Róże na balkonie
- Marta+
- 200p
- Posty: 310
- Od: 4 wrz 2016, o 12:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Ziemia Przemyska
Róże na balkonie
Wszystkie różane dziewczyny mają swoje wątki, więc mam i ja
Witam Gości bardzo serdecznie, miło mi że tu zaglądacie
Skromnie tu co prawda, bo dysponuję aż balkonem, ale dla chcącego nic trudnego- moje róże przy Waszych to ,,ubogie krewne", ale i tak je kocham.
Wątek pewnie będzie miał formę pamiętnika, to bardzo mi pomoże w przyszłości.
Wszelkie Wasze rady i spostrzeżenia, a i krytykę przyjmę z wdzięcznością; na razie jestem ekspertką od ukatrupiania róż ale mam nadzieję w końcu to zmienić
- Marta+
- 200p
- Posty: 310
- Od: 4 wrz 2016, o 12:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Ziemia Przemyska
Re: Róże na balkonie
Na dobry początek-róże dzisiaj:
Gloria Dei, posadzona tymczasowo w 5 l butli po mineralnej
Lila Wunder, też tymczasowo, dla odmiany w wiadrze
I Rumba, oczywiście czekająca na donicę z prawdziwego zdarzenia
Tyle z tegorocznych nowości. Zacne trio kupione było w kartoniku w T. Korzenie przed sadzeniem podcięłam, były dość długie, choć cienkie. Tylko Gloria Dei miała korzeń główny, pozostałe miały plątaninę czegoś korzonkopodobnego (ale długiego i gęstego ) Teraz przymusowo są wsadzone w pudło, zamykane na noc. Dodatkowo owinięte są w agrowłókninę i stare ręcznini, poszewki itp. Jeszcze jakiś czas tak pobędą bo podobno zima wraca
Gloria Dei, posadzona tymczasowo w 5 l butli po mineralnej
Lila Wunder, też tymczasowo, dla odmiany w wiadrze
I Rumba, oczywiście czekająca na donicę z prawdziwego zdarzenia
Tyle z tegorocznych nowości. Zacne trio kupione było w kartoniku w T. Korzenie przed sadzeniem podcięłam, były dość długie, choć cienkie. Tylko Gloria Dei miała korzeń główny, pozostałe miały plątaninę czegoś korzonkopodobnego (ale długiego i gęstego ) Teraz przymusowo są wsadzone w pudło, zamykane na noc. Dodatkowo owinięte są w agrowłókninę i stare ręcznini, poszewki itp. Jeszcze jakiś czas tak pobędą bo podobno zima wraca
- apus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5328
- Od: 26 kwie 2007, o 21:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Róże na balkonie
Witam kolejną różamaniaczkę!
Marto, a nie chciałaś sadzić od razu w docelowej donicy?
Fajne czerwone noski już pokazują
Marto, a nie chciałaś sadzić od razu w docelowej donicy?
Fajne czerwone noski już pokazują
Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
viewtopic.php?f=2&t=117468
- Marta+
- 200p
- Posty: 310
- Od: 4 wrz 2016, o 12:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Ziemia Przemyska
Re: Róże na balkonie
Witaj Basiu
Basiu, kasa mi nie gra Duże donice są dość drogie, muszę uciułać a do małych nie chcę róż pchać. A tak poważnie-to i kasa i zapowiadany powrót zimy i zbliżający się wieeelkimi krokami remont balkonu... Wiem że dla nich to byłoby najlepsze, ale czasem tak bywa
Ciąg dalszy dzisiejszej sesji zdjęciowej:
Coś, kiedyś zidentyfikowane jako My Valentine...ale mam coraz więcej wątpliwości.. Dostałam to cudo dwie zimy temu, jako miniaturkę. Wyrósł różany terminator Oszczędzę Wam opisu w jakiej donicy i w jakiej ziemi kiedyś rosła-napiszę tylko że ona, jako jedyna, przetrwała moje eksperymenty
Tutaj pozuje Chopin. Tak, wiem ale się zawzięłam że go będę miała. Jeśli zacznie się męczyć, to powędruje w dobre ręce, które mają ogród
No i pnące... Pierwsza to Paul`s Scarlett
Czas na Indigolettę. Tę musiałam związać przed zimą, by batogi 2 m nie fruwały pod agro...
