Róże Jowity
- Rozeta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2395
- Od: 30 paź 2010, o 20:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: płn.-wsch. W-wa, strefa 6b
Re: Róże Jowity
Witaj Jowitko !
Jak tam miewasz się Ty i Twoja różanka po zimie? Pewnie na działeczce śnieg już zniknął i porobiłaś pierwsze zabiegi przy roślinach. Masz jakieś pozimowe straty?
Ech ...nie ma to jak powygrzewać się w wiosennym słonku !!!
Jak tam miewasz się Ty i Twoja różanka po zimie? Pewnie na działeczce śnieg już zniknął i porobiłaś pierwsze zabiegi przy roślinach. Masz jakieś pozimowe straty?
Ech ...nie ma to jak powygrzewać się w wiosennym słonku !!!
Re: Róże Jowity
Witajcie.
Rozetko, straciłam po zimie dwie róże, które rosły obok siebie: Meinzer F. i Flamingo. Bynajmniej, nie straciłam ich z powodu mrozu, tylko podgryzła mi je nornica. U mnie w tym roku nornice po prostu szaleją. Wczoraj wypowiedziałam im wojnę karbidowo - czosnkową. mam nadzieję, że poskutkuje
Beatko z Wrocławia, życzę powodzenia w uprawie!
Mam do sprzedania kilka dobrych książek - dwie z nich są o różach.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 7&start=56
Może ktoś jest zainteresowany?
Rozetko, straciłam po zimie dwie róże, które rosły obok siebie: Meinzer F. i Flamingo. Bynajmniej, nie straciłam ich z powodu mrozu, tylko podgryzła mi je nornica. U mnie w tym roku nornice po prostu szaleją. Wczoraj wypowiedziałam im wojnę karbidowo - czosnkową. mam nadzieję, że poskutkuje
Beatko z Wrocławia, życzę powodzenia w uprawie!
Mam do sprzedania kilka dobrych książek - dwie z nich są o różach.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 7&start=56
Może ktoś jest zainteresowany?
- Rozeta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2395
- Od: 30 paź 2010, o 20:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: płn.-wsch. W-wa, strefa 6b
Re: Róże Jowity
Oj, to współczuję tych nornic ... . Paskudne towarzystwo. I szkodliwe do tego .
Od razu pomyślałam, że skoro wymyślono sadzenie cebulowych w koszyczkach ... to czemu nie róż , np w takich plastikowych wąskich do storczyków ... . Jakaś ochrona już jest !
Od razu pomyślałam, że skoro wymyślono sadzenie cebulowych w koszyczkach ... to czemu nie róż , np w takich plastikowych wąskich do storczyków ... . Jakaś ochrona już jest !
- Iryseq
- 200p
- Posty: 422
- Od: 15 maja 2011, o 13:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Południowa Polska
Re: Róże Jowity
Souvenir du dr Jamain jest przepiękną róża.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1138
- Od: 7 mar 2007, o 13:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: Róże Jowity
Jowitko co słychać u Twoich róż?
Często zaglądam do Ciebie
Często zaglądam do Ciebie
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1138
- Od: 7 mar 2007, o 13:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: Róże Jowity
Witaj cieszę się,że znów jesteś
Jowitko róża piękna - tak jak wszystkie Twoje róże.
Pozdrawiam
Jowitko róża piękna - tak jak wszystkie Twoje róże.
Pozdrawiam
Re: Róże Jowity
Witam wszystkich po tylu latach
Moje różane pasje trochę się ostudziły, tzn. przestałam dokupywać jak szalona nowe odmiany. Poza tym, nie mam już na nie miejsca. Od trzech lat nie kopczykuję róż na zimę; po prostu nie mam na to sił i zdrowia. Muszę oszczędzać kręgosłup. Mój ortopeda nawet nie wie, że mimo zakazu, nadal uprawiam działkę
Od kiedy zaczęłam ten wątek, dużo się zmieniło w moim ogródeczku. Wypadło mi sporo róż, ale nie przez mrozy - tylko najbardziej przez nornice i karczowniki, które opanowały pobliskie działki i nie ma na nie sposobu. Próbowałam już wszystkiego. Jedyne, co trochę przystopowało drani, to odstraszacze dźwiękowe na baterie. Niestety, działają one również na inne zwierzątka, których wcale bym się nie chciała pozbywać z działki, jak: jeże, zaskrońce, ropuchy, niektóre ptaki... Ale cóż miałam robić? Niedługo zeżarłyby wszystko - już podgryzły mi brzoskwinię, bza i budleję. Wszystko poszło na straty.
