Koty kontra rośliny

Pytania ze zdjęciami roślin, oceny ich stanu, wyglądu i chorób.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
asiula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1749
Od: 27 mar 2008, o 10:18
Lokalizacja: mazury

Post »

ja niedawno kupiłam jakiś proszek, ale jeszcze nie zdążyłam użyć. ale skoro nie działają.... :( :cry: :cry: a już miałam nadzieje że pozbedę się kłopotu :cry: :cry:
szkoda mi moich rybek :cry: :cry:
Obrazek
wiewiora
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 1
Od: 25 mar 2008, o 17:15
Lokalizacja: warszawa

Post »

z mojego doswiadczenia(mieszkamw kociej okolicy) najlepiej sprawdzily sie moje dwa wlasne koty nie wpusz a same szkod nie robia i rybek tez nie lowia ale jeśli juz polubilas tego co przychodzi i dajesz mu jesc tomoze zainwestuj i ja wysterylizuj bo jeśli to kocur to problemu z potomstwem nie bedzie ale instynkt znaczenie terenu silniejszy i jeśli odstraszacze nie zadzialaja to tez tylko kastracja moze zalagodzic sytuacje tak ze najlepiej oswoic i wychowac
Opryskiwacze na lata - producent MAROLEX Sp.z o.o.
Awatar użytkownika
mike1
100p
100p
Posty: 120
Od: 21 sie 2007, o 21:12

Post »

Koty trzeba polubić, zresztą jak inne zwierzaki, najważniejsze aby tylko były zachowane proporcje liczebności.
Dzięki okolicznym kotom pozbyłem się nornic (tych nadliczbowych) i wszystko jest OK :)

Teraz od czasu do czasu przychodzi sobie kocur (?), siada na głazie wystającym ponad kserotermiczne murawy i obserwuje swój rewir. Widok jest wspaniały - niczym lampart na sawannie (w skali mikro) :D
Awatar użytkownika
E-M
100p
100p
Posty: 131
Od: 18 sty 2008, o 11:20
Lokalizacja: małopolskie

Post »

mike1 pisze:Koty trzeba polubić, zresztą jak inne zwierzaki, najważniejsze aby tylko były zachowane proporcje liczebności.
Dzięki okolicznym kotom pozbyłem się nornic (tych nadliczbowych) i wszystko jest OK :)

Teraz od czasu do czasu przychodzi sobie kocur (?), siada na głazie wystającym ponad kserotermiczne murawy i obserwuje swój rewir. Widok jest wspaniały - niczym lampart na sawannie (w skali mikro) :D
Całkowicie podzielam Twoją wypowiedź, mnie też odwiedzają koty na działce i pozostajemy ze sobą w wielkiej przyjaźni. Szkód nie odnotowałam natomiast widzę, że nornice i krety źle czują się w ich towarzystwie!
Awatar użytkownika
mike1
100p
100p
Posty: 120
Od: 21 sie 2007, o 21:12

Post »

Szkoda mi tylko jaszczurek :( ale trudno taka jest przyroda :/
Zamiast walczyć z kotami staram się stworzyć jaszczurkom w miarę naturalne warunki, ze skrytkami i miejscami trudno dostępnymi (dla kotów).
chwaścik
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 643
Od: 28 maja 2007, o 07:22
Lokalizacja: podkarpackie

Post »

Koty sąsiadów to mały pikuś, podlane iglaki czy bukszapny też przeboleję ale ja mam własnego kota, który niczemu co się rusza nie przepuści, ptak, szczur, mysz, motyl, pszczoła dosłownie nic nie jest w stanie się ostać. Miałem w tym roku piękne krokusy co z tego, za dużo pszczół się kręciło, istna masakra! :cry: Cały drżę co się będzie działo jak na dobre zakwitną hiacynty tulipany czy narcyzy. Zapowiada się rzeź ;:145 I tak jest non stop, jeżówki, rozchodniki i mnóstwo innych kwiatków połamanych bo albo siądzie na nich jakiś owad albo są na drodze ataku. Lawendę wprasował mi w ziemię nieustannie urządzając sobie 'pady' na owady podobnie z azaliami japońskimi. Koronę cesarską objadł, serduszkę objadł, zabiję bydlaka! Nie mam siły...