I na koniec Alison-z nią miałam problem, gdyż na początku roku, przed falą mrozów, miała 2 cm noski. To zmarzło, zczerniało, bałam się trochę że różyczka padnie, ale ona to dzielna dziewczyna
Te wszystkie róże w realu są większe, mają gałązki i wzrost, chciałam tylko uchwycić noski Wyszło jak wyszło
Basiu, kasa mi nie gra Duże donice są dość drogie, muszę uciułać a do małych nie chcę róż pchać. A tak poważnie-to i kasa i zapowiadany powrót zimy i zbliżający się wieeelkimi krokami remont balkonu... Wiem że dla nich to byłoby najlepsze, ale czasem tak bywa
Ciąg dalszy dzisiejszej sesji zdjęciowej:
Coś, kiedyś zidentyfikowane jako My Valentine...ale mam coraz więcej wątpliwości.. Dostałam to cudo dwie zimy temu, jako miniaturkę. Wyrósł różany terminator Oszczędzę Wam opisu w jakiej donicy i w jakiej ziemi kiedyś rosła-napiszę tylko że ona, jako jedyna, przetrwała moje eksperymenty
Tutaj pozuje Chopin. Tak, wiem ale się zawzięłam że go będę miała. Jeśli zacznie się męczyć, to powędruje w dobre ręce, które mają ogród
No i pnące... Pierwsza to Paul`s Scarlett
Czas na Indigolettę. Tę musiałam związać przed zimą, by batogi 2 m nie fruwały pod agro...
I na koniec Alison-z nią miałam problem, gdyż na początku roku, przed falą mrozów, miała 2 cm noski. To zmarzło, zczerniało, bałam się trochę że różyczka padnie, ale ona to dzielna dziewczyna
Te wszystkie róże w realu są większe, mają gałązki i wzrost, chciałam tylko uchwycić noski Wyszło jak wyszło
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże na balkonie
Witaj Marto!
Ładnie ruszyły Twoje balkonowe panienki. Widać, że dobrze zniosły zimę, a to Twoja zasługa Ja co roku sadzę po kilka róż do donic, ale zimować ich nigdy jeszcze się nie odważyłam. Ten rok będzie pierwszy, bo M zrobił dużą donicę, którą dodatkowo od środka docieplimy. W niej posadzę dwie różyczki. Mam nadzieję, że zdołają przetrwać zimę, ale to okaże się dopiero za rok
Ładnie ruszyły Twoje balkonowe panienki. Widać, że dobrze zniosły zimę, a to Twoja zasługa Ja co roku sadzę po kilka róż do donic, ale zimować ich nigdy jeszcze się nie odważyłam. Ten rok będzie pierwszy, bo M zrobił dużą donicę, którą dodatkowo od środka docieplimy. W niej posadzę dwie różyczki. Mam nadzieję, że zdołają przetrwać zimę, ale to okaże się dopiero za rok
- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Róże na balkonie
Witaj Marto. Cieszę się, że nareszcie założyłaś swój wątek. Chętnie będę go poczytywała, bo w tym roku i ja kilka różyczek posadzę do donic. Te już od ubiegłego lata czekają na nie, a ja czekam na dostawę z Floribundy. Mówisz, że Chopin w donicy to dobry pomysł? To jednak jest wielka róża, jestem ciekawa jak będzie rósł.
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Róże na balkonie
No i mamy nową różanie zakręconą dziewczynę , to już kobietko przepadłaś na amen. Nic tak nie wciąga jak różana choroba.
Życzę Ci samych różanych "potworków" na balkonie, aby zdrowo, pięknie rosły i cieszyły Twoje i nasze przy okazji, oczy.
Ja w zeszłym roku też kupiłam Chopina, więc będziemy sobie obserwować jak rosną w różnych warunkach
Życzę Ci samych różanych "potworków" na balkonie, aby zdrowo, pięknie rosły i cieszyły Twoje i nasze przy okazji, oczy.
Ja w zeszłym roku też kupiłam Chopina, więc będziemy sobie obserwować jak rosną w różnych warunkach
- Marta+
- 200p
- Posty: 310
- Od: 4 wrz 2016, o 12:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Ziemia Przemyska
Re: Róże na balkonie
Dorotko
Dziękuję za słowa uznania-starałam się jak mogłam, by róże przetrwały ponad dwa tygodnie mrozów poniżej -20°... Cudowałam, na agrowłókninę dodatkowo ponakładałam stare lniane, bardzo gęsto tkane poszewki po pierzynach-warto było się nagimnastykować
Nie wszystkie pannice przetrwały tak pięknie, tzn żyją (na razie )wszystkie, ale dwie będą do mocniejszego cięcia...
