Choroby i szkodniki rododendrona Cz. 2
zwisające liście i brązowe
posiadam Rhododendrona w doniczce w salonie , mam go dwa miesiące , o kilku dni liście oklapły i zaczynają brązowieć i zwijać się.
Nie wiem co stało się tylko go podlałem go ale nie stoi w wodzie bardzo proszę o poradę
pozdrawiam
Nie wiem co stało się tylko go podlałem go ale nie stoi w wodzie bardzo proszę o poradę
pozdrawiam
Ervin
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: zwisające liście i brązowe
Nie wiem co się stało "tylko go podlałem" - raz !!
Te krzewy sadzone są w torfie a ten jak już raz wyschnie to krzew na 99% uschnie razem z nim (wyschnięty torf nie magazynuje wody).
Zresztą te krzewy absolutnie nie nadają się do upraw w salonie bo uwielbiają pogodę angielską czyli codzienne mżawki i wilgotność powyżej 65 %.
Moim zdaniem nic już z niego nie będzie.
Te krzewy sadzone są w torfie a ten jak już raz wyschnie to krzew na 99% uschnie razem z nim (wyschnięty torf nie magazynuje wody).
Zresztą te krzewy absolutnie nie nadają się do upraw w salonie bo uwielbiają pogodę angielską czyli codzienne mżawki i wilgotność powyżej 65 %.
Moim zdaniem nic już z niego nie będzie.
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
Tak, szopę, z ażurowym dachem.
Ogród w budowie nieustającej ,pozdrawiam Krysia
Re: zwisające liście i brązowe
Tak się składa że mieszkam w Anglii , dzięki za odpowiedz.Wystawiłem go do ogródka zobaczę za kilka dni może się poprawi i dam znać
pozdrawiam
pozdrawiam
Ervin
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
Ogród w budowie nieustającej ,pozdrawiam Krysia
-
- 200p
- Posty: 213
- Od: 10 mar 2013, o 15:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
Zapytam mądrzejszych
Jeśli to skoczek,to kiedy powinno się wykonać oprysk i czym?
Jeśli to skoczek,to kiedy powinno się wykonać oprysk i czym?
Mariola
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
Ja nie wiem, myślałam,że ktoś odpowie.
Ogród w budowie nieustającej ,pozdrawiam Krysia
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
Postawienie diagnozy widząc jeden pąk na zdjęciu jest tak samo pewne jak odgadnięcie nazwiska fryzjera po ściętym włosie.
Na moich krzewach też się zdarzają brązowe pąki ale nie będę rododendronów truł i pryskał jeżeli to kilka z kilkuset zdrowych.
Pąk może byś zawirusowany przez jakiegoś ssącego owada które te wirusy roznoszą, może zmarzł a może dopadł go jakiś grzyb. Może został podany nawóz z azotem na jesień i krzew "zapomniał" zastopować przed pierwszymi przymrozkami. Może , może , może
Ja te zbrązowiałe natychmiast urywam bo jak "niespodzianka" w nim siedzi to po co jeszcze krewni.
Jak mówią jedna jaskółka nie czyni wiosny tak jakiś zbrązowiały pąk nie jest czymś nowym.
Bardzo często niektóre odmiany import Holandia absolutnie nie powinny być u nas sadzone, bo na wiosnę większość pąków jest przemarznięta i wyglądają podobnie.
Na moich krzewach też się zdarzają brązowe pąki ale nie będę rododendronów truł i pryskał jeżeli to kilka z kilkuset zdrowych.
Pąk może byś zawirusowany przez jakiegoś ssącego owada które te wirusy roznoszą, może zmarzł a może dopadł go jakiś grzyb. Może został podany nawóz z azotem na jesień i krzew "zapomniał" zastopować przed pierwszymi przymrozkami. Może , może , może
Ja te zbrązowiałe natychmiast urywam bo jak "niespodzianka" w nim siedzi to po co jeszcze krewni.
Jak mówią jedna jaskółka nie czyni wiosny tak jakiś zbrązowiały pąk nie jest czymś nowym.
Bardzo często niektóre odmiany import Holandia absolutnie nie powinny być u nas sadzone, bo na wiosnę większość pąków jest przemarznięta i wyglądają podobnie.
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
Witam ponownie na forum. Na stronie 41 tego wątku pomogliście mi rozwiązać moje zeszłoroczne problemy z rododendronami.
I teraz proszę o konsultację - wydaje mi się, że wiem co jest, ale dopytać osoby z doświadczeniem nie zaszkodzi.
Mam 7 rododendronów Red Jack. Wsadzone na jesień 2016 roku. W zeszłym roku na wiosne przymarzły. Doradziliście obciąć przymarznięte i dać nawóz doliścienny. Operacja się udała pacjeci przeżyli i przyrosty były całkiem ładne. Nawet podmarznięte liście nie opadły do końca i z dołu rośliny są takie jeszcze z wadami z zeszłego roku - ale czytałem że te liscie nie regenerują się wcale albo bardzo wolno. Wiec niech sobie będą.
Rododendrony nie były okryte na zimę, na wiosnę już robiło się ciepło (+15 stopni) ale czytałem że tak łatwo spalić rododendrony. Więc każdy dostał osobisty parawan od słońca z agrowłókniny 17gr/m2. Wiec słońce docierało, ale nie aż takie ostre. Kilka dni później poleciałem do cieplejszych krajów, a w tym czasie w polsce były duże mrozy (jak lądowałem było -13) i to bez śniegu. Wydaje mi się wiec że niektre i w tym roku się przymroziły. Zwłaszcza, że po zimie na wzmocnienie dałem im nawóz doliścienny uniwersalny (a mróz był tydzień później)
Teraz posypałem azofoską i siarczanem amonu. Coś jeszcze robić, żeby im pomóc czy po prostu czekać?
