę ale jej nie znam), a teraz właśnie eksperymentuję z berberysem i bukszpanem, no ale te rośliny podobno są bardziej podatne.
Piszcie jak rozmnażacie róże, rododendrony i inne.
Wiem że lepszym sposobem jest przysypanie pędu ziemią, ale nie zawsze jest to łatwe z powodu wielkości rośliny.
Chciałabym bardzo rozmnożyć czerwoną różę pnącą, ale właśnie z powodu jej wielkości nie mam szans na przysypanie pędu.
Czy możliwe jest ukorzenienie milinu z sadzonek - czy komuś z was to się udało?
Czy próbowaliście w ten sposób rozmnożyć powojniki?
Ale pytań zadałam.Jeżeli możecie to podzielcie się ze mną swoimi doświadczeniami.
Pozdrawiam
Iglaki, krzewy kwitnące, pnącza, itd.
Napiszcie jakie rośliny udało Wam się ukorzenić z pozytywnym skutkiem, a jakie lepiej wychodować z nasion.
Na początek pytanie dot. świerka srebrnego. Urwałam kilka gałązek, wsadziłam do ukorzeniacza do zdrewniałych i do ziemi. Jak myślicie czy mi się uda czy jest to raczej niemożliwe. Sadzonki są juz miesiąc w ziemi. Oto ich zdjęcie
Wcześniej udało mi się w ten sposób ukorzenić kulistą miniaturkę tuji (oczywiście ma ona swoją fachową nazwę ale jej nie znam), a teraz właśnie eksperymentuję z berberysem i bukszpanem, no ale te rośliny podobno są bardziej podatne.
Piszcie jak rozmnażacie róże, rododendrony i inne.
Wiem że lepszym sposobem jest przysypanie pędu ziemią, ale nie zawsze jest to łatwe z powodu wielkości rośliny.
Chciałabym bardzo rozmnożyć czerwoną różę pnącą, ale właśnie z powodu jej wielkości nie mam szans na przysypanie pędu.
Czy możliwe jest ukorzenienie milinu z sadzonek - czy komuś z was to się udało?
Czy próbowaliście w ten sposób rozmnożyć powojniki?
Ale pytań zadałam.Jeżeli możecie to podzielcie się ze mną swoimi doświadczeniami.
Pozdrawiam
Pozdrawiam Ewa
Być może dla świata jesteś tylko człowiekiem, ale dla niektórych ludzi jesteś całym światem. /Gabriel Garcia Marquez/
Mój ogródek.
Być może dla świata jesteś tylko człowiekiem, ale dla niektórych ludzi jesteś całym światem. /Gabriel Garcia Marquez/
Mój ogródek.
Ukorzenianie sadzonek
Róże - jesienią i wczesną wiosną obcinamy nie rozgałęzione gałązki o grubości ołówka i długości około 25 cm, wyrosłe w bieżącym roku. Obrywamy liście i robimy ukośne cięcie powyżej najwyższego pączka i poziome poniżej najniższego.
W osłoniętej części ogrodu robimy 15 cm. głębokości dołek . na dno sypiemy warstwę piasku ( 2,5 cm).Obcięty pęd wkładamy i dołek zasypujemy. Podlewamy.
Do wiosny powinien się ukorzenić. Wynik : 50%.
Ukorzeniałam też cisa - gałązki zdrewniałe , z ukorzeniaczem , korzonki wypuściły wszystkie,
ale trwało dwa lata zanim zaczęły rosnąć.
Można też ukorzeniać " w powietrzu" na rosnących gałązkach - myślę , że znajdzie się Ktoś
kto to robił.
W osłoniętej części ogrodu robimy 15 cm. głębokości dołek . na dno sypiemy warstwę piasku ( 2,5 cm).Obcięty pęd wkładamy i dołek zasypujemy. Podlewamy.
Do wiosny powinien się ukorzenić. Wynik : 50%.
Ukorzeniałam też cisa - gałązki zdrewniałe , z ukorzeniaczem , korzonki wypuściły wszystkie,
ale trwało dwa lata zanim zaczęły rosnąć.
Można też ukorzeniać " w powietrzu" na rosnących gałązkach - myślę , że znajdzie się Ktoś
kto to robił.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6964
- Od: 17 sie 2005, o 13:10
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: centrum
Jest trochę takich tematów. Wpisz w wyszukiwarkę hasło "ukorzenianie". M.in znajdziesz tematy http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=191&start=0
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... orzenianie
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... orzenianie
Pozdrawiam Andrzej.
-
- 100p
- Posty: 152
- Od: 13 mar 2007, o 18:19
- Lokalizacja: Poznań
Tuje będę przesadzala do doniczek rozsadowych 11x11x11 cm w przyszlym tygodniu i teraz nasunelo mi sie pytanie.Czy mam im poprzycinac wierzcholki?Bo nie wiem czy one same sie zageszcza,a nie chce zeby w przyszlosci byly takie bardzo waskie i "łyse".Myślicie,ze w takich szkółkach na skale hurtowa maja przycinane wierzcholki czy same sie tak zageszczaja?
Aneta
Dziękuję serdecznie za wypowiedzi odnośnie ukorzeniania. Wiem teraz o wiele więcej. Mam nadzieje że pobrane szczepki świerka przyjmą się, ponieważ zrobiłam to zgodnie z zasadami ukorzeniania półzdrewniałych. Tylko muszę poczekać (dosyć długo) Dla pewności robiłam sadzonki różnej wielkości. Jeżeli przyjmie mi się chociaż dwie sztuki to i tak uznam to za swój sukces.
Dowiedziałam się również na temat róż i powojników.
Za przekazane doświadczenia serdecznie dziękuję.
Pochwalę się że wiosną wsadziłam kilka szczepków berberysu. Po całkowitym uschnięciu zaczęły puszczać bardzo drobniutkie listki. Myślę więc że w związku z tym wytworzył się chociaż maleńki system korzeniowy. Nie wiem jednak kiedy wysadzić go do ogrodu, dla bezpieczeństwa sadzonki stoją pod folią.
Pozdrawiam serdecznie
Ps. Gabi_43 napisała o ukorzenianiu w powietrzu. Jeżeli macie w tym temacie jakieś doświadczenia to bardzo proszę podzielcie się nimi.
Dowiedziałam się również na temat róż i powojników.
Za przekazane doświadczenia serdecznie dziękuję.
Pochwalę się że wiosną wsadziłam kilka szczepków berberysu. Po całkowitym uschnięciu zaczęły puszczać bardzo drobniutkie listki. Myślę więc że w związku z tym wytworzył się chociaż maleńki system korzeniowy. Nie wiem jednak kiedy wysadzić go do ogrodu, dla bezpieczeństwa sadzonki stoją pod folią.
Pozdrawiam serdecznie
Ps. Gabi_43 napisała o ukorzenianiu w powietrzu. Jeżeli macie w tym temacie jakieś doświadczenia to bardzo proszę podzielcie się nimi.
Pozdrawiam Ewa
Być może dla świata jesteś tylko człowiekiem, ale dla niektórych ludzi jesteś całym światem. /Gabriel Garcia Marquez/
Mój ogródek.
Być może dla świata jesteś tylko człowiekiem, ale dla niektórych ludzi jesteś całym światem. /Gabriel Garcia Marquez/
Mój ogródek.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1005
- Od: 16 maja 2007, o 22:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: pdk
Miałam podobne doświadczenie z tujami z 35 przyjeło się 4,ale zawsze warto próbowaćKaeR pisze:Witam
Kilka lat wstecz próbowałem ukorzenić ok.120 sadzonek z tujek. mimo ,że używałem ukorzeniacza przyjąło się tylko ok.10%
Pozdrawiam, Krzysztof.
Pozdrawiam cieplutko Basia
Moje ogródkowe kwiatki
Moje ogródkowe kwiatki
Mój poprzednik nie otrzymał odpowiedzi, ale zapytam. Moze ktoś odpowie
W tamtym roku (sierpień,wrzesień) znajomi obcinali różne iglaki i ja nie pozwoliłem im wszystko spalić i zabrałem do siebie.
Wtedy nie czytałem jeszcze forum i nie bardzo wiedziałem jak to posadzić.
W zwykłej ziemi sobiłem łopatą bruzdę i układałem skośnie "otaczane" w ukożeniaczu do półzdrewniałych i przysypywałem następną warstwą ziemi robiąć bruzdę w którą układałem następną warstwę.
Najwięcej było zwykłych tuji.
Na wiosne nie widząc żadnych efektów niestety zapomniałem o tej "plantacji" w zakątku ogrodu.
Dopiero podczas koszenia trawy odkryłem że jednak coś zielonego tam jednak jest.
Plewiłem tak z grubsza kilkakrotnie ale nie widzę większych przyrostów.
Około 40% gałązek jest jednak w dalszym ciągu zielonych.
Czy powinienem je przesadzić do torfu zmieszanego z piaskiem ?
Czy może zostawić i tylko podlewać i "czymś" zasilać ?
Szkoda mi tych zielonych pachnących gałązek.
Może można by je jakoś uratować ?
W tamtym roku (sierpień,wrzesień) znajomi obcinali różne iglaki i ja nie pozwoliłem im wszystko spalić i zabrałem do siebie.
Wtedy nie czytałem jeszcze forum i nie bardzo wiedziałem jak to posadzić.
W zwykłej ziemi sobiłem łopatą bruzdę i układałem skośnie "otaczane" w ukożeniaczu do półzdrewniałych i przysypywałem następną warstwą ziemi robiąć bruzdę w którą układałem następną warstwę.
Najwięcej było zwykłych tuji.
Na wiosne nie widząc żadnych efektów niestety zapomniałem o tej "plantacji" w zakątku ogrodu.
Dopiero podczas koszenia trawy odkryłem że jednak coś zielonego tam jednak jest.
Plewiłem tak z grubsza kilkakrotnie ale nie widzę większych przyrostów.
Około 40% gałązek jest jednak w dalszym ciągu zielonych.
Czy powinienem je przesadzić do torfu zmieszanego z piaskiem ?
Czy może zostawić i tylko podlewać i "czymś" zasilać ?
Szkoda mi tych zielonych pachnących gałązek.
Może można by je jakoś uratować ?
Pozdrawiam