Najpierw ,,Ahned"-róża, która kiedyś powędruje do wątku identyfikacyjnego
Ona ma dziwny kolor, oczka śpią, niby jest zielona ale dziwna w porównaniu z innymi. Może po prostu taka jej uroda
A tu Kazanlik- szalał z nowymi pędami jeszcze w listopadzie, więc teraz są tego skutki. On też żyje, właściwie w większości jest zielony, ale jednak będzie co ciąć. On jako jedyna róża nie stał w skupisku z innymi. Wylądował samotnie- może to jest też trochę przyczyna podmarznięcia
Wszystkie donice były opatulone w duże foliowe worki, następnie w sweterki i na to jeszcze agrowłóknina lub pianka.
Cieszę się, że zdecydowałaś się na donice- teoria teorią, ale jednak praktyka i wymiana spostrzeżeń jest najcenniejsza
Ewuniu
Dziękuję że zaglądnęłaś. Sadź do donic, masz ogromne doświadczenie, to i łatwiej będzie doglądać panien z Flo
Moją ogromną słabością są wielkokwiatowe. Wiem że do donic nadają się średnio na jeża, ale postanowiłam zaryzykować. W lecie u znajomych w ogrodzie widziałam Chopina, okaz kilkuletni-co będę cyganiła, Fryderyk skradł moje serce. Smukły, wysoki, no i te kwiaty... Zapachu prawie nie wyczułam ale co tam zapach W wolnej chwili wyskoczę na korepetycje z cięcia-znajoma powiedziała że Chopinek u nich od zawsze elegant wyniosły
On wyglądał w lecie jak bukiet wsadzony w trawnik-na dole wąski, a na górze otwierał się w kielich. Ale nie jakiś rozlazły, tylko właśnie w smukły, strzelisty wazonik.
Mam ten komort (a właściwie dwa) że balkon służy tylko i wyłącznie do wypoczynku; jest na nim małe siedzisko/narożnik, naprawdę mini oraz jeszcze mniejsze krzesełeczko, takie jak dla krasnala. Reszta miejsca jest dla róż. Druga sprawa- mam zaprzyjaźniony ogród... Jeśli Chopinowi lub innej będzie u mnie źle, to po prostu oddam. Nie będę znęcała się nad roslinami bo moje ego ma chcenie...
Daysy
Dziękuję za życzenia, niech się dzieje
Wspaniale, że będzie możliwość porównania Chopinów, już się cieszę na relację. Chopin- miłość ma ogromna, zdjęć i opisów nigdy dosyć.
Mój posadzony został na początku października. Na dno poszły kamyki i potłuczone gliniane doniczki, trochę ziemi, banan (dzięki Forum), dalej ziemia-mieszanka. Zdobyłam dwa i pół wiadra próchnicy z drzewa liściastego, zmieszałam to z ziemią tzw ogrodową i odrobiną piasku. Chopin i Alison rosną w takiej mieszance, zobaczę czy to im podejdzie. Zgodnie z Waszymi wytycznymi nie będę nawoziła przez pierwszy rok-niech się ukorzeniają i szamają to papu, które mają
Chochlik szeptał do ucha by zacząć wiosenne cięcie- na szczęście nie posłuchałam, w przyszłym tygodniu ma być -7
Dziękuję za słowa uznania-starałam się jak mogłam, by róże przetrwały ponad dwa tygodnie mrozów poniżej -20°... Cudowałam, na agrowłókninę dodatkowo ponakładałam stare lniane, bardzo gęsto tkane poszewki po pierzynach-warto było się nagimnastykować
Nie wszystkie pannice przetrwały tak pięknie, tzn żyją (na razie )wszystkie, ale dwie będą do mocniejszego cięcia...
Najpierw ,,Ahned"-róża, która kiedyś powędruje do wątku identyfikacyjnego
Ona ma dziwny kolor, oczka śpią, niby jest zielona ale dziwna w porównaniu z innymi. Może po prostu taka jej uroda
A tu Kazanlik- szalał z nowymi pędami jeszcze w listopadzie, więc teraz są tego skutki. On też żyje, właściwie w większości jest zielony, ale jednak będzie co ciąć. On jako jedyna róża nie stał w skupisku z innymi. Wylądował samotnie- może to jest też trochę przyczyna podmarznięcia
Wszystkie donice były opatulone w duże foliowe worki, następnie w sweterki i na to jeszcze agrowłóknina lub pianka.
