Kocham tojady. To była jedna z pierwszych bylin jakie moja matka posadziła kiedyś na działce - granatowy tojad Arendsa. W tamtym roku, kiedy przejęłam opiekę nad działką okazało się, że toiad zniknął. Dość długo szukałam miejsca, gdzie można kupić sadzonki. Już je mam. Każdy ma inne liście. Ten taki dobrze mi znany - Arendsa (granatowy), tojad Mołdawski (żółty) i tojad biały.
Z dzieciństwa pamiętam, że ten granatowy rósł w pełnym słońcu i było mu tam dobrze.
Ja najpierw postarałam się o tojady nie mając zagospodarowanego pod nie jeszcze terenu. Po prostu nie mogło ich zabraknąć w moim ogrodzie. Za jakiś czas je porozsadzam i wykorzystam w ochronie przed nornicami. Teraz czekam aż zakwitną i cieszę się widokiem ich pięknych liści.
Pozdrowienia
