Z tego co wiem to farbuje się wrzosy już częściowo podeschnięte by je sprzedać.Taki 'kaprys', który wymyślili Niemcy, a służą tylko do dekoracji sezonowej ( balkonów, pomieszczeń), gdyż farba niszczy roślinę.Takie wrzosy nie zimują, ani nie wracają do naturalnej postaci.
Ja korzystając z zimowej przerwy świątecznej przejrzałam swoje zdjęcia zatapiając się w marzeniach o wiośnie. Moje wrzosowisko liczy około 50 sztuk (odmiany: BOSKOOP, RED FAVORITE, ROBERT CHAPMAN, DARK BEAUTY, KRAMER's ROTE, WHITE LOWN).
To moje wrzosiki o różnych porach dnia: