Jak sobie radzicie z suszą? U mnie nie padało od ponad miesiąca. Mam ok. 30 różnych drzewek i krzewów owocowych i trochę ozdobnych, większość młode 4-2 letnie nasadzenia, winorośl, maliny, jeżyny, kilka rabat kwiatowych i ziołowych, truskawki i poziomki. Wodę muszę wyciągać ze studni. Około 200 litrów dziennie. W ostatnim tygodniu uzupełniam wodą z rowu. Podlewam na zmianę - jednego dnia krzewy, drugiego drzewka, trzeciego truskawki, kwiaty codziennie, co 4 dni zioła, wszystkiego na raz nie dałabym rady. Dodatkowo wyściółkowałam wszystko słomą, a pod spód powkładałam pocięte na kawałki cukinię i ogórki oraz trochę jabłek przedwcześnie opadłych z drzew. Warzywa nie podlewam wcale, o dziwo ogórki, cukinia i jarmuż przetrwały i ciągle owocują, dzięki czemu mam materiał do ściółkowania
Bo do jedzenia już się nie nadają, jarmuż i ogórki gorzkie jak piołun, cukinia ugotowana na słońcu.
Najlepiej z suszą radzą sobie drzewka owocowe pod czarną agrowłókniną, w dalszej kolejności te wyściółkowane słomą. Najlepiej wypadają morwy i rokitniki, nie podlewałam ich przez 4 tygodnie, pomimo to drzewka rosną bujnie, brak oznak wysuszenia, w dalszej kolejności dobrze znosi brak wody świdośliwa, brzoskwinie i morele. Najmniej odporne na suszę okazały się jabłonie, a z krzewów maliny. Maliny jesienne co prawda owocują, dzięki słomie mają cały czas wilgotne podłoże, ale dużo liści uległo poparzeniom i uschło. Maliny, którym w trakcie sadzenia dałam w dołek obornik ze słomą, podlewam rzadziej, podłoże takie najwidoczniej dłużej zatrzymuje wilgoć. Najgorzej wysychają te rosnące na piachu, dla nich ratunkiem okazało się obłożenie posiekanymi ogórkami i przykrycie słomą. Tak samo mam z jeżynami. Truskawki i poziomki są cały czas wyściółkowane słomą i wytrzymały bez podlewania 4 tygodnie. Liście skosiłam po owocowaniu, wyrosły już nowe i są cały czas zielone, dopiero w ostatnim tygodniu zaczęły trochę więdnąć i zaczęłam ich podlewanie.
Z kwiatów najszybciej więdną floksy, werbena patagońska i cynie, najlepiej znoszą suszę rudbekie (tych nie podlewam wcale), astry nowobelgijskie, perovskia, barbula, krwawnik i ozdobne trawy. Z ziół odporne na suszę okazały się te o śródziemnomorskim rodowodzie - rozmaryn, cząber górski, lawenda, przęśl, oregano, tymianek, szałwia. Dobrze radzi sobie melisa i mięta, wytrzymały bez podlewania 3 tygodnie. Dopiero ostatnio zaczęły żółknąć liście. Trochę mniej odporna jest bazylia.
Krzewy i drzewa ozdobne - najgorzej reagują na suszę orszelina (poparzone liście i zwiędnięte kwiaty pomimo podlewania), żylistek (uschło ok. 80% liści), wawrzynek wilczełyko (usechł kompletnie), lepiej radzi sobie jaśminowiec wonny (niewielkie poparzenia na liściach), mahonia i kalina angielska (po fali upałów lekko zwiędnięte liście), najlepiej zaś azalia i oliwnik wąskolistny (brak oznak wysuszenia, pędy cały czas mają nowe przyrosty).
Straciłam do tej pory jednego floksa, wawrzynka wilczełyko i kilka pędów malin jesiennych, które wycięłam. Jabłonki zrzuciły część owoców. Tak się przedstawia bilans trwającej suszy. Aha, jeszcze dodam chroniczny ból lewego barku i łopatki oraz nadgarstków i wielkie twarde odciski na dłoniach. Czyli jeszcze nie jest tak źle...
Nie lubię hortensji, zimy i śniegu oraz pastelowych kolorów w ogrodzie.