Jeśli chodzi o róże, to ubyły mi takie odmiany: Meinzer Fastnacht, Monica, Pascali, Golden Showers, Martha, Lovely Green,Flamingo, Charles de Gaulle, Graham Thomas, Kronenburg, Haendel, Nostalgie, Blaze superior, Eiffel Tower, Josef Klimeš, Ludmilla, November Rain, Lichtkönigin Lucia, Aachner Dom, Ashram, Colette, Larisa, Madrigal, Pink Peace, Red Eden, Sutter`s Gold. Masakra! 26 róż!
Po dokupieniu niektórych, mam obecnie (to się jeszcze okaże po zimie):
1. historyczne:
a) alba - Alba Maxima, Felicite Parmenier, Chloris
b) burbońskie - Louise Odier, Zéphirine Drouhin - która powstała ze Marhty - po prostu wyrodziła się i wróciła do Zephirynki, Madame Isaac Pereire
c) damasceńskie - Rose de rescht
d) galijskie - Jowita, Rose de Schelfhout (która miała być różą Belle Isis ), nieznajoma mała różowa
e) herbatnia - Homere,
f) mchowe - Blanche Moreau (chyba), Salet
g) remontantki - Souvenir de William Wood, Souvenir du Dr.Jamain, Ferdinand Pichard
h) nieznane - wysokie, silnie rosnące - prawdopodobnie Geschwinds Orden, inna nieznajoma w kolorze fuksji, wielkokwiatowa w kolorze burgunda - kwitnąca raz i niska jasno-różowa
2. nowoczesne:
a) angielskie - Abraham Darby, Charles Darwin, Charlotte, Cottage Rose, Mary Rose, Pat Austin, Port Sunlight, Summer Song, William Shakespeare
b) mieszańce piżmowe - Lavender Lassie
c) multiflora - Merlin
d) parkowe - Alexander Mckenzie, Astrid Grafin von Hardenberg, Buff Beauty, Chippendale, Gartentraume, Rosarium Uetersen, Summer memories, Well-being (Harjangle), White Meidiland, nieznana rugosa - chyba Hansa oraz niska krzaczasta o pojedynczych kwiatach w kolorze różu
e) pnące - Aloha, Amadeus, Barock, Eden Rose, Elfe, Elmshorn, Ghislaine de Féligonde, Indigoletta, Naheglut, Rosanna, Sombreuil (White Colonial), Super Excelsa, Veilchenblau, Westerland i nieznajoma o biało-różowych kwiatach
f) rabatowe - Aspirin Rose, Gartenspaß, Ledreborg, Novalis (dokupiony na jesieni), Pomponella, Sangerhäuser Jubiläumsrose, Smooth Buttercup, Solero, nieznajoma czerwona o podwójnych kwiatach
g) miniaturowa - nn nieznajoma łososiowa
h) wielkokwiatowe - Ametyst, Beverly, Big Purple, Blue River (dokupiona jesienią), Casanova, Chandos Beauty, Fryderyk Chopin, Ingrid Bergman, Jan Paweł II, Mr Lincoln, Peace, Samaritan, Traviata
Moje różane pasje trochę się ostudziły, tzn. przestałam dokupywać jak szalona nowe odmiany. Poza tym, nie mam już na nie miejsca. Od trzech lat nie kopczykuję róż na zimę; po prostu nie mam na to sił i zdrowia. Muszę oszczędzać kręgosłup. Mój ortopeda nawet nie wie, że mimo zakazu, nadal uprawiam działkę
Od kiedy zaczęłam ten wątek, dużo się zmieniło w moim ogródeczku. Wypadło mi sporo róż, ale nie przez mrozy - tylko najbardziej przez nornice i karczowniki, które opanowały pobliskie działki i nie ma na nie sposobu. Próbowałam już wszystkiego. Jedyne, co trochę przystopowało drani, to odstraszacze dźwiękowe na baterie. Niestety, działają one również na inne zwierzątka, których wcale bym się nie chciała pozbywać z działki, jak: jeże, zaskrońce, ropuchy, niektóre ptaki... Ale cóż miałam robić? Niedługo zeżarłyby wszystko - już podgryzły mi brzoskwinię, bza i budleję. Wszystko poszło na straty.
