Brzoskwinia - sadzenie, cięcie, owocowanie
- Aga2
- 200p
- Posty: 447
- Od: 31 mar 2009, o 11:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Re: Brzoskwinia - sadzenie i cięcie
Brzoskwinie tnę w fazie różowego pąka ,u mnie jeszcze troche .
Pozdrawia Agnieszka.
Mój ogród
Mój ogród
Re: Brzoskwinia - sadzenie i cięcie
Witam .Tydzień temu posadziłam brzoskwinię ,czy w tym roku trzeba ją ciąć , czy zostawić tak jak jest.
Pozdrawiam -Gienia.
-
- 50p
- Posty: 76
- Od: 14 lut 2011, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia
- Kontakt:
Re: Brzoskwinia - sadzenie i cięcie
yackjak wcześniej pisałam jest kilka termonów cięcia brzoskwiń-po owocowaniu,na wiosnę przed i po kwitnieniu.Nie tnie się jedynie w czasie kwitnienia i w mokrą "brzydką"pogodę.Czyli jak najbardziej mozna,o miedzianie zapomnij,próbuj jeszcze z syllitem,carpene(to to samo tylko o innej nazwie)
genowefapo posadzeniu obowiązkowo trzeba ciąc i to mocno
A u nas brzoskwinie kwitną co najmniej od tygodnia....
genowefapo posadzeniu obowiązkowo trzeba ciąc i to mocno
A u nas brzoskwinie kwitną co najmniej od tygodnia....
Re: Brzoskwinia - sadzenie i cięcie
Dzięki. Czyli jak opadną płatki to się za nią wezmę
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1882
- Od: 1 maja 2008, o 18:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Brzoskwinia - sadzenie i cięcie
Dokładnie... nawet można juz znaleźć pierwsze odmiany wchodzące powolutku w koniec pełni...anbol pisze:A u nas brzoskwinie kwitną co najmniej od tygodnia....
Pozdrawiam

-
- 200p
- Posty: 336
- Od: 8 lip 2008, o 13:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pojezierze Chełmińskie
Re: Brzoskwinia - sadzenie i cięcie
Jestem szczęśliwym posiadaczem brzoskwini, z którą mam chyba problem. Kupiona była z wywieszką RoyalVee o ile nie pomyliłem, jakieś sześć lat temu. Drzewko owocuje w pierwszej dekadzie sierpnia, jego owoce są duże około 10 cm wysokie gdy dojrzeją bardzo soczyste, skórka bardzo łatwo odchodzi od żółtego miąższu. Kwiatki są mizerne takie rachityczne. Drzewko pryskane jest na kędzierzawkę i pokręcone listki zdarzają się bardzo rzadko. Problem jest jednak w tym, że drzewko rośnie w formie pucharowej, ma trzy konary na których owocowanie ucieka na same czubki pędów. Do wysokości około 2 metrów są pozostawione drobne gałązki lecz te po zimach najczęściej usychają lub puszczają listki na samych końcówkach pędów. Na takich gałązkach zdarzają się też same kwiaty, które zapalane tworzą pełnowartościowy owoc. Nie potrafię sobie poradzić z cięciem takiego drzewa. Tych nisko położonych gałęzi nie chcę się pozbywać gdyż chciałbym aby owocowanie odbywało się na niższym poziomie a nie w chmurach. Ostatnio wpadłem na pomysł aby jeden z tych trzech konarów ściąć nad gałązką, która wykazuje oznaki życia w celu zmuszenia drzewa do wypuszczenia jakiś konarów zastępczych w tym roku. Po roku chciałbym ściąć kolejny konar lecz nie wiem czy takie rozwiązanie będzie skuteczne. Nie chciałbym zniszczyć drzewa. Proszę poradźcie coś.
Pozdrawiam Jarek
Re: Brzoskwinia - sadzenie i cięcie
Całkiem słuszne podejście.marek69 pisze: Ostatnio wpadłem na pomysł aby jeden z tych trzech konarów ściąć nad gałązką, która wykazuje oznaki życia w celu zmuszenia drzewa do wypuszczenia jakiś konarów zastępczych w tym roku. Po roku chciałbym ściąć kolejny konar lecz nie wiem czy takie rozwiązanie będzie skuteczne. Nie chciałbym zniszczyć drzewa. Proszę poradźcie coś.

