No mamy 3 fotki i całą uwagę skupiamy na tych liściach które brązowieją od końca, tylko że problem jest na fotce nr1 nad tym liściem - nowy przyrost wisi nie ma sił. Brak wody ? moim zdaniem nadmiar nawozu.
Posadzony tak że nie rokuje że będzie rósł.
Złe miejsce złe podłoże zła pielęgnacja. Dowód fotka nr3
Wszystko napisano tu bo to dotyczy bardziej twojego krzaka.
Piszecie że dostał nawóz że nie jest głodny to sobie zaklejcie usta plastrem i idźcie na ucztę. Wracacie głodni ? Dlaczego ? przecież jedzenia było pod dostatkiem. Rododendron tylko jak ma korzeń w wilgotnym kwaśnym organicznym podłożu potrafi jeść. Ziemia do różaneczników pomaga producentowi zmienić samochód na nowszy. Zakwaszona solami do właściwego pH wszystkie plusy traci przez zasolenie.jokaer pisze:Jak dla mnie ten różanecznik jest zasolony, przenawożony.
Wszystkie różaneczniki mają na start w doniczkach nawozy długodziałające, a Wy im jeszcze ładujecie nawozy po posadzeniu.
To tak jak niemowlakowi dać setkę spirytusu
Trzeba go wyjąć, jeśli korzenie są sfilcowane, rozerwać je pazurkami, od spodu ponacinać, rozerwać
zamoczyć w miękkiej wodzie na 15 minut, odstawić do obcieknięcia np. na godzinę ( w cieniu ), zamoczyć znów, odstawić.
W międzyczasie przygotować sobie miejsce, dołek wypełnić kwaśnym torfem, solidnie zmoczonym,
posadzić w tym delikwenta, polać konewką z sitkiem wodą miękką, najlepiej deszczówką.
Ja jeszcze bym go przycięła.
No i jakie on ma stanowisko, powinien być w półcieniu.
Przenawożony umrze z braku wody bo roślina przestanie ssać. Upraszczając stężenie soli w roślinie musi być większe niż w podłożu (osmoza).
Dlatego albo posadzić w torf i mieć krzaki bezproblemowe albo wymieniać doświadczenia z podobnymi o tym czy to rabarbaru im trzeba czy banana.