Jeśli chodzi o róże, to ubyły mi takie odmiany: Meinzer Fastnacht, Monica, Pascali, Golden Showers, Martha, Lovely Green,Flamingo, Charles de Gaulle, Graham Thomas, Kronenburg, Haendel, Nostalgie, Blaze superior, Eiffel Tower, Josef Klimeš, Ludmilla, November Rain, Lichtkönigin Lucia, Aachner Dom, Ashram, Colette, Larisa, Madrigal, Pink Peace, Red Eden, Sutter`s Gold. Masakra! 26 róż!
Po dokupieniu niektórych, mam obecnie (to się jeszcze okaże po zimie):
1. historyczne:
a) alba - Alba Maxima, Felicite Parmenier, Chloris
b) burbońskie - Louise Odier, Zéphirine Drouhin - która powstała ze Marhty - po prostu wyrodziła się i wróciła do Zephirynki, Madame Isaac Pereire
c) damasceńskie - Rose de rescht
d) galijskie - Jowita, Rose de Schelfhout (która miała być różą Belle Isis ), nieznajoma mała różowa
e) herbatnia - Homere,
f) mchowe - Blanche Moreau (chyba), Salet
g) remontantki - Souvenir de William Wood, Souvenir du Dr.Jamain, Ferdinand Pichard
h) nieznane - wysokie, silnie rosnące - prawdopodobnie Geschwinds Orden, inna nieznajoma w kolorze fuksji, wielkokwiatowa w kolorze burgunda - kwitnąca raz i niska jasno-różowa
2. nowoczesne:
a) angielskie - Abraham Darby, Charles Darwin, Charlotte, Cottage Rose, Mary Rose, Pat Austin, Port Sunlight, Summer Song, William Shakespeare
b) mieszańce piżmowe - Lavender Lassie
c) multiflora - Merlin
d) parkowe - Alexander Mckenzie, Astrid Grafin von Hardenberg, Buff Beauty, Chippendale, Gartentraume, Rosarium Uetersen, Summer memories, Well-being (Harjangle), White Meidiland, nieznana rugosa - chyba Hansa oraz niska krzaczasta o pojedynczych kwiatach w kolorze różu
e) pnące - Aloha, Amadeus, Barock, Eden Rose, Elfe, Elmshorn, Ghislaine de Féligonde, Indigoletta, Naheglut, Rosanna, Sombreuil (White Colonial), Super Excelsa, Veilchenblau, Westerland i nieznajoma o biało-różowych kwiatach
f) rabatowe - Aspirin Rose, Gartenspaß, Ledreborg, Novalis (dokupiony na jesieni), Pomponella, Sangerhäuser Jubiläumsrose, Smooth Buttercup, Solero, nieznajoma czerwona o podwójnych kwiatach
g) miniaturowa - nn nieznajoma łososiowa
h) wielkokwiatowe - Ametyst, Beverly, Big Purple, Blue River (dokupiona jesienią), Casanova, Chandos Beauty, Fryderyk Chopin, Ingrid Bergman, Jan Paweł II, Mr Lincoln, Peace, Samaritan, Traviata
Re: Róże Jowity
Może zacznę od początku. Róże alba... Moją pierwszą z tej serii była Alba Maxima. Niestety, miejsce na którym ja posadziłam mocno się zmieniło od kiedy tam posadziłam. Moja sąsiadka zza płotu, obok którego posadziłam Maximę, przestała dbać o krzewy i drzewa rosnące obok mnie, tzn. przestała je przycinać, co spowodowało całkowite zacienienie zakątka. Róża z roku na rok po prostu przestała rosnąć i kwitnąć. Przesadziłam ją na jesieni w dobre, słoneczne miejsce, ale dopiero się okaże czy dała się uratować
Następna, Chloris rośnie bujnie, ale wydaje niezbyt ładne kwiaty. Są takie drobne i zniekształcone. Wiele z nich zamiera w pąku. Felicite parmentier, natomiast zakwita dość późno i ma często pecha do deszczowej pogody, przez co jej piękne kwiaty gniją, a liście szybko poraża grzyb - rdza.
