Niestety w wielu przypadkach jest to nieuniknione. Niekiedy usychające końcówki, tak jak to jest w przypadku rodzajów z rodziny
Araceae są powodem usychania, lub gnicia końcówek systemu korzeniowego tych roślin. Żeby uniknąć niszczenia końcówek korzeni musielibyśmy mieć maksymalnie dużą doniczkę i wiecznie wilgotny substrat w dolnej partii ziemi, na tyle aby końcówki nie gniły, ani nie usychały. A to jest niestety ciężkie. Pocieszę, że w naturze rośliną tym jeszcze silniej usychają końcówki i jest to proces prawie naturalny, przejdź się po trawniku (najlepiej wiosną) i zobacz, które źdźbła trawy mają idealnie zielone końćówki

chyba tylko te, które wyrosły w poprzednim tygodniu. Tak samo jest z nolinami, jukami, dracenami, agawami, aloesami i wszystkimi innymi roślinami, niektórzy hodowcy nawet nie przycinają tych końcówek, bo i tak liście po pewnym czasie odpadną, a nie raz rośliny z dolnymi uschniętymi liścmi wyglądają bardzo naturalnie, jak na naturalnych stanowiskach.