Dobrze kombinuję, że to od przemarznięcia? Czy jest szansa że zakwitną te pąki w lepszym stanie?
Jak widać mają trochę dziurek. To po zeszłorocznych opuchlakach - walczyłem z nimi Topsinem. Zarówno lałem wieczorem po liściach jak i podlewałem nim. Jeśli problem wróci rozumiem, że kontynuować terapię.
Chciałbym też dopytać o liście. Nie są błyszczące - to możliwe że to odmiana czy zawsze powinny błyszczeć? A może po prostu do sprzedaży je nabłyszczają (jeśli tak to czy powinno się to robić)?
Kolejne pytanie to kiedy puszczać nawodnienie kropelkowe - są wyściółkowane wiec wilgoci trochę mają. Nie chce przesadzić ani w jedną ani drugą stronę (myślę o puszczaniu na 2-3 godziny dziennie - a nie non stop).
Czy z racji tego że przemarzły kolejny raz na wiosnę to powinienem je na wiosnę okrywać czy po prostu mam pecha że dwa lata pod rząd już było ciepło i nagle gwałtowny mróz (z kilkunastu na plusie w trzy dni na kilka na minusie)?
Dzięki za wszelkie wskazówki - cały czas się uczę i chyba w miarę widać efekty...
I teraz proszę o konsultację - wydaje mi się, że wiem co jest, ale dopytać osoby z doświadczeniem nie zaszkodzi.
Mam 7 rododendronów Red Jack. Wsadzone na jesień 2016 roku. W zeszłym roku na wiosne przymarzły. Doradziliście obciąć przymarznięte i dać nawóz doliścienny. Operacja się udała pacjeci przeżyli i przyrosty były całkiem ładne. Nawet podmarznięte liście nie opadły do końca i z dołu rośliny są takie jeszcze z wadami z zeszłego roku - ale czytałem że te liscie nie regenerują się wcale albo bardzo wolno. Wiec niech sobie będą.
Rododendrony nie były okryte na zimę, na wiosnę już robiło się ciepło (+15 stopni) ale czytałem że tak łatwo spalić rododendrony. Więc każdy dostał osobisty parawan od słońca z agrowłókniny 17gr/m2. Wiec słońce docierało, ale nie aż takie ostre. Kilka dni później poleciałem do cieplejszych krajów, a w tym czasie w polsce były duże mrozy (jak lądowałem było -13) i to bez śniegu. Wydaje mi się wiec że niektre i w tym roku się przymroziły. Zwłaszcza, że po zimie na wzmocnienie dałem im nawóz doliścienny uniwersalny (a mróz był tydzień później)
Teraz posypałem azofoską i siarczanem amonu. Coś jeszcze robić, żeby im pomóc czy po prostu czekać?
Dobrze kombinuję, że to od przemarznięcia? Czy jest szansa że zakwitną te pąki w lepszym stanie?
Jak widać mają trochę dziurek. To po zeszłorocznych opuchlakach - walczyłem z nimi Topsinem. Zarówno lałem wieczorem po liściach jak i podlewałem nim. Jeśli problem wróci rozumiem, że kontynuować terapię.
Chciałbym też dopytać o liście. Nie są błyszczące - to możliwe że to odmiana czy zawsze powinny błyszczeć? A może po prostu do sprzedaży je nabłyszczają (jeśli tak to czy powinno się to robić)?
Kolejne pytanie to kiedy puszczać nawodnienie kropelkowe - są wyściółkowane wiec wilgoci trochę mają. Nie chce przesadzić ani w jedną ani drugą stronę (myślę o puszczaniu na 2-3 godziny dziennie - a nie non stop).
Czy z racji tego że przemarzły kolejny raz na wiosnę to powinienem je na wiosnę okrywać czy po prostu mam pecha że dwa lata pod rząd już było ciepło i nagle gwałtowny mróz (z kilkunastu na plusie w trzy dni na kilka na minusie)?
Dzięki za wszelkie wskazówki - cały czas się uczę i chyba w miarę widać efekty...
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
Te krzewy jeszcze śpią więc trudno cokolwiek prognozować. Z podlewaniem wystarczy 1 godzina dziennie.
Pąki uszkodzone oberwać bo przyspieszy to wypuszczanie nowych pędów.
Czekać to moja rada.
Pąki uszkodzone oberwać bo przyspieszy to wypuszczanie nowych pędów.
Czekać to moja rada.
- jokaer
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7325
- Od: 14 lut 2008, o 08:21
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385 m npm; na granicy Małopolski z Podkarpaciem
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
Topsin nie jest na opuchlaki, ani inne "gady". To przecież środek antygrzybowy.To po zeszłorocznych opuchlakach - walczyłem z nimi Topsinem
Pozdrawiam- Jola Spis treści w uprawie warzyw
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
Mój Red Jack w tym roku wygląda jeszcze gorzej niż Twoje zmarzło mu się.
Inne z kolei lepiej się mają.
Inne z kolei lepiej się mają.
Wielu ludzi nigdy nie łączy się ze swoimi prawdziwymi talentami i nigdy nie dowiaduje się, do osiągnięcia czego tak naprawdę są zdolni./Ken Robinson
Ogródkowo
Doniczkowo
Ogródkowo
Doniczkowo
Re: Chory rododendron/szkodniki Cz. 2
Mam problem z posadzonym w zeszłym roku rododendronem. Na zimę został owinięty agrowłókniną, był również regularnie podlewany. Niestety od czasu zdjęcia okrycia nie rozprostował liści, z tego co widzę pąki kwiatowe są nadal żywe. Główny problem to bardzo wysuszone liście. Proszę o porady co można zrobić aby uratować jeszcze ten krzew.