Tylko w tym roku siedział już na oknie z myszą, szczurem a żywą sikorkę przyniósł w paszczy do domu żeby się pobawić. . . szczęśliwie uratowałem ptaszynę. Cała inteligentniejsza przyroda wyprowadza się z mojej okolicy oczywiście są też i zalety, żadnych kretów nornic czy innych takich tam nie widziałem w ogródku od momentu pojawienia się tego kota. W tamtym roku cudem udało mi się uratować pazia królowej, furczaki parę razy uchroniłem przed zgubą. Niestety one są głupie to przylecą pewnie i w tym roku na pewną śmierć. Miałem już wiele kotów ale takiego bezwzględnego łowcy to jeszcze nie widziałem, żeby jeszcze miał pustą michę w domu to bym zrozumiał. Żeby tylko ograniczało się to do łowów to bym przebolał ale z ogródka robi się pobojowisko.

P.S.
A co do kocimiętki... to owszem zainteresował się nią gdy wystawała spod śniegu, w końcu w zimie nie ma innych atrakcji.
Awatar użytkownika
E-M
100p
100p
Posty: 131
Od: 18 sty 2008, o 11:20
Lokalizacja: małopolskie

Post »

No to masz aktywnego kota. Mój zaprzyjaźniony wyrasta natychmiast (chyba spod ziemi) jak pojawimy się na działce. Wylewnie się wita i domaga śniadania. Po śniadaniu należy go "pomiziać" a on z leniwym mru, mru usadawia się w słoneczku:Obrazek zmienia co najwyżej pozycję leżenia: Obrazek i tak mija mu dzień do obiadu, po którym trochę się udziela towarzysko: Obrazek
Awatar użytkownika
mike1
100p
100p
Posty: 120
Od: 21 sie 2007, o 21:12

Post »

Ale rozleniwione kocisko, nawet bawi sie na leżąco, :D super
robek
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 1
Od: 28 mar 2008, o 10:27

Post »

Albowiem powiadam wam.
Zmoderowano.

Bardzo proszę o nie propagowanie zbójeckich metod postępowania ze zwierzętami!
Proszę też uzywać cywillizowanego języka! / chatte
Awatar użytkownika
karpek
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1631
Od: 16 lut 2008, o 11:21
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Żory /Górny Śląsk/

Post »

Czy naprawdę nikt nie pomyślał o psie ? Nie mówię tu o psie typu wilczur, doberman itp. i urządzaniu polowania na biednego kota (tym się brzydzę) ale o psie małym i nie musi być wcale agresywny (byle się tego kota nie bał). W zeszłym roku u mojego szwagra na działce zrobiliśmy to tak: przychodził stary kocur na jego działkę - uznał za swój rewir i dopominał się o jedzenie . 3 dni pod rząd przywoziłem tam soją suczkę yorka. Nie dawała temu kocurowi spokoju, ganiała za nim i dużo szczekała (chociaż z początku się go bała). Kocur się wyniósł. Z kolei moja ciotka przygarnęła (z początku tylko dokarmiała) kotkę w ciąży (bo jej żal było). Dzisiaj na papu tych kotów przychodzi już 8 (dokarmia co dzień) w tym stary kocur (pan i władca stada). Niestety ale trzeba wybrać: albo pojedyncza myszka czy krecik albo stadko kotów, które niestety ale potrafią niszczyć.
"Wesoła myśl jest niczym wiosna. Otwiera pąki natury ludzkiej" - Jean-Paul Sartre
Pozdrawiam - Janusz K.
Moja zielona ścianka, Storczykowe początki karpka,
Awatar użytkownika
mike1
100p
100p
Posty: 120
Od: 21 sie 2007, o 21:12

Post »

Mam tylko nadzieję, że wypowiedź ROBEKA była incydentalna i większość forumowiczów nie robi tego co napisałem a ty cytujesz!!!

