Mam na działce lawendę - po kilku latach nie wygląda zachwycająco: zdrewniałe nagie gałązki od dołu i zielone na czubkach... Kwitła też w tym roku raczej słabo... Szukałem informacji o pielęgnowaniu lawendy, ale nic w sumie nie znalazłem...
Jak myślicie - przycinać czy nie przycinać I jeśli tak to kiedy
A ja z autopsji podpowiem,że przycinam ja 2 razy w roku,czyli wczesną wiosna i po kwitnieniu,ścinam zielone części,nigdy zdrewniałych bo już nie odbije.Mam króciutki żywopłocik z lawendy,trzyma sie dobrze od ok.3 lat.
Dziękuję, dziękuję Ze stronki wyciąłem pewien fragment: "Starsze rośliny można odmłodzić późną jesienią przez silne przycięcie. Następnie pędy dolne należy tak obsypać, aby mogły się ukorzenić." Myślicie, że warto zaryzykować i obciąć do zdrewniałego, a potem to zdrewniałe przysypać ziemią jak tu radzą Pozbyłbym się w ten sposób suchych badylągów... 8) Kuszące, kuszące 8)
Powiedziałabym,że ukorzenia się w 30%.Ale mając do wyboru suche badyle z których juz nic nie będzie lub szanse na ukorzenienie się nawet tych %,wybrałabym to drugie.
A ja radziłabym ci poczekać do wiosny przyciąć tak by zostawić powiedzmy 2 cm zielonych gałązek i poczekać na reakcję rośliny. Jeśli będziesz dalej nie zadowolony to zrobisz tak jak piszą w tym poradniku. Ale takie radykalne poczynania zawsze wybiera się wówczas kiedy nic już nie działa.
Czyli jednak ciąć wiosną ;:5 Dobrze Rada Basi jest rzeczywiście łagodniejsza i bardziej asekuracyjna, ale ja jestem rządny krwi Przede wszystkim chcę mieć piękną lawendę bez suchych badyli, z których obecnie składa się połowa rośliny... Raz rzeczywiście obciąłem prawie do zera i nie odbiła, ale w tym roku jeden z krzaczków przemarzł i odbił od korzenia, węc już jestem skołowany i nie wiem zupełnie jaka jest jej uroda - odbija w końcu czy też nie odbija,a ja mam do czynienia jedynie z fanaberią 1 na 1000:?: ...
To przypadek!Lawenda nie odbija.Żeby zachować ładny podrój ,kolor i przyrosty należy ją przycinać od maleńkiej sadzonki i ciąć 2 razy w roku ale tylko zielone pędy.
Na karabin jest zawsze czas. Spróbuj negocjacji. Niejednokrotnie, kiedy miałam roślinie to czy tamto za złe, a ona nie chciała się dostosować do moich warynków groziłam jej szpadlem. Z reguły pomagało. Więc i ty spróbuj negocjacji (czytaj zastosuj się do rady).
Mam jeszcze pytania dotyczące lawendy:
KaRo napisała, że skrzynkę z wysianymi nasionami lawendy należy dać do lodówki.
Nie mam takiej możliwości. Czy można dać je na przykład na balkon? Chociaż przy tej zimie to tam nie jest za zimno Czy lepiej zadołować w ogrodzie?
A może wiosną w handlu pojawiają się sadzonki lawendy?
Nie wiem nic o stratyfikacji nasion lawendy, dlatego wysiewałam ja wiosną wprost do gruntu i uzyskałam kilka ładnych roślin. Przycinam je wiosną i po kwitnieniu, nie patrząc, czy to pędy zielone, czy zdrewniałe Jak dotąd kwitła pięknie, więc jej chyba krzywdy nie zrobiłam Wiosną na pewno będzie można kupić sadzonki lawendy. Sama spróbuję zrobić kilka
Hm... "Pobuszowałam" sobie teraz trochę po internecie i faktycznie nigdzie nie pisze o tej stratyfikacji (ale słowo!)
uprawa: nasiona wysiewamy do doniczek w kwietniu, na miejsce stałe rozsadę wysadza się w maju, wymaga stanowisk słonecznych i gleb bogatych w wapno, na zimę warto okryć przed mrozem.
No to ok.
Z tym wapnem to tez nie do końca prawda U mnie gleba jest kwaśna, a lawenda kwitnie pięknie . Nie nawoziłam wapnem od posadzenia, czyli jakieś 4-5 lat?
Mnie się czasem wysiewa, ale pewnie usuwam z chwastami, bo jak dotąd dochowałam się tylko jednej roślinki z samosiewu. Muszę zastosować Twoją metodę Agrażko