-
- 500p
- Posty: 778
- Od: 10 mar 2011, o 16:51
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Brzoskwinia - sadzenie i cięcie
Przeczytałam cały wątek . Moja brzoskwinia ma 4 lata jest dużym drzewem ale owoców sobie nie pojadłam (może dlatego że jej nie cięłam). W tym roku zauważyłam że puszcza żywicę i to w wielu miejscach, czy da się ją uratować , czy spisać ją na straty?
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Brzoskwinia - sadzenie i cięcie
Ja jestem z kolei posiadaczką brzoskwiń dwudziestokilkuletnich.
Do tej pory kwitły i owocowały bez zarzutu.
W zeszłym roku dwukrotnie mój ogród był podtopiony, ale trochę owoców zebrałam.
W tym roku pięknie zakwitły, ale pomimo dwukrotnego oprysku jesienią i wiosną mają kędzierzawość prawie na wszystkich młodych listkach.
Co zrobić z taką brzoskwinią, jak ratować, czy opryskać ewentualnie, czy też jako stare już drzewo po prostu wyciąć.
Czy ktoś ma jakieś w tym przypadku doświadczenie ?
Do tej pory kwitły i owocowały bez zarzutu.
W zeszłym roku dwukrotnie mój ogród był podtopiony, ale trochę owoców zebrałam.
W tym roku pięknie zakwitły, ale pomimo dwukrotnego oprysku jesienią i wiosną mają kędzierzawość prawie na wszystkich młodych listkach.
Co zrobić z taką brzoskwinią, jak ratować, czy opryskać ewentualnie, czy też jako stare już drzewo po prostu wyciąć.
Czy ktoś ma jakieś w tym przypadku doświadczenie ?
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2548
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Brzoskwinia - sadzenie i cięcie
Niejeden ma
Nieładnie tak mówić o kobiecie, dwudziestokilkuletnia brzoskwinia nie jest "stara", Szanowna Pani powinna to rozumieć
Znam brzoskwinię której wieku najstarsi nie pamiętają. Kilkakrotnie wymarzła całkowicie i ponownie odrosła od nasady pnia; stare suche pnie wciąż stoją.
Kędzierzawość i opryski.
Można pryskać i można nie pryskać, kędzierzawka i tak jak ma być - będzie. Jeśli drzewo z tego powodu cierpi i zamiera - oczywiście opryskiwać, bez oprysku będzie gorzej. Latem, na liście, można Topsin, miedzian wykluczony.
Ojciec lata temu dostał trochę drzewek i nadmiar mi odstąpił. Posadziłem na budowie, w byle czym, bez opieki i tak rosły; koparka przejechała, gruzem zasypali...
Te u ojca miały wspaniale, doskonała ziemia, nawozy, ochrona etc. Rosły ładnie, ale ciągle chorowały, podmarzały, w końcu padły.
Moje nigdy nie były opryskiwane, ani nawożone czy podlewane; rosną w chwastach. Rosną do dziś i pięknie owocują, mimo że co roku tracą wszystkie liście od kędzierzawki - takie jakieś podatne odmiany.
Nie opryskuję brzoskwiń. Generalnie chemii nie używam, akurat przy tych brzoskwiniach ręka świerzbi... ale się powstrzymuję. Inne mniej chorują.
Misiaczko,
mało danych; jeśli brzoskwinia choruje, to trzeba się przyjrzeć bliżej. Gumowanie (puszczanie żywicy) jest objawem albo uszkodzeń np. po mrozach czy szkodnikach (drzewo 'krwawi" i zalewa rany), albo efektem infekcji. Tak czy owak jeśli jest żywotna, to się pozbiera. Poczekaj spokojnie i patrz czy się goi, czy wręcz przeciwnie. Jeśli ma poważnie uszkodzony pień czy gałęzie, to będzie wypuszczać nowe silne pędy - u podstawy konarów lub ze zdrowej części pnia (nawet przy ziemi), a uszkodzone części zaczną zamierać. Wtedy można ściąć uszkodzone części drzewa ponad tymi przyrostami. Zdrowe drzewo odrośnie bardzo szybko, za rok dwa będzie jak nowe. (Natomiast nie próbuj ciąć jeśli takich przyrostów nie ma, bo to nie jabłoń, gałązki na życzenie nie wypuści.) Jeśli nowe pędy puszcza, ale reszta nie zamiera, to ciąć nie trzeba, najwyżej zrobi się to w przyszłych latach.
