Moja pipidówa w Apeninach.
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 2
- Od: 24 lip 2012, o 16:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wlochy
Re: Moja pipidówa w Apeninach.
Hej Tula, mamy ze sob? duzo wsp?lnego -ja mieszkam na poludniu Wloch juz od kilkunastu lat, ale dopiero teraz zacz?lam si? bawic w ogrodnika, opisalam m?j problem w innym w?tku, ale podpowiedziano mi zebym do Ciebie zajzala i podpytala . jeśli nie masz nic przeciwko temu chcialabym Ci zadac malutkie pytanko dotycz?ce pomidork?w- ot?z mam malutka szklarenke i w przyszlym roky chcialabym wysiac pare pomidork?w, ale nie wiem jakiej "rasy"? , chodzi mi zeby nie byly b. wysokie poniewaz szklarenka ma 2 m. dl.- moze mi pomozesz . Co do miejsca w kt?rym mieszkasz jest przesliczny , bylam kiedys w tamtych rejonach wiec wiem co m?wie- jest cudnie, u mnie tez nie jest zle...niedaleko Neapolu (ale tez na peryferiach... na szczescie ), bo sama wiesz jak ten rejon jest zasypany smieciami . Zazdroszcze Ci tyle terenu z r?znymi warzywkami, choc wie ze czasem to tez jest mecz?ce... pozdrowionka .
Niestety brak polskich liter....
- Tula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1231
- Od: 7 lut 2009, o 15:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów
Re: Moja pipidówa w Apeninach.
Hej towarzyszko niedoli ;)
Co do wysokości pomidorów to niestety niewiele mogę powiedzieć. Na moim poligonie wszystkie odmiany są traktowane jednakowo: podwiązywane "w snopek" do drutów po starej winnicy. A kiedy przerosną ostatni drut wszystkie są ogławiane. Czyli żadna odmiana u mnie nie ma szans urosnąć wyżej niż 130-150. Więc nawet nie wiem, które są wyższe a które niższe Na drugiej działce są wiązane do tyczek, ale szwagier też je ogławia kiedy tylko przekroczą ok. 150 cm.
Najlepiej udają mi się miejscowe odmiany o owocach okrągłych, sakiewkowatych i spłaszczonych. Pomidory o długich owocach, w typie San Marzano, szybko łapią suchą zgniliznę wierzchołkową podczas suszy - a większość moich pomidorów rośnie na działce, na której nie ma wody. Najgorzej jest u mnie polskim odmianom malinowym, najsłabiej rosną i jako pierwsze chorują. Cienko przędą też białe pomidory, niezależnie od kształtu, poza koktailowymi. Te radzą sobie świetnie, różne kolory miałam i generalnie jestem zadowolona ze wszystkich. No i ja mam wszystko w gruncie, nie wiem jaka będzie sytuacja w szklarni.
Co do wysokości pomidorów to niestety niewiele mogę powiedzieć. Na moim poligonie wszystkie odmiany są traktowane jednakowo: podwiązywane "w snopek" do drutów po starej winnicy. A kiedy przerosną ostatni drut wszystkie są ogławiane. Czyli żadna odmiana u mnie nie ma szans urosnąć wyżej niż 130-150. Więc nawet nie wiem, które są wyższe a które niższe Na drugiej działce są wiązane do tyczek, ale szwagier też je ogławia kiedy tylko przekroczą ok. 150 cm.
Najlepiej udają mi się miejscowe odmiany o owocach okrągłych, sakiewkowatych i spłaszczonych. Pomidory o długich owocach, w typie San Marzano, szybko łapią suchą zgniliznę wierzchołkową podczas suszy - a większość moich pomidorów rośnie na działce, na której nie ma wody. Najgorzej jest u mnie polskim odmianom malinowym, najsłabiej rosną i jako pierwsze chorują. Cienko przędą też białe pomidory, niezależnie od kształtu, poza koktailowymi. Te radzą sobie świetnie, różne kolory miałam i generalnie jestem zadowolona ze wszystkich. No i ja mam wszystko w gruncie, nie wiem jaka będzie sytuacja w szklarni.
Poziomki uzyskujemy przez przewracanie pionków.
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 2
- Od: 24 lip 2012, o 16:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wlochy
Re: Moja pipidówa w Apeninach.
Dzięki sliczne za odpowiedz, chyba jednak sie skusze na San Marzano, szklarenka malutaka , ale w niej wilgoc gosci- a ogoreczki (krzaczasty) fajnie rosn? - za jakis tydzien pierwsze plony bed? .
Niestety brak polskich liter....
- juni
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2079
- Od: 17 wrz 2009, o 10:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rybnik
Re: Moja pipidówa w Apeninach.
Śliczne włochate pomidorki,jak dojrzeją też będą włochate?
