Chrzan - kontrowersyjne warzywo.Uprawa ,problemy

[Robertkicia25 +]

ciekawy patent z tym rozmnażaniem na pewno wypróbuję bo chrzanu U mnie mało.Dzięki za link Aniu.

Zaczynaj zdania z wielkiej litery,K.

[gienia1230]

Robert uważaj z tym rozmnażaniem bo sobie zachrzanisz cały ogród. Wystarczy malutki kawałeczek, jakiś odłamany czy odcięty łopatą malusi korzonek rzucony byle gdzie i już go masz ! A jak ktoś to rozszarpie glebogryzarką to ma wkrótce plantację. Gorszy od perzu, bo rośnie bardzo głęboko. By go wywalić "co do korzonka" wykopałam dół na 80 cm głębokości (mierzyłam). Naszła mnie głupota by mieć swój chrzan, teraz na ryneczku kupuję. Na działce też jest ale w kąciku i nie ruszany. Z kwiatów się nie rozsiewa, nasiona nie dojrzeją w Polsce - podobno, ale trzeba je wyharatać - to już wcześniej było pisane.

[Robertkicia25 +]

Geniu właśnie mam taki wolny kawałeczek koło lubczyku pod starym szałrem.
Dzięki za informację 80cm to naprawdę głeboko się korzeni.

[kuneg]

Wychrzaniłam chrzan z działki, bo mi akurat zawadzał. Nie musiałam kopać żadnych dołów i nie było to trudne, ale za to wymagało upartości. Regularnie wycinałam mu część nadziemną. Trwało to 2 lata, ale udało się. Trzeba było tylko o nim cały czas pamiętać i regularnie ucinać mu łeb. Trzeba być cierpliwym i konsekwentnym, żeby nie nabrał przypadkiem sił. Bez liści korzeń w końcu umrze z głodu.

[norapik]

Nigdy nie miałam problemu z ekspansywnym chrzanem, ale w zeszłym roku to musiałam ratować chrzan przed ślimakami, zeżarły pączki, liście i wierzch korzeni, a wydawałoby się, że smak ostry powinien odstraszać.

[Robertkicia25 +]

Norapik dopuszczasz do zakwitnięcia chrzanu,czy usuwarz kwiatostany?
interesuje mnie jak to się przekłada na przyrost korzenia.

[Kabomba]

Potwierdzam, że chrzan trzeba utrzymywać w ryzach poprzez konsekwentne usuwanie nowych osobników, co tylko łeb z ziemi wychylą. Mój statek matka rośnie w oponie:



Za nim widać kupkę ściętych liści - latem funduję chrzanowi zabiegi fryzjerskie najmarniej co tydzień, bo rośnie jak bananowiec w palmiarni, i nawet gdybym ogoliła go na łyso, to i tak natychmiast odrośnie. Nie oszczędzam też kwiatów.