Dla higieny można opryskać Topsinem, żeby grzyby nie zainfekowały dodatkowo.
Najczęstszym powodem uszkodzenia i zakażenia brzoskwini jest zadrapanie kory. Pnie koniecznie trzeba zabezpieczyć osłonkami z siateczki plastykowej. Wystarczy że kot podrapie i po drzewku. O zającach i nornicach nie wspomnę. O właścicielach też
Cięcie brzoskwini robi się po to by mieć nowe owocujące gałązki, czyli wycina się te które zaowocowały, po zebraniu owoców (i te które nie kwitły, albo np. owoce opadły), bo nie zakwitną już po raz drugi. Ale nie całkowicie - zostawia się nowe, które wyrosły z tych owocujących u nasady - będą na następny rok. Brzoskwinia owocuje na dwuletnim pędzie (ubiegłorocznym), trochę tak jak winorośl.
Żadne inne cięcie na brzoskwini nie jest potrzebne, poza oczywiście sanitarnym - zawsze coś przemarznie. Jak ktoś chce coś tam jeszcze ciąć, formować - jego drzewo, ale potrzeby nie ma.
Brzoskwinia nie cięta owocuje równie dobrze, tylko robi się coraz większa, a owoce są na samych końcach gałęzi. Jest ryzyko że się połamie. Można wówczas stosować odmładzanie, ale rzadko się to robi, bo drzewo wcześniej wymarznie w jakąś zimę i tyle.
Przepraszam, jeszcze dla Marka:
Metoda na odmłodzenie słuszna, tylko pamiętaj że nowe pędy ze starego konara nie wyrosną, zatem obcinaj konar dopiero powyżej kilku żywotnych gałązek - te wtedy mocno ruszą i z nich będzie nowa korona.
Chcesz ciąć po jednym konarze. Ostrożne podejście, ale może się zdarzyć, że gałązki nie ruszą, bo drzewo będzie wolało rosnąć na pozostawionych konarach. Wtedy przyjrzyj się dobrze, wybierz co najmniej trzy gałązki ulistnione na każdym konarze i tnij wszystkie konary powyżej. Nie wcześnie na wiosnę, ale jak już są liście i ciepła, sucha pogoda, może być przez całe lato.

Nieładnie tak mówić o kobiecie, dwudziestokilkuletnia brzoskwinia nie jest "stara", Szanowna Pani powinna to rozumieć

Znam brzoskwinię której wieku najstarsi nie pamiętają. Kilkakrotnie wymarzła całkowicie i ponownie odrosła od nasady pnia; stare suche pnie wciąż stoją.
Kędzierzawość i opryski.
Można pryskać i można nie pryskać, kędzierzawka i tak jak ma być - będzie. Jeśli drzewo z tego powodu cierpi i zamiera - oczywiście opryskiwać, bez oprysku będzie gorzej. Latem, na liście, można Topsin, miedzian wykluczony.
Ojciec lata temu dostał trochę drzewek i nadmiar mi odstąpił. Posadziłem na budowie, w byle czym, bez opieki i tak rosły; koparka przejechała, gruzem zasypali...

Te u ojca miały wspaniale, doskonała ziemia, nawozy, ochrona etc. Rosły ładnie, ale ciągle chorowały, podmarzały, w końcu padły.
Moje nigdy nie były opryskiwane, ani nawożone czy podlewane; rosną w chwastach. Rosną do dziś i pięknie owocują, mimo że co roku tracą wszystkie liście od kędzierzawki - takie jakieś podatne odmiany.
Nie opryskuję brzoskwiń. Generalnie chemii nie używam, akurat przy tych brzoskwiniach ręka świerzbi... ale się powstrzymuję. Inne mniej chorują.