- Tula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1231
- Od: 7 lut 2009, o 15:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów
Re: Moja pipidówa w Apeninach.
Niestety nie. Mam już na krzaku kilka dojrzewających i utraciły kłaczki. Są inne, nie mają takiej gładkiej skóry jak reszta odmian, ale już nie można nazwać ich włochatymi
Poziomki uzyskujemy przez przewracanie pionków.
Re: Moja pipidówa w Apeninach.
Witaj
Przywędrowałam do Twojego wątku po przepis na przecier pomidorowy, a zostałam cały poranek, bo musiałam wszystko dokładnie przeczytać od początku do końca i oczywiście zostawiam swój ślad, cobyś mi nie uciekła ....a teraz znikam, bo już prawie południe, a ja ciągle u Ciebie siedzę, a robota moja mnie godni.......wrócę wieczorkiem pa pa.
Przywędrowałam do Twojego wątku po przepis na przecier pomidorowy, a zostałam cały poranek, bo musiałam wszystko dokładnie przeczytać od początku do końca i oczywiście zostawiam swój ślad, cobyś mi nie uciekła ....a teraz znikam, bo już prawie południe, a ja ciągle u Ciebie siedzę, a robota moja mnie godni.......wrócę wieczorkiem pa pa.
- kety
- 200p
- Posty: 200
- Od: 13 maja 2012, o 12:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Moja pipidówa w Apeninach.
Witaj Tula
Nie było mnie tu jakiś czas
Ciekawa jestem postępu prac ziemnych u Ciebie , doczekałaś się zakończenia czy trwają
Pomidory, ogórasy i inne warzywka zaprawione jak myślę
Ciekawa jestem jak spędziłaś lato ? byłaś w kraju czy na miejscu ? jak urosła Twoja córcia ?
Pokaż nam ją...pewnie już panienka z niej i zacznie chodzić do przedszkola.
Pozdrawiam serdecznie
Pozdrawiam.
Zuzanna, zakręcona na zielono !
Zuzanna, zakręcona na zielono !
- Tula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1231
- Od: 7 lut 2009, o 15:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów
Re: Moja pipidówa w Apeninach.
Hej, mnie też tu długo nie było Ale bardzo pracowicie spędziłam ten czas.
Prace ziemne... hehe. Gdzieś czytałam coś o śródziemnomorskim poczuciu czasu. Ano adriatyckie nie lepsze, oni mają czaaas... prace stoją, na etapie jaki już pokazałam.
Lato spędzone w biegu - kursy, działki, goście najpierw z Polski potem z Francji. Pojechali tydzień temu. Do Polski właśnie się wybieramy w połowie października. Obdzwaniam dzisiaj przedszkola żeby mała chociaż trochę czasu spędziła z dzieciakami i podszlifowała język. Może gdzieś uda się ją upchnąć chociaż na dwa tygodnie.
A urosła, urosła. I pyskata się zrobiła okrutnie. Do przedszkola to już rok chodziła, bo poszła wcześniej. W tym roku miła niespodzianka: nie płacze. Od pierwszego dnia wystartowała między dzieciaki, nawet buziaka mamie na pożegnanie pożałowała ;)
Posłusznie melduję, że pomidory i ogórki przerobione! Pomidory to w tym roku tylko w słoiki i zapasteryzowane. Ogórki zrobiłam kiszone w całości i tarte, korniszonki, w musztardzie i "żyleta" z forumowego przepisu. Jeszcze zostały do przerobienia pikantne papryczki, potem już tylko dżemy z gruszek, jabłek, śliwek.
No i czasu, czasu mi wciąż brakuje. Muszę teraz dom ogarnąć, naszykować się na wyjazd, uporządkować komputer bo bałagan mam w zdjęciach gorszy niż w szafie, pomidory to już chyba powyrywam na działkach, bo takie marne w tym roku że już ani jeść ich nie chcemy ani patrzeć na nie. Dynie jeszcze zostaną do zebrania. I buraczki posiałam w sierpniu, za jakiś tydzień będzie można gotować botwinkę
Mam nadzieję, że przed wyjazdem złapię trochę czasu na spokojne "forumowanie". Bo na razie to jak po ogień wpadam, włączam komputer i nie mam jak przy nim posiedzieć.
Prace ziemne... hehe. Gdzieś czytałam coś o śródziemnomorskim poczuciu czasu. Ano adriatyckie nie lepsze, oni mają czaaas... prace stoją, na etapie jaki już pokazałam.
Lato spędzone w biegu - kursy, działki, goście najpierw z Polski potem z Francji. Pojechali tydzień temu. Do Polski właśnie się wybieramy w połowie października. Obdzwaniam dzisiaj przedszkola żeby mała chociaż trochę czasu spędziła z dzieciakami i podszlifowała język. Może gdzieś uda się ją upchnąć chociaż na dwa tygodnie.