Cieszę się, że zdecydowałaś się na donice- teoria teorią, ale jednak praktyka i wymiana spostrzeżeń jest najcenniejsza
Ewuniu
Dziękuję że zaglądnęłaś. Sadź do donic, masz ogromne doświadczenie, to i łatwiej będzie doglądać panien z Flo
Moją ogromną słabością są wielkokwiatowe. Wiem że do donic nadają się średnio na jeża, ale postanowiłam zaryzykować. W lecie u znajomych w ogrodzie widziałam Chopina, okaz kilkuletni-co będę cyganiła, Fryderyk skradł moje serce. Smukły, wysoki, no i te kwiaty... Zapachu prawie nie wyczułam ale co tam zapach W wolnej chwili wyskoczę na korepetycje z cięcia-znajoma powiedziała że Chopinek u nich od zawsze elegant wyniosły
On wyglądał w lecie jak bukiet wsadzony w trawnik-na dole wąski, a na górze otwierał się w kielich. Ale nie jakiś rozlazły, tylko właśnie w smukły, strzelisty wazonik.
Mam ten komort (a właściwie dwa) że balkon służy tylko i wyłącznie do wypoczynku; jest na nim małe siedzisko/narożnik, naprawdę mini oraz jeszcze mniejsze krzesełeczko, takie jak dla krasnala. Reszta miejsca jest dla róż. Druga sprawa- mam zaprzyjaźniony ogród... Jeśli Chopinowi lub innej będzie u mnie źle, to po prostu oddam. Nie będę znęcała się nad roslinami bo moje ego ma chcenie...
Daysy
Dziękuję za życzenia, niech się dzieje
Wspaniale, że będzie możliwość porównania Chopinów, już się cieszę na relację. Chopin- miłość ma ogromna, zdjęć i opisów nigdy dosyć.
Mój posadzony został na początku października. Na dno poszły kamyki i potłuczone gliniane doniczki, trochę ziemi, banan (dzięki Forum), dalej ziemia-mieszanka. Zdobyłam dwa i pół wiadra próchnicy z drzewa liściastego, zmieszałam to z ziemią tzw ogrodową i odrobiną piasku. Chopin i Alison rosną w takiej mieszance, zobaczę czy to im podejdzie. Zgodnie z Waszymi wytycznymi nie będę nawoziła przez pierwszy rok-niech się ukorzeniają i szamają to papu, które mają
Chochlik szeptał do ucha by zacząć wiosenne cięcie- na szczęście nie posłuchałam, w przyszłym tygodniu ma być -7
- Marta+
- 200p
- Posty: 310
- Od: 4 wrz 2016, o 12:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Ziemia Przemyska
Re: Róże na balkonie
Wspominałam już o miniaturze- terminatorce...
Wyrosła ze skarlaczy, przeżyła armagedon (moja zasługa, tzn ten armagedon Ona przeżyła siłą swej różanej woli).
Tutaj zdjęcie z pierwszego roku-prezent w lutym, w mieszkaniu zaczęła padać. Zaczęła ale nie skończyła Drugi raz zakwitła bodajże w czerwcu. Dobrze, że nie widać w jakiej doniczce biedactwo się cisnęło
Taka była przez resztę lata, w kulminacyjnym momencie, na początku września, miała 7 kwiatów jednocześnie. I tu- niestety- widać doniczkę (nie bijcie )
I ostatnie zdjęcie kwitnącego różanego robokopa- zrobione 1 listopada (w tle Indigoletta, celowo przelana, dzień później poszła do większej donicy)
Oby nadchodzący sezon był dla tej zuch dziewczyny jeszcze lepszy
P.S. Przepraszam za pokręcone fotki, to były czasy, kiedy jeszcze nie opanowałam robienia zdjęć
Wyrosła ze skarlaczy, przeżyła armagedon (moja zasługa, tzn ten armagedon Ona przeżyła siłą swej różanej woli).
Tutaj zdjęcie z pierwszego roku-prezent w lutym, w mieszkaniu zaczęła padać. Zaczęła ale nie skończyła Drugi raz zakwitła bodajże w czerwcu. Dobrze, że nie widać w jakiej doniczce biedactwo się cisnęło
Taka była przez resztę lata, w kulminacyjnym momencie, na początku września, miała 7 kwiatów jednocześnie. I tu- niestety- widać doniczkę (nie bijcie )
I ostatnie zdjęcie kwitnącego różanego robokopa- zrobione 1 listopada (w tle Indigoletta, celowo przelana, dzień później poszła do większej donicy)
Oby nadchodzący sezon był dla tej zuch dziewczyny jeszcze lepszy
P.S. Przepraszam za pokręcone fotki, to były czasy, kiedy jeszcze nie opanowałam robienia zdjęć
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Róże na balkonie
Marta ja też zachwyciłam się Chopinem u znajomej. Czytałam o niej różne opinie, ze zdjęć bardzo mi się podobała, ale jak zobaczyłam ją na żywo w ogrodzie, to po prostu szczęka mi opadła. Takiego cudu jeszcze nie widziałam. Wielka, obsypana kwiatem od dołu do góry. Kwiaty wielkie w cudnym kolorze, no po prostu bajka, zakochałam się w nim bez pamięci. Wiosną zawitała do mojego ogrodu i teraz czekam na efekty.