Niestety nie są to wymyślone przykłady, wszystko co przytoczyłem widziałem na własne oczy i to nie raz!!! Smutne ale prawdziwe!
Awatar użytkownika
SATI
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 311
Od: 26 maja 2006, o 15:50
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: SKIERNIEWICE

Post »

chwaścik swoim opowiadaniem o kocie rozbawileś mnie do łez :;230 jak masz mało kotów podeślę Ci jeszcze moje dwa są świetne do obrony działki w trójke zwojują więcej
Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
Awatar użytkownika
nemezja
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2230
Od: 18 kwie 2007, o 10:59
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Okolice Krakowa

Post »

Nie wiem czy Wy ogrodnicy i jednocześnie posiadacze kotów(wychodzących na dwór) macie tez ten problem.JA mam dwie kotki.I obie uwielbiają w słoneczne dni, kiedy ziemia jest sucha kopać i "kąpać się" w ziemi w moim warzywniku.Turlają się w nim, bawią.Oprócz tego wykopuja dołki..i... załatwiaja w nich swoje potrzeby fizjologiczne;).Nic nie daje przeganianie.Przez to wygrzebują zasiane już tam nasiona warzyw.I potem efekt jest taki, że na grządkach są przerwy.
Tak samo jest z wróbalmi.Tez urządzają sobie piaskowe kąpiele!
Może to wynika też z tego jaki mam rodzaj gleby.Po wyschnięciu zwykły piaseczek:(
agamala34
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 1
Od: 11 kwie 2008, o 10:09
Lokalizacja: Włocławek/Nasiegniewo

Post »

Jedynie co mogę doradzić to preparat odstraszający kotki. Dostępny w sklepach zoologicznych za cenę około 35zł-40zł. Spryskaj rośliny i miejsca, które mają być omijane przez kotuchy. Mnie chyba niestety też czekają takie zabiegi bo jestem wybranką trójeczki kociastych.
Awatar użytkownika
bigaczzz
200p
200p
Posty: 464
Od: 16 lut 2008, o 10:43
Lokalizacja: okolice Opola

Post »

Po zabiegu, o którym napisała przedmówczyni najlepiej przygotować kotkom inne miejsce w którym mogłyby się załatwiać. Np wyrywając trawę, tworząc kwadrat o wymiarach ok 30 na 30 centymetrów i położyć w nim ich ulubione zabawki aby uznały wskazane im miejsce za to, które posłuży im podobnie jak poprzednie. Bez tego, koty pomimo środka przejdą na grządkę i nic się nie zmieni.
Na wróble jest prosty sposób. Jeśli masz męża lubiącego majsterkować, poproś go o wykonanie czegoś w rodzaju samolociku, który byłby przytwierdzony do kija wbitego na grządce. Jego śmigło musiałoby podczas ruchu cały czas stukać. Do tego przydałyby się na końcu owego skrzydła druciki a na nich znane ze szprych dziecięcych rowerków plastikowe koraliki, które obijając się o siebie klekocą. Wiem może to co napisałem jest trochę zawiłe, ale po dłuższym poczytaniu można zrozumieć co chciałem przekazać. Takie samolociki zamontował sobie mój sąsiad, ale mają za zadanie odpędzać szpaki. Można też spróbować z ze zbitymi poprzecznie kijkami. Do tego drugiego, przybitego poziomo przywiązać 3-4 puszki po piwie, które podczas nawet lekkich podmuchów uderzały o siebie wydając specyficzny dźwięk, który dosyć skutecznie powinien odpędzić wróble.
ODPOWIEDZ

Wróć do „CHOROBY i SZKODNIKI. Diagnostyka roślin ogrodowych - FOTO”