Misiaczko,
mało danych; jeśli brzoskwinia choruje, to trzeba się przyjrzeć bliżej. Gumowanie (puszczanie żywicy) jest objawem albo uszkodzeń np. po mrozach czy szkodnikach (drzewo 'krwawi" i zalewa rany), albo efektem infekcji. Tak czy owak jeśli jest żywotna, to się pozbiera. Poczekaj spokojnie i patrz czy się goi, czy wręcz przeciwnie. Jeśli ma poważnie uszkodzony pień czy gałęzie, to będzie wypuszczać nowe silne pędy - u podstawy konarów lub ze zdrowej części pnia (nawet przy ziemi), a uszkodzone części zaczną zamierać. Wtedy można ściąć uszkodzone części drzewa ponad tymi przyrostami. Zdrowe drzewo odrośnie bardzo szybko, za rok dwa będzie jak nowe. (Natomiast nie próbuj ciąć jeśli takich przyrostów nie ma, bo to nie jabłoń, gałązki na życzenie nie wypuści.) Jeśli nowe pędy puszcza, ale reszta nie zamiera, to ciąć nie trzeba, najwyżej zrobi się to w przyszłych latach.
Dla higieny można opryskać Topsinem, żeby grzyby nie zainfekowały dodatkowo.
Najczęstszym powodem uszkodzenia i zakażenia brzoskwini jest zadrapanie kory. Pnie koniecznie trzeba zabezpieczyć osłonkami z siateczki plastykowej. Wystarczy że kot podrapie i po drzewku. O zającach i nornicach nie wspomnę. O właścicielach też

Cięcie brzoskwini robi się po to by mieć nowe owocujące gałązki, czyli wycina się te które zaowocowały, po zebraniu owoców (i te które nie kwitły, albo np. owoce opadły), bo nie zakwitną już po raz drugi. Ale nie całkowicie - zostawia się nowe, które wyrosły z tych owocujących u nasady - będą na następny rok. Brzoskwinia owocuje na dwuletnim pędzie (ubiegłorocznym), trochę tak jak winorośl.
Żadne inne cięcie na brzoskwini nie jest potrzebne, poza oczywiście sanitarnym - zawsze coś przemarznie. Jak ktoś chce coś tam jeszcze ciąć, formować - jego drzewo, ale potrzeby nie ma.
Brzoskwinia nie cięta owocuje równie dobrze, tylko robi się coraz większa, a owoce są na samych końcach gałęzi. Jest ryzyko że się połamie. Można wówczas stosować odmładzanie, ale rzadko się to robi, bo drzewo wcześniej wymarznie w jakąś zimę i tyle.
Przepraszam, jeszcze dla Marka:
Metoda na odmłodzenie słuszna, tylko pamiętaj że nowe pędy ze starego konara nie wyrosną, zatem obcinaj konar dopiero powyżej kilku żywotnych gałązek - te wtedy mocno ruszą i z nich będzie nowa korona.
Chcesz ciąć po jednym konarze. Ostrożne podejście, ale może się zdarzyć, że gałązki nie ruszą, bo drzewo będzie wolało rosnąć na pozostawionych konarach. Wtedy przyjrzyj się dobrze, wybierz co najmniej trzy gałązki ulistnione na każdym konarze i tnij wszystkie konary powyżej. Nie wcześnie na wiosnę, ale jak już są liście i ciepła, sucha pogoda, może być przez całe lato.
-
- 50p
- Posty: 76
- Od: 14 lut 2011, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia
- Kontakt:
Re: Brzoskwinia - sadzenie i cięcie
Rossynantnie zgadzam się z Twoim twierdzeniem,że obojętnie czy się pryska czy nie,kędzierzawka i tak będzie.Jeśli trzymamy się termonów oprysków,odpowiedniej dawki i dużej ilości cieczy wypryskanej-musi byc dobrze.Owszem zdarzają się lata,gdzie na niechronionych drzewach nie ma tragedii,a na chronionych gdzieś coś się pojawia.
I jeszcze nasze doświadczenie ze starymi drzewami-nieprawdą jest że brzoskwinia nie wypuści nic ze starego konaru.Ona też ma uśpione oczka-kiedys szykując do wycięcia emerytek brzoskwiń przycięliśmy je na wysokość umożliwiającą zaczepienie liną i wyciągniecie ciągnikiem.Jakoś tak się stało że inne prace ważniejsze przerwały karczowanie na parę tygodni-drzewa tak pięknie wypuściły nowe przyrosty,że śmialiśmy się że chyba trzeba zostawić.
I jeszcze jedno-gumujące konary to objaw leukostomozy,powyżej tego miejsca często zaczyna wszystko zamierać-dobrze byłoby wyczyścić to miejsce do zdrowej tkanki i użyć farby z topsinem,a pryska się zapobiegawczo kiedy drzewa zrzucają liście-również topsinem-niestety przy brzoskwini mamy bardzo mało zarejestrowanych środków.