Ta Twoja miniaturka to faktycznie słusznych rozmiarów różyczka, moje miniaturki lądują zawsze w ogrodzie i niektóre całkiem dobrze sobie radzą
Ta Twoja miniaturka to faktycznie słusznych rozmiarów różyczka, moje miniaturki lądują zawsze w ogrodzie i niektóre całkiem dobrze sobie radzą
- Marta+
- 200p
- Posty: 310
- Od: 4 wrz 2016, o 12:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Ziemia Przemyska
Re: Róże na balkonie
Daysy, o tak, Chopin potrafi zawrócić w głowie... To, że zaprosiłam go na balkon to nutka szaleństwa. Ale czego się nie robi z miłości.
Piszesz, że miniaturki żyją i dobrze się mają-to wspaniała nowina. Niech im się dzieje jak najlepiej
Ja mam teraz w domu 6 miniatur, tzn sztucznie skarlonych z supermarketu. Na jednej szczególnie mi zależy-przy zakupie wyglądała jak kupka nieszczęścia, pewnie nawet nie zwróciłabym na nią uwagi, gdyby nie jej liście. Otóż liście ten krasnal ma normalne, są takie ,,pełnowymiarowe"
Po kilku dniach od zakupu wyglądała tak:
Co miało przekwitnąć to przekwitnęło, ale ona nie powiedziała ostatniego słowa:
Teraz jest tak, w dodatku przepięknie pachnie
I będzie (tfu tfu) ciąg dalszy:
Piszesz, że miniaturki żyją i dobrze się mają-to wspaniała nowina. Niech im się dzieje jak najlepiej
Ja mam teraz w domu 6 miniatur, tzn sztucznie skarlonych z supermarketu. Na jednej szczególnie mi zależy-przy zakupie wyglądała jak kupka nieszczęścia, pewnie nawet nie zwróciłabym na nią uwagi, gdyby nie jej liście. Otóż liście ten krasnal ma normalne, są takie ,,pełnowymiarowe"
Po kilku dniach od zakupu wyglądała tak:
Co miało przekwitnąć to przekwitnęło, ale ona nie powiedziała ostatniego słowa:
Teraz jest tak, w dodatku przepięknie pachnie
I będzie (tfu tfu) ciąg dalszy:
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Róże na balkonie
Faktycznie piękna, będziesz miała z niej pociechę, bo wygląda fantastycznie Mnie tez trudno przejść obok takich zabiedzonych roślinek. Często przynoszę do domu właśnie takie bidulki i bardzo się cieszę, jeśli uda mi się jakąś uratować. Kiedyś kupiłam kilka hortensji, które stały i czekały jak na zmiłowanie, żeby ktoś się nimi zaopiekował. Kiedy wyciągnęłam je z donicy okazało się, że były "uciachane" szpadlem i wciśnięte w doniczkę. Jednej niestety nie udało się uratować, pozostałe przeżyły i rosną w ogrodzie.
- alexia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1673
- Od: 1 lut 2011, o 18:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: HN-D
Re: Róże na balkonie
Cześć Marto, cieszę się, że na różanym jest nowa doniczkowa koleżanka .
Co prawda mój wątek jest zamknięty i nie wiem kiedy będzie nowy , bo moje różyczki są obecnie maltretowane przez 4,5 miesięczne szczenie, nie wiem czy będzie co pokazywać...
Jestem ciekawa, jak w donicy będzie się sprawował Chopin, kibicuje.
Będę stałym gościem.
Co prawda mój wątek jest zamknięty i nie wiem kiedy będzie nowy , bo moje różyczki są obecnie maltretowane przez 4,5 miesięczne szczenie, nie wiem czy będzie co pokazywać...
Jestem ciekawa, jak w donicy będzie się sprawował Chopin, kibicuje.
Będę stałym gościem.
https://forumogrodnicze.info/viewtopic. ... 96&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;