A urosła, urosła. I pyskata się zrobiła okrutnie. Do przedszkola to już rok chodziła, bo poszła wcześniej. W tym roku miła niespodzianka: nie płacze. Od pierwszego dnia wystartowała między dzieciaki, nawet buziaka mamie na pożegnanie pożałowała ;)
Posłusznie melduję, że pomidory i ogórki przerobione! Pomidory to w tym roku tylko w słoiki i zapasteryzowane. Ogórki zrobiłam kiszone w całości i tarte, korniszonki, w musztardzie i "żyleta" z forumowego przepisu. Jeszcze zostały do przerobienia pikantne papryczki, potem już tylko dżemy z gruszek, jabłek, śliwek.
No i czasu, czasu mi wciąż brakuje. Muszę teraz dom ogarnąć, naszykować się na wyjazd, uporządkować komputer bo bałagan mam w zdjęciach gorszy niż w szafie, pomidory to już chyba powyrywam na działkach, bo takie marne w tym roku że już ani jeść ich nie chcemy ani patrzeć na nie. Dynie jeszcze zostaną do zebrania. I buraczki posiałam w sierpniu, za jakiś tydzień będzie można gotować botwinkę
Mam nadzieję, że przed wyjazdem złapię trochę czasu na spokojne "forumowanie". Bo na razie to jak po ogień wpadam, włączam komputer i nie mam jak przy nim posiedzieć.
Poziomki uzyskujemy przez przewracanie pionków.
-
- 1000p
- Posty: 1680
- Od: 24 sie 2009, o 11:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Moja pipidówa w Apeninach.
No właśnie Tula jak możesz podziel się jakimś przepisem na ostre papryczki w słoikach ,szukałam w necie i ciężko znaleźć coś sensownego
pozdrawiam zielono zakęconych Marzena:)
Spełnione marzenie Marzenki
Spełnione marzenie Marzenki
- Tula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1231
- Od: 7 lut 2009, o 15:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów
Re: Moja pipidówa w Apeninach.
Ja robię w jeden sposób: pokrojone w talarki mieszam z solą (byle nie przegiąć) i na ścierce, na tacy, odstawiam na 24 h, w miarę możliwości na słońce. Potem w słoiczki, zalewam oliwą i pasteryzuję 15-30 minut, zależy od wielkości słoików.
W tym roku zrobiłam ogórki żyleta, przepis z wątku z przepisami działkowymi, ale zamiast chili w proszku dałam posiekane papryczki. Ja wyżeram ogórki a mąż papryczki.
W tym roku zrobiłam ogórki żyleta, przepis z wątku z przepisami działkowymi, ale zamiast chili w proszku dałam posiekane papryczki. Ja wyżeram ogórki a mąż papryczki.
Poziomki uzyskujemy przez przewracanie pionków.
- krzysztofkhn
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2024
- Od: 15 wrz 2008, o 09:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Moja pipidówa w Apeninach.
No to prosimy o te zdjęcia.
Nie masz wyjścia , musisz je uporządkować !
Nie masz wyjścia , musisz je uporządkować !
Serdecznie Pozdrawiam.
Krzysztof Khn.
Krzysztof Khn.
- kety
- 200p
- Posty: 200
- Od: 13 maja 2012, o 12:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Moja pipidówa w Apeninach.
No to pakuj walizy i jedź w końcu trochę odpocząć bo i upały dały Wam w tym roku do wiwatu jak dawno nie. Malutką ucałuj (ja to takie małe kózki zjadłabym z kosteczkami...mam dwie wnusie 8 lat i roczek, obie do "zjedzenia", każda na swój sposób wyjątkowa)
i życzę Ci dobrego odpoczynku.
Jak wrócisz to pokaż nam duuużooo fotek
Porządkować będziesz w zimie jak Was śnieg zasypie
Pozdrawiam.
Zuzanna, zakręcona na zielono !
Zuzanna, zakręcona na zielono !
-
- 50p
- Posty: 53
- Od: 2 paź 2012, o 22:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: lubelskie jakie cudne
Re: Moja pipidówa w Apeninach.
Witaj
Ta zima to nawet na zdjęciach jest straszna a ja zawsze utyskuje na nasza jak co najwyżej to do pół metra śniegu. Jak będę miała dość odśnieżania to będę oglądać te sterty śniegu ale wiosna to PIĘKNA
GabiR7
Ta zima to nawet na zdjęciach jest straszna a ja zawsze utyskuje na nasza jak co najwyżej to do pół metra śniegu. Jak będę miała dość odśnieżania to będę oglądać te sterty śniegu ale wiosna to PIĘKNA
GabiR7