Dziewczyny pozwólcie , że odpowiem zbiorowo i ustosunkuję się do żółtych róż. Żadne inne nie mają tylu przeciwników. Zastanawiam się dlaczego? Niestety nie znajduję odpowiedzi. Ja je lubię! Bardzo lubię. Po pierwsze z moich obserwacji wynika, że przyciągają pszczoły znacznie bardziej niż róże w innych kolorach ( to moje zdanie, zdania naukowców na ten temat nie znam). Oczywiście adwersarze mogą powiedzieć, że przyciągają także chrząszcze i inne szkodniki. No cóż, muszę się z tym zdaniem zgodzić.
Po drugie, rozświetlają mój ogród, sprawiają, że ogród staje się radosny. Tak na mnie wpływa żółty kolor. Nie są tak żarówiaste jak róże w kolorze pomarańczu ani tak agresywne. W tym i ubiegłym roku celowo domawiałam kolor żółty, który świetnie komponuje mi się z ciemnymi różami ( czerwonymi, bordo czy fioletowymi).
O gustach się nie dyskutuje, gusta się ma

. Zawsze powtarzam, że jednemu podoba się synowa innemu teściowa. Dziękuję za wszelkie opinie, ja pozostaję przy moim wiejsko ( w pozytywnym znaczeniu) kolorowym ogródku. Tak bardzo przez wiele lat królowała u mnie zieleń i tylko zieleń, że teraz im bardziej kolorowa, tym fajniej.
Zuziu - nie zauważyłam, żeby China Town się przebarwiała. Od początku do końca jest żółta, ale latem zacznę jej się baczniej przyglądać.
Stocholm Castle 2013 -2016
To jedna z niższych róż, kwiaty ma piękne , duże, naprawdę duże, ale jak do tej pory nie kwitła na tyle obficie, żeby jakoś zapadła mi w pamięć. Takich rabatówek jest więcej. Ja jej nie zapamiętuje, więc gdyby przemarzła, pewnie bym tego nie zauważyła. Nawet delikatny zapach nie sprawił na mnie jakiegoś wrażenia. Podobno ma osiągać metr. U mnie może ma 40 - 50 cm. I to kolejny rok! W 2015 nie zrobiłam jej nawet zdjęcia krzaczka, bo nie było czego fotografować. Jasne, że była przesadzana, właśnie z powodu nierośnięcia. Niestety w nowym miejscu oprócz tego, że powyginała swoje pędy we wszystkie strony, niezbyt urosła.