Wkleję kilka najładniejszych zdjęć tych trzech różyczek z ostatnich lat. Oceńcie sami.
Chloris
na tym zdjęciu, w prawym dolnym rogu widać to zniekształcenie kwiatu, które często się zdarza tej odmianie - przynajmniej u mnie
Felicite Parmentier
Alba Maxima (2016 r.)
Następna, Chloris rośnie bujnie, ale wydaje niezbyt ładne kwiaty. Są takie drobne i zniekształcone. Wiele z nich zamiera w pąku. Felicite parmentier, natomiast zakwita dość późno i ma często pecha do deszczowej pogody, przez co jej piękne kwiaty gniją, a liście szybko poraża grzyb - rdza.
Wkleję kilka najładniejszych zdjęć tych trzech różyczek z ostatnich lat. Oceńcie sami.
Chloris
na tym zdjęciu, w prawym dolnym rogu widać to zniekształcenie kwiatu, które często się zdarza tej odmianie - przynajmniej u mnie
Felicite Parmentier
Alba Maxima (2016 r.)
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1138
- Od: 7 mar 2007, o 13:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: Róże Jowity
Jowitko witaj
Cieszę się,ze znów oglądam Twoje piękne róże jak się nazywa ta piękność,która pnie się po domku?
Zyczę dużo zdrowia i radości z ogrodu.
Pozdrawiam świątecznie
Cieszę się,ze znów oglądam Twoje piękne róże jak się nazywa ta piękność,która pnie się po domku?
Zyczę dużo zdrowia i radości z ogrodu.
Pozdrawiam świątecznie
Re: Róże Jowity
Madziu, cieszę się, że wpadłaś do mnie
Ta, na dachu i z prawej strony, to Ghislaine de Feligonde. Jeden, bardzo długi pęd przebił się przez dziurawy dach i wyrósł na samym czubku Jest super
Pozdrawiam wszystkich świątecznie! Wiosna tuż, tuż
Chciałam się pochwalić, że w zeszłym roku porobiłam trochę nowych "bajerów" na działce. Zaraz wstawię zdjęcia
Zrobiłam płot z prętów i powyginanych drutów w esy floresy, żeby na nim mogły się piąć dwa winogrona. Potem owinęłam płot sznurkiem jutowym, żeby nie było widać, że jest zrobiony z metalu (złomiarze!).
Pomalowałam okienka, drzwi i taras na niebiesko i ozdobiłam malowidłami i decoupagem:
W tym samym kolorze pomalowałam kwietnik, doniczki i zrobiłam poidełko dla ptaszków:
Z leszczynowych gałązek zrobiłam płotki dla pnączy i za pomocą drutu i desek wybudowałam wiatrak - ozdobę, a taras przyozdobiłam starymi narzędziami ogrodniczymi, które pomalowałam i przyozdobiłam decoupagem; ozdobiłam ogród różnościami:
Ta, na dachu i z prawej strony, to Ghislaine de Feligonde. Jeden, bardzo długi pęd przebił się przez dziurawy dach i wyrósł na samym czubku Jest super
Pozdrawiam wszystkich świątecznie! Wiosna tuż, tuż
Chciałam się pochwalić, że w zeszłym roku porobiłam trochę nowych "bajerów" na działce. Zaraz wstawię zdjęcia
Zrobiłam płot z prętów i powyginanych drutów w esy floresy, żeby na nim mogły się piąć dwa winogrona. Potem owinęłam płot sznurkiem jutowym, żeby nie było widać, że jest zrobiony z metalu (złomiarze!).
Pomalowałam okienka, drzwi i taras na niebiesko i ozdobiłam malowidłami i decoupagem:
W tym samym kolorze pomalowałam kwietnik, doniczki i zrobiłam poidełko dla ptaszków:
Z leszczynowych gałązek zrobiłam płotki dla pnączy i za pomocą drutu i desek wybudowałam wiatrak - ozdobę, a taras przyozdobiłam starymi narzędziami ogrodniczymi, które pomalowałam i przyozdobiłam decoupagem; ozdobiłam ogród różnościami: