Martwię się bardzo o moje róże. Dziś w nocy było -24°C, w dzień niewiele cieplej. Po raz pierwszy odkąd mam ogród doświadczyłam tak niskich temperatur i nie wiem, czego się spodziewać. W październiku posadziłam cztery róże, są co prawda zakopczykowane, ale trochę pędów wystaje ponad kopczyk. Czy taka ochrona w połączeniu ze śniegiem wystarczy? Pozostałe róże są zakopczykowane, Munstead Wood, Rhapsody in Blue, Chippendale, Eden, Mushimarę, Florentinę, Pashminę i Tuscany Superb okryłam dodatkowo od góry workami i związałam. Też nie wiem, czy to wystarczy. Dwie bardzo duże róże, Alchymist i Gipsy Boy są jedynie obsypane od dołu stertą liści. Nie dałabym rady zakopczykować tak potężnych krzaków, no ale czytałam, że obie mają wysoką odporność na mrozy.
Munstead Wood i Rhapsody in Blue
Czterometrowa Alchymist.

Nie lubię hortensji, zimy i śniegu oraz pastelowych kolorów w ogrodzie.