I jeszcze nasze doświadczenie ze starymi drzewami-nieprawdą jest że brzoskwinia nie wypuści nic ze starego konaru.Ona też ma uśpione oczka-kiedys szykując do wycięcia emerytek brzoskwiń przycięliśmy je na wysokość umożliwiającą zaczepienie liną i wyciągniecie ciągnikiem.Jakoś tak się stało że inne prace ważniejsze przerwały karczowanie na parę tygodni-drzewa tak pięknie wypuściły nowe przyrosty,że śmialiśmy się że chyba trzeba zostawić.
I jeszcze jedno-gumujące konary to objaw leukostomozy,powyżej tego miejsca często zaczyna wszystko zamierać-dobrze byłoby wyczyścić to miejsce do zdrowej tkanki i użyć farby z topsinem,a pryska się zapobiegawczo kiedy drzewa zrzucają liście-również topsinem-niestety przy brzoskwini mamy bardzo mało zarejestrowanych środków.
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2548
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Brzoskwinia - sadzenie i cięcie
Anbol, upraszczam oczywiście. Już i tak oberwało mi się za długie teksty
i nie zamierzam więcej pisać.
Każdy może mieć inne doświadczenia, a nawet inną wiedzę, różne są szkoły.
W moich warunkach, na pogórzu - częste opady latem, powietrze i gleby wilgotne - nie uda się na 100% kędzierzawki zwalczyć (czasami nie wiadomo czy jest sens). Pod Wrocławiem pewnie się da. Klimat tam macie dobry dla brzoskwiń, zazdroszczę
Co do leukostomozy - mówię że jak zamiera, ciąć. Nie ryzykowałbym "czyszczenia i leczenia", moim zdaniem nie ma sensu jeśli można odciąć nad dobrym przyrostem - tak dla higieny. Pędy ruszają poniżej uszkodzonych partii, drzewo wie co robi. Szkoda ryzykować. Osobiście leczyłem drzewa przy rozmaitych problemach, ale nie będę doradzał tego amatorom, skoro są proste i znacznie bezpieczniejsze sposoby postępowania.
Nowe pędy z konara mogą odbijać, lecz nie muszą (im starszy konar tym mniej chętny); szczególnie jeśli inne konary są pozostawione i to powyżej - a o tym była mowa. Brzoskwinia akurat ma taką tendencję do "spisania na straty" uszkodzonych części, zatem nie ma co ryzykować, tylko ciąć nad gałązkami. Tak "zasady sztuki" radzą. Pędy wyrosłe z gałązek są wartościowsze na przyszłość niż wilki.
Jeśli zetnie się całą koronę to zazwyczaj pędy wybijają, bo muszą; ale też nie ma gwarancji - zrobiłem kiedyś ten błąd.
Pozdrawiam serdecznie

Każdy może mieć inne doświadczenia, a nawet inną wiedzę, różne są szkoły.
W moich warunkach, na pogórzu - częste opady latem, powietrze i gleby wilgotne - nie uda się na 100% kędzierzawki zwalczyć (czasami nie wiadomo czy jest sens). Pod Wrocławiem pewnie się da. Klimat tam macie dobry dla brzoskwiń, zazdroszczę

Co do leukostomozy - mówię że jak zamiera, ciąć. Nie ryzykowałbym "czyszczenia i leczenia", moim zdaniem nie ma sensu jeśli można odciąć nad dobrym przyrostem - tak dla higieny. Pędy ruszają poniżej uszkodzonych partii, drzewo wie co robi. Szkoda ryzykować. Osobiście leczyłem drzewa przy rozmaitych problemach, ale nie będę doradzał tego amatorom, skoro są proste i znacznie bezpieczniejsze sposoby postępowania.
Nowe pędy z konara mogą odbijać, lecz nie muszą (im starszy konar tym mniej chętny); szczególnie jeśli inne konary są pozostawione i to powyżej - a o tym była mowa. Brzoskwinia akurat ma taką tendencję do "spisania na straty" uszkodzonych części, zatem nie ma co ryzykować, tylko ciąć nad gałązkami. Tak "zasady sztuki" radzą. Pędy wyrosłe z gałązek są wartościowsze na przyszłość niż wilki.
