Witajcie kochani.
Ależ pomidorkowo się zrobiło. :P
Widać, że wiosna już wszystkich dopadła wbrew temu co za oknami.
Dzisiaj znów rano było dosypane 20 cm świeżego puchu - masakra.
Ale wróćmy do pomidorków.
Otóż można robić tak jak Fleur i zostawić tylko jedną roślinkę w doniczce a resztę uszczknąć żeby nie uszkodzić korzonków tej roślince, która w niej pozostała. Tą z kolei można wsadzić do większej doniczki i przysypać ziemią aż po pierwsze listki. Wtedy z łodyżki roślinka wypuści dodatkowe korzenie, wzmocni system korzeniowy i silniej zacznie rosnąć.
Można też jak proponuje Grzesiu rozsadzić, ale wtedy uszkadza się system korzeniowy i roślinki sporo tracą na odbudowanie korzeni. Nie traci się jednak sadzonek i jest ich więcej. Roślinki od razu wsadza sie po listki i tak już pozostawia aż do wysadzenia.
Tak czy inaczej zawsze upływa trochę czasu, zanim sadzonki się wzmocnią, więc to tylko kwestia wyboru metody.
Mniej pracy jest w pierwszym przypadku.
Ja swoje wysiałam do kubków po śmietanie, po 3 nasionka w jednym.
Pozostawię tylko najsilniejszą sadzonkę, która zostanie od razu z kubka wysadzona do ziemi w szklarni.
Wtedy posadzę ją nieco głębiej, zeby wypuściła dodatkowe korzenie.
Aha..... i jeszcze jedno.
Zaczynam zasilać je florovitem kiedy utworzą drugą parę liści.
A kiedy przywędrują do szklarni, to potem już tylko rozcieńczoną gnojówką z pokrzyw raz w tygodniu
Alutko - myślę, że sama powinnaś wybrać jedną z metod o których wyżej pisałam.
Jeśli chcesz mieć więcej sadzonek to przepikuj a jeśli wystarczy Ci tyle ile doniczek to tylko uszczknij najsłabsze a pozostałą przesadż do głębszej doniczki i obsyp ziemią po pierwsze listki.
Jeśli to nie wystarczy to możesz je przy sadzeniu w szklarni posadzić jeszcze głębiej. Ale wystartują w górę dopiero kiedy łodyga wytworzy nowe korzonki.
Przy przesadzaniu najlepiej trzymać je za liście, wtedy nie uszkadza się delikatnej łodyżki.
Nie należy też ugniatać ziemi dookoła niej tylko utrzepać, stukając pojemnikiem o blat stołu.
Decyzja należy do Ciebie.
Grzesiu - dzięki za opinie.
Ile ogrodników, tyle metod. :P
Jadziu - ależ proszę bardzo.
Całkowicie się z tobą zgadzam.
Taruś - miło, że wpadłaś.
Mój ogródek jakoś nie za bardzo się chce naciągnąć, stale jest za ciasny.
A ciepełko - podobno już idzie i w niedzielę ma być aż 14 stopni.
