Madziu - dziękuję

i zapraszam.
Iwonko - nie straszę, u mnie po prostu już ją widać w każdym kącie ogrodu.
Też wolałabym lato, ale już zrobiło się chłodno a ulewy tylko pogarszają sytuację.
Aniu Sweety - taka kolej rzeczy, ale to błoto i chłodne dni całkiem jesień zapowiadają.
Fakt, że chwasty i u mnie się pokazały, ale też w to błoto nie wchodzę.
Tulipanku - wiem, że Ci się podoba.
Nie zostało nic innego jak ją kupić.
Aniu - 60 sztuk

.....to już całkiem pokażna kolekcja.
Widzisz jak ja się zapędziłam

, więc musisz trenować silną wolę, bo inaczej skończysz jak ja.
Krysiu - u mnie wcześniejsza wiosna była, to i jesień szybciej przychodzi.
Nic w tym zresztą dziwnego, bo na podgórzu tak zazwyczaj bywa.
Mam też taką cichą nadzieję, że jesień pokaże nam się z dobrej strony.
Loki - ja tak zgodnie z regulaminem, chociaż nie do końca.
Geniu - zdążyłaś, zdążyłaś......
Czasem jeszcze zakwitnie jakiś ostatni pączek na liliowcu, ale to już smętne resztki.
Gawin też mi nie zakwitł, ani Inca Puzle.
U mnie to był chyba najgorszy rok dla liliowców a raczej zima, bo całkiem bez śniegu i widać było, że to odbije się na kwitnieniu.
Za to róże miały doskonały rok i nigdy tak obficie wiosną nie kwitły.
Teraz zbierają się do powtórnego kwitnienia, niektóre po raz kolejny z rzędu.
Andrzejku - klimaty to już raczej jesienne.
Ale jesień też potrafi być piękna.
Marysiu mufeczko - dzisiaj u mnie już tylko 18 stopni było a nocą ma być 14 czyli jesień za progiem.
Szkoda lata jak i wiosny, bo to pory które stanowczo za szybko mijają.
Niestety nie można ich zatrzymać.
Jadziu - bo tak czuję.....w kościach.
Felicja to moje odkrycie w tym sezonie.
Cudowna róża o pięknym zapachu.
Chociaż kwiatki ma średniej wielkości to i tak mnie zachwyciła.
Aster czerwony już zaczyna mi kwitnąć a zawsze był ostatni.
No i zrobiło się zimno, bo mokro już od dawna.
Błoto na rabatach a w trawniku człowiek tonie.
Patrząc przez okno to już tylko słonko może dodać letniego klimatu.
Królują floksy i pojedyncze bukiety róż.
Na razie mączniaka nie zauważyłam na żadnej róży, ale kilka ma już plamistość.
O ile w zeszłym roku i poprzednim plamy pojawiły się dopiero w pażdzierniku to w tym wyjątkowo wcześnie.
To zasługa skoków temperatury i deszczy a raczej wilgoci w powietrzu.
Na razie obrywam liście i zobaczymy co będzie dalej.
Na kilku różach mam obgryzione liście, ale gąsienicy nie zobaczyłam ani jednej.
Co zatem tak skwapliwie objada listek po listeczku ?