Jeśli zetnie się całą koronę to zazwyczaj pędy wybijają, bo muszą; ale też nie ma gwarancji - zrobiłem kiedyś ten błąd.
Pozdrawiam serdecznie

- krzysztofkhn
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2020
- Od: 15 wrz 2008, o 09:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Brzoskwinia - sadzenie i cięcie
Rossynant !
Jakieś 30 lat temu posadziłem brzoskwinie. W promieniu kilometra nie było innej. Brzoskwinia nie chorowała na kędzierzawkę tak długo, dopóki sąsiedzi nie posadzili u siebie brzoskwiń.
Najśmieszniejsze, że to moja wina. Poinstruowałem sąsiadów, że brzoskwinie mogą być dobre, bardzo dobre, lub super dobre.
Od tego czasu stosuje ŚOR. Bez nich w ciągu 2 lat miałbym po brzoskwiniach.
Jeśli oprysk jest wykonany prawidłowo, to nawet jeden listek nie wykazuje objawów kędzierzawki. Tak mam już od kilku lat.
Nie uwierzę, że w dzisiejszych czasach brzoskwinia przeżyje nie pryskana przeciwko kędzierzawce. Jedyna możliwość to taka, że kupisz całkowicie zdrowe drzewko i znacznym promieniu nie będzie rosłą inna brzoskwinia.
Może tak masz ?
Rossynant. Pisz, pisz, fajnie się czyta, a Twoje doświadczenie jest warte zainteresowania.
Jakieś 30 lat temu posadziłem brzoskwinie. W promieniu kilometra nie było innej. Brzoskwinia nie chorowała na kędzierzawkę tak długo, dopóki sąsiedzi nie posadzili u siebie brzoskwiń.
Najśmieszniejsze, że to moja wina. Poinstruowałem sąsiadów, że brzoskwinie mogą być dobre, bardzo dobre, lub super dobre.
Od tego czasu stosuje ŚOR. Bez nich w ciągu 2 lat miałbym po brzoskwiniach.
Jeśli oprysk jest wykonany prawidłowo, to nawet jeden listek nie wykazuje objawów kędzierzawki. Tak mam już od kilku lat.
Nie uwierzę, że w dzisiejszych czasach brzoskwinia przeżyje nie pryskana przeciwko kędzierzawce. Jedyna możliwość to taka, że kupisz całkowicie zdrowe drzewko i znacznym promieniu nie będzie rosłą inna brzoskwinia.
Może tak masz ?
Rossynant. Pisz, pisz, fajnie się czyta, a Twoje doświadczenie jest warte zainteresowania.
Serdecznie Pozdrawiam.
Krzysztof Khn.
Krzysztof Khn.
- ElzbietaaG
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2902
- Od: 16 sie 2008, o 14:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Elbąga
Re: Brzoskwinia - sadzenie i cięcie
Rossynant pisz, naprawdę fajnie się ciebie czyta
Jak dla mnie laika
taka kawa na ławę szybciej dociera.

taka kawa na ławę szybciej dociera.
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Brzoskwinia - sadzenie i cięcie
Anbol - a ja się nie zgadzam z tym co napisałeś.
Bo wszystko zrobiłam iście przepisowo i co.....i kędzierzawka jak złoto.
Nic nie pomogło a opryski robiliśmy wspólnie z sąsiadami.
Chyba nie ma na nią sposobu.
Tylko skoro producenci wiedzę o tym to dlaczego nie szczepią na innych podkładkach, które będą odporne na tą chorobę i przekażą ją brzoskwini.
Czyżby na prawdę nie było już brzoskwiń bez kędzierzawki ?
Bo jeśli tak, to brzoskwinie za ileś lat mogą w ogóle przestać się sprzedawać i zniknąć ze spisu owocowych.
Bo wszystko zrobiłam iście przepisowo i co.....i kędzierzawka jak złoto.
Nic nie pomogło a opryski robiliśmy wspólnie z sąsiadami.
Chyba nie ma na nią sposobu.
Tylko skoro producenci wiedzę o tym to dlaczego nie szczepią na innych podkładkach, które będą odporne na tą chorobę i przekażą ją brzoskwini.
Czyżby na prawdę nie było już brzoskwiń bez kędzierzawki ?
Bo jeśli tak, to brzoskwinie za ileś lat mogą w ogóle przestać się sprzedawać i zniknąć ze